Albo sprincie ;-).
Bardziej niż o ramę obawiałbym się o łożyska koła, obciążenie łożysk jest zdecydowanie większe, niż w czasie normalnej jazdy. Jedno koło już zajechałem, dlatego warto zaopatrzyć się w koło treningowe, byle jakie, ciężkie koło (ale z wytrzymałymi łożyskami) będzie nawet lepsze, bo poprawia wrażenia jazdy na trenażerze (większa bezwładność koła). Przy okazji odpada zabawa w wymianę opony (lub szybsze jej zdzieranie), po prostu wymienia się koło już obute w oponę do jazdy na trenażerze (specjalną lub po prostu taką, która na asfalt już się nie nadaje, a na trenażerze jeszcze długo da się używać).
No i faktycznie, warto rozglądnąć się za sprzętem używanym, ale nie zużytym (łożyska i rolka - zużyta rolka sugeruje zużyte łożyska, choć np. u mnie rolka dostała wgniotek po jednym treningu z kamieniem w oponie ;-(), sporo osób kupuje trenażer niezłej klasy, ale nie potrafią się zmusić do treningu stacjonarnego i sprzęt stoi nieużywany. Sam kupiłem chyba ze 3 lata temu CycleOps JetFluid Pro praktycznie nie używany za niecałe 1/2 ceny nowego i służy mi do dziś, w tym roku doszedł jeszcze Vortex smart (tym razem nowy) i używam obu trenażerów do różnych typów treningów - wygody trenażera hydraulicznego nie da się zastąpić vortexem, zwłaszcza w wysokich strefach mocy, z drugiej strony treningi interwałowe o stałych parametrach i nieco dłuższym czasie trwania świetnie wykonuje się właśnie na vortexie, wystarczy zaprogramować trening, dokalibrować wg wskazań miernika mocy (plus minus kilka % - co ciekawe nowy był zdecydowanie bardziej niedokładny, po kilkunastu godzinach pracy i "dotarciu" "pomiar mocy" vortexa odbiega od pomiaru mocy Power2Max na ogół tylko o parę %) i rozpocząć trening bez uważnego obserwowania mocomierza, w czasie treningu spokojnie można oglądać np. film itp.
Nie namawiam do zakupu droższych trenażerów, bo te kupują na ogół ludzie, którzy wiedzą czego potrzebują i do czego. W Twoim przypadku potrzeby jeszcze sprecyzowane nie są, i są wątpliwości co do przyszłej motywacji. Jednak dobrze przepracowana zima pozwoli rozpocząć nowy sezon nie tylko bez strat w stosunku do poprzedniego sezonu (czy nawet zaczynaniu od zera), ale nawet z wyższego poziomu niż na zakończenie sezonu - oczywiście wszystko zależy od zimowego planu treningowego i systematycznej pracy, no i trzeba zdawać sobie sprawę z ograniczeń treningu stacjonarnego.