nie będę mu odbierał tej przyjemności
Domyślam się, że o cudzym słowie tylko zapomniałeś ;-) .
Wrażenia z maratonu … fatalne. Oczywiście wina tylko i wyłącznie moja, bo organizacyjnie wszystko było super, poza małymi wyjątkami w ustawieniu grup, ... ale po kolei:
Ustawienie grup w kat M4, dla mnie było bardzo dobre. Było z kim pojechać, ale … nie było komu :-( . Nie będę podawał szczegółów, bo sam jeszcze analizuję przyczyny, ale wystartowałem z bólem żołądka i praktycznie na starcie wiedziałem, że tego dnia nic nie zdziałam, chociaż nadzieję miałem do końca. Zmordowałem jednak tylko jedno okrążenie 77km ze średnią coś około 35km/h, co dało mi 4 miejsce w kat i 12 open.
Dodam tylko, że kilu faworytów z max dystansu zmieniło dystanse. Między innymi R. Malinowski, który zwyciężył na dystansie mini (77km), ze średnią około 40km/h, a drugi był R. Woźniewicz. Obaj startowali
w jednej grupie i obaj byli z Trzebiatowa, z tym, że
pierwszy był z M4 a drugi M3 ( BTW info dla jarka :-?) . Tak jak wcześniej pisałem, mimo, że kilka nazwisk jest poza zasięgiem, nawet zwycięstwo jest możliwe, bo trzeba pamiętać, że to jest maraton i różne przygody mogą się trafić. Niestety, niedyspozycja dosięgnęła mnie. Do Trzebnicy nie zdołam pojechać, ale może w Lesznie lepiej pójdzie.
Gratuluję doskonałych wyników rowerzyście, który otarł się o pudło, kumanowi siódmemu, @ndiemu, któremu tylko brak doświadczenia uniemożliwił uzyskanie lepszego wyniku, bo pierwsze kółko, z tego co wiem, pojechał bardzo dobrze, i wszystkim pozostałym, którzy wystartowali.
A tak w ogóle, to fajnie było poznać niektórych z Was. Z @ndim miałem przyjemność przejechać się nawet kilka setek kilometrów ... pociągiem
BTW
kuman7 i co sądzisz o A Głowackim?
pozdro horny