Witam, dwa miesiące temu miałem zdarzenie drogowe: jechałem na rondzie, samochód mi wymusił pierwszeństwo, niewyhamowaniem i uderzyłem w błotnik. Ja karetką do szpitala, na miejscu policja i mandat do kierowcy samochodu. Prześwietlali mnie i wyszło ok, puścili mnie do domu. (btw wszyscy się dziwili ze mnie nie zatrzymali. Wyszło na to ze kierowca miał znajomości z chirurgami i jeszcze potem mi o tym powiedział przez telefon, że w razie problemów mogę...) Dziś po 2 miesiącach i 3 dniach skończyłem leczenie: skręcona szyja, stłuczona głowa, kręgosłup na odcinku piersiowym i szyjnym, i prawy łokieć.
W zeszłym tygodni zgłosiłem szkodę na rowerze, po dwóch dniach był "rzeczoznawca". Widziałem od razu ze nie zna się na rowerach. Powiedział, że będzie szkoda całkowita. Miałem wtedy z serwisu wypis części do wymiany na kwotę 550zł. Pytał też ile jest wart rower, odpowiedziałem, że nie wiem, wiele części jest nowych, musze podliczyć. Tak zrobiłem, prawie 700 wydane w zeszłym roku, znalazłem na olx jeden taki rower jak mój za 500zł.
Dziś telefon, "witam nasi specjaliści znaleźli kilka ogłoszeń i ceny pana roweru zaczynają się od 150zł, wartość roweru po wypadku wyceniamy na 50zł.."
Mówię, że też znalazłem na olx identyczny, ale na kilkaset złotych (specjalnie nie powiedziałem ile, bo byłem ciekawy reakcji kolesia z TU)
On na to tak tak i dlatego wyceniają rower na 400zł i 350 do wypłaty.. (tu już byłem pewien ze chce mnie wyrolować) Mówił bardzo konkretnie, dlatego chciałem znać, na jakiej podstawie to wyliczył, mówię, że w części zainwestowałem 700zł. On na to ze to go nie obchodzi, oni sprawdzają wartość z przed wypadku i wypłacają różnice. dla przykładu mi powiedział że jak ktoś ma samochód zabytkowy wart kilkanaście tysięcy a są ogłoszenia z wartością trzech czy czterech tysięcy to oni biorą pod uwagę tę wartość.. ???
Dlatego do wypłacenia mam 350zł. Poinformowałem tego pana, że się będę odwoływał i poprosiłem o przesłanie mi na piśmie, w jaki sposób on wyliczył te 400zł (czekam na to dwie godziny)
Chciałem się zapytać czy to tak liczą czy myśli koleś, że naprawdę mocno uderzyłem się w głowę? Cholernie żałuje że nie nagrywałem rozmów.