Witajcie,
W całym wątku napisano bardzo dużo mylących informacji. Kilka osób ma sporo racji.
Jestem po wypadku, kości się zrastają. Za dużo na chwilę obecną nie chcę pisać. Moja praca zawodowa zajmuje mi dużo czasu. Ten, który pozostaje poświęcam rodzinie, treningom i innym przyjemnościom. Kilka lat temu w prostych sprawach (materialnych) walczyłem z ubezpieczycielami pisząc pisma m.in. do UOKiK, KNF, Rzecznika Ubezpieczonych, dziennikarza ogólnopolskiej gazety. Sprawy ruszyły się dopiero wtedy, gdy wokół sprawy narobiłem „smrodu”. IMO z firmami ubezpieczeniowym trzeba postępować twardo, ale uczciwie. Przy sprawach prostych i/lub mniejszej wartości sporo wiedzy można pozyskać z forów prawnych, ubezpieczeniowych.
Tym razem moją sprawę powierzyłem prawnikowi, bo sam się na tym na tyle nie znam. Niech każdy robi to, na czym się dobrze zna. Sprawy majątkowe są dość proste, spawy karne, odszkodowania i zadośćuczynienia za szkody na zdrowiu, utratę korzyści, możliwości rozwoju, realizacji pasji itp. już tak łatwe nie są. Przeczytanie danego wyroku to jedno, a właściwa interpretacja uzasadnienia to drugie. Co innego wycena rozwalonego samochodu/roweru, a co innego wycena cierpienia po operacjach, stresu czy gorszych relacji z bliskimi spowodowanych stresem po wypadku.
Jeśli ktoś zdecyduje się na firmę dochodzącą odszkodowań, niech poszuka opinii wśród zaufanych znajomych. Gdy leżałem w szpitalu sporo pracowników takich „kancelarii” mnie nachodziło, wielu opowiadało bzdury obiecując rzeczy nierealne. Braki kompetencji części z nich było dość łatwo obnażyć.
Na wszystkie uzasadnione wydatki (bandaż, ekspertyza roweru, prywatna wizyta u lekarza itp.) należy brać faktury (nie paragony) i zbierać każdy dokument, nawet np. potwierdzający szczepienie przeciwko tężcowi – to też zabieg medyczny będący następstwem działań sprawcy. Inny przykład (w tym wątku pisano też o prywatnym leczeniu): sąd może nie przyznać zwrotu 100% kosztów za leczenie/rehabilitację prywatną, jeśli poszkodowany nie wykaże, że w tym czasie nie miał możliwości leczenia bezpłatnego w ramach NFZ. Należy zarejestrować się na NFZ, wziąć na to papierowe potwierdzenie (kwit z przychodni), jeśli termin okaże się zbyt odległy, a schorzenie nie może czekać, dopiero wtedy należy udać się na wizytę płatną. Nie wiadomo, na jakiego sędziego trafi się w sądzie.
Ktoś trafnie napisał o zapisach kat gwarancyjnych ram. Podobnie jest np. z kaskiem, sztycą, kierownicą, wspornikiem – producenci bardzo często zalecają ich wymianę po wypadku, niezależnie od tego, czy uszkodzenia są widoczne. Jest to szczególnie ważne w przypadku kasku – mamy po jednej głowie.
Z tego, co wiem (a jestem na początku tej drogi), to prawnicy niemal zawsze kierują sprawę o odszkodowanie i zadośćuczynienie do sądu. Najpierw negocjują kwotę bezsporną, a resztę roszczeń dochodzą na sali sądowej.
Wiem też, że w skali globalnej kwoty wypłacane „Kowalskiemu” są średnio kilkukrotnie niższe od tych, które wywalczy mu prawnik lub firma dochodząca odszkodowań.
Temat jest bardzo szeroki i nie zamierzam tu opisywać wszystkich swoich doświadczeń. Komplet wiedzy ma adwokat. Weźcie też pod np. to, jak w prokuraturze traktowany jest „poszkodowany -petent z ulicy”, a jak adwokat. Doświadczyła tego moja Żona, gdy ja czekałem w szpitalu na operację – nic przyjemnego, pochłonęło dużo czasu i nerwów.
Mnie prawnik będzie reprezentował w sprawie karnej przeciwko sprawcy i w sprawie(ach) cywilnych. Jeśli kwota roszczeń jest znaczna, uszczerbek na zdrowiu znaczący, a pokrzywdzony nie ma fachowej wiedzy, odradzałbym uprawianie amatorki.
Wszystkim życzę, aby powyższe rady nie były potrzebne, niech nieszczęścia trzymają się od Was z daleka (nie tylko na rowerach) J.