Napisano 17 maj 2013 - 09:20
Przypadkiem znalazłem wyjaśnienia Dr. Coggan'a w temacie jego zakresu treningowego "sweet spot":
W skrócie, chodziło o wyjaśnienie, dlaczego "sweet spot" miałby być korzystniejszą strefą treningową od treningu bezpośrednio w pobliżu FTP. Zadający pytanie poddawał to w wątpliwość, z własnego doświadczenia twierdził, że godzinny trening w pobliżu FTP jest korzystniejszy (dla niego), niż 2h trening w strefie SS 85% FTP.
Dr Coggan wyjaśnił:
Let me start by saying that the notion of a "sweet spot" is just a subjective impression that I (and many others before me, e.g., Lydiard) have formed. It's therefore difficult to pin things down with exact numbers, and the chart to which you linked is really just my attempt to conceptually relate the idea to the training levels (instead of, say, VO2max). IOW, don't take it too literally (esp. since that's somebody else's modification of my original - rather lame! - "artist's rendering".)
Having said all of the above, I do believe that there tends to be a "sweet spot" with respect to training intensity, which if push came-to-shove I'd say lies between the level 2/level 3 border and functional threshold power (i.e., between 76 and 100% of functional threshold power). Below the lower end of that range, the training stimulus simply isn't as great, whereas above the upper end of that range, either you simply can't do as much total work or the nature of the adaptations themselves begin to change. In between lies a bit of a "sweet spot", in which the combination of volume and intensity appears to be maximized, leading to the greatest adaptation.
So to directly answer your question: no, I don't believe that you should necessarily be training at 85-95% vs. 100% of functional threshold power. However, I do believe that, in general, you're better off not pushing too much above 100%, as that may excessively limit the total amount of training that you can do, and thus the overall benefit obtained.
Final caveat: no matter how much "sweet spot" training you do, at some point you will end up bumping up against your own personal ceiling with respect to how high you can raise your functional threshold power (right, Rick? ). At that point you really have no choice but to crank up the intensity, in hopes of eking a small additional gain even though there might not be much of one to be had. So, I also view the choice of training intensity in the context of one's overall plan/progress..
(pogrubienia moje ;-))
Czyli w skrócie: tak na prawdę nie należy przyjmować i przejmować się ścisłymi ramami procentowymi 85% - 95% FTP (o ile pamiętam Friel definiuje ten zakres na 83 - 93%), żeby trenować w strefie przynoszącej największe korzyści. Dr Coggan rozwiewa wątpliwości tłumacząc, że największe efekty przynosi zakres pomiędzy 76 i 100% FTP. Poniżej tego zakresu nie jest aż taka duża, powyżej nie wykona się tyle pracy co w zakresie lub natura własnej adaptacji zaczyna się zmieniać. Kluczem jest połączenie pomiędzy objętością intensywnością, która w tym zakresie może być zmaksymalizowana, co prowadzi do największych adaptacji organizmu.
Ważne jest to o tyle, że ustawienie progów treningowych w zakresie 76 - 100% praktycznie będzie skutkować IF na średnim poziomie w granicach 0,88 - 0,93. Oczywiście jeśli ktoś się nie uprze trzymać nonstop te 100% FTP ;-). Wiadomo, że przez te np. 20 minut nie uniknie się tak krótkotrwałych zmian generowanej mocy powyżej jak i poniżej zakresu. Utrzymanie wąskiego np. 10 - 20W zakresu stabilnej mocy jest dość trudne, a nawet może być ciężko wykonalne, poszerzenie zakresu i uświadomienie sobie, że ważnym jest żeby moc utrzymać powyżej 76% FTP (poniżej spada efektywność treningu) i nie przekraczać 100% FTP żeby mieć możliwość wykonania możliwie dużej pracy treningowej, dzięki połączeniu objętości treningu i jego intensywności uzyska się oczekiwany wzrost wydajności.