Nie no, ja jestem ukontentowany Twoim wyjaśnieniem Vortac. Szkoda, że nie napisałeś wcześniej jak to wyglądało, powstrzymałbyś różne spekulacje.
Z wyceną serwisu byłbym jednak wstrzemięźliwy, bo w opisywanym przeze mnie w innym wątku wypadku, w którym skasowałem rowerem samochód - rower, ostre koło ze starej szosówki nie ucierpiał - szkoda w ocenie poszkodowanego wynosiła 300 zł, a po wizycie w warsztacie żądął 1500. W gruncie rzeczy do dziś nie wiem czy on chciał mnie naciągnąć, czy warsztat go tak nakręcił bo chciał zarobić.
Mimo wszystko argumentacja serwisu w Twoim wypadku wydaje mi się, zasadna, a ubezpieczyciel dał ciała, że nie wysłał roweru na badania. Chcieli szybko i bezproblemowo załatwić sprawę, bo nie spodziewali się, że napiszesz odwołanie
A co do realu to wiesz, ja jeżdżę tą samą drogą do pracy co TY, ale najwcześniej na godzinę 10, a zwykle na 11, lub 12, w weekendy mam szkołę, a jak już mam wolnę to nie wstaję przed 11.
Jeżeli kiedyś będziesz się pisał na jazdę po południu to jestem otwarty