Tubeless
#41
Napisano 24 sierpień 2018 - 19:30
- stryjek lubi to
#42
Napisano 18 listopad 2018 - 20:12
Jest listopad więc pora zabrać się za serwis opon bezdętkowych. Jak wyczyścić oponę z zaschniętego mleczka (Trezado) ? Jak często czyścicie opony od środka, jak często i ile dolewacie mleczka w sezonie? Bo ja więcej bezdętkowych opon już nie założę.
- Arni lubi to
#43
Napisano 19 listopad 2018 - 07:39
Ja mam techniczne pytanie:
- koła DT Swiss, opony Schwalbe G-one,
- oba koła owinięte taśmą Mariposa (dwa owinięcia), wentyle też tej firmy (przed włożeniem owinięte taśmą winylową),
- opony ładnie ułożyły się na obręczy - nabite do 6bar, potem spuszczone powietrze i wlane mleko (~30/40 ml na koło). Kołami pokręciłem dla rozprowadzenia mleka,
- nabite do 5bar wieczorem - rano 3,7 bar w jednym, 3,4 bar w drugim.
Dolać mleka? Szukać wycieku? Pojeździć aby się doszczelniły? (trudno trochę w takich warunkach)
#44
Napisano 19 listopad 2018 - 11:23
- nabite do 5bar wieczorem - rano 3,7 bar w jednym, 3,4 bar w drugim.
Dolać mleka? Szukać wycieku? Pojeździć aby się doszczelniły? (trudno trochę w takich warunkach)
Takie uroki tubelessów Przynajmniej w mtb zawsze tak miałem, że zawsze jakieś tam ubytki ciśnienia były. Z moich doświadczeń trzeba nauczyć się z tym żyć i niestety ale dosyć często kontrolować ciśnienie. Układ masz uszczelniony na tyle, że w czasie jazdy żadnych strat nie będzie.
#45
Napisano 19 listopad 2018 - 11:32
Jeżeli się uszczelniły, to nie potrzebujesz więcej mleka. Co najwyżej możesz dolać z myślą o ochronie przed przebiciem.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#51
Napisano 13 grudzień 2018 - 20:39
Napiszę parę słów o tubulesach w moim rowerze. Podejrzewam, że w tym co mnie spotkało jest trochę mojej winy i być może zaniedbania, ale nie miałem nigdy wcześniej do czynienia z oponami bezdętkowymi. Rower kupiony na jesieni 2017, zalane opony mleczkiem przez serwis. Na zimę zdjąłem opony, wyczyściłem z mleczka i w marcu zabrałem się za zakładanie. Nie udało mi się napompować mimo zrobienia zasobnika na powietrze z dwóch butelek po koli. Pojechałem do wulkanizatora i tam jedna opona wskoczyła bez problemu, druga za trzecim razem. W domu zalałem przez wentyl polecanym mleczkiem Trezado. I tak sobie jeździłem myśląc jak to super działa. W sierpniu postanowiłem sprawdzić co z tym mleczkiem. Nie miałem jak sprawdzić, więc zdjąłem jedną oponę. W środku sucho. Rozpuszczalnik z mleczka wyparował, a wewnątrz opony utworzył się wzdłuż opony gruby na 2mm osad z lateksu, którego nie dało się usunąć. Oczyściłem z dużym trudem stopkę opony i obręcz. Opona już nie wskoczyła na obręcz i musiałem założyć dętkę. Do drugiego koła dolałem mleczka bez zdejmowania opony. Teraz zdjąłem obydwie opony. W tej gdzie dolewałem mleczko warstwa zaschniętego lateksu była już dość pokaźna i czyszczenie zajęło mi kilka dni a i tak nie jest ok. Natomiast w drugiej dętka i opona od wewnątrz była pokryta jakąś lepką cieczą. Osad lateksowy był jakby ubity i starty. I tu niespodzianka bo dało się oczyścić oponę bez większego trudu.
I teraz pytania : jak sprawdzić stan mleczka (ilość i jakość), kiedy i ile dolewać, jak czyścić, kiedy i ile razy na sezon, co robić na zimę kiedy rower stoi.
#56 Gosc_lukasamd_*
Napisano 14 grudzień 2018 - 08:29
Jeśli dopuścimy do sytuacji, w której jest sporo zaschniętego mleka, to na pewno nie będzie to na plus - zwiększa się masa, a i opory toczenia wtedy raczej będą na minus, bo przecież mamy oponę z różnie rozłożoną masą. Ostatnio robiłem kolejne podejście i przyznam, że nie mam już siły na TL, czy to w szosie, czy gravelowo/CX. W skrócie powody:
1. Najwyraźniej jestem za cienki bolek aby odczuć realne plusy mniejszych oporów. O wadze trudno mówić, bo opony pod TL na szosę są cięższe niż zwykłe odpowiedniki, jak doliczymy dętki/mleko itd. to raczej wychodzi podobnie.
2. Brak realnych korzyści: niby jest mleczko które nam pewnie dziurki zalepi. No tak, o ile nie będzie to uszkodzenie za duże. Poza tym, nie zawsze zalepi i tu mamy wybór: albo weźmiemy ze sobą zapasową dętkę, albo środek do naprawy TL. W każdym wypadku wypadałoby mieć pompę ręczną lub pompkę na CO2 i z 1-2 naboje. Sumarycznie.. i tak trzeba to na wszelki wypadek wozić.
3. Syf. Pierwsze uszczelnianie nowych opon może pójść gładko. Później jest jednak sporo więcej zabawy, babranie się z mleczkiem, czyszczenie opon, czyszczenie wentyli itd. Jest z tym sporo bałaganu, a dodatkowo nie zawsze opony chcą się ponownie uszczelniać bo są przez dotychczasową pracę na rowerze niejako "wygięte" do środka.
4. Czas. Jeśli wszystko działa ok, jest spoko. Jeśli coś nie działa (np. właśnie dziurki mleko nie załata) to zamiast "wymienić dętkę" mamy znów cały ten rytuał z wyciąganiem, czyszczeniem, próbą ponownego uszczelnienia itd. Zamiast jeździć, babramy się w syfie.
5. Koszty. Taśmy + mleczko + wentyle + specjalne opony.. To ie jest mało, a zarazem na dobrych (a ciagle tańszych) oponach pod dętkę jeździłem i jeździłem i nie stało się zupełnie nic.
Jak to widziałem na YT gdzieś: TL jest jak ukochana, zdradzająca nas żona. Co chwila zawodzi, a i tak do niej wracamy.
- astronom lubi to
#57
Napisano 14 grudzień 2018 - 11:42
#58
Napisano 14 grudzień 2018 - 14:31
Dolewasz jak przestaje chlupać. Mleko musi być płynne, by spełniało swoją rolę. Niestety, ciągłe dolewki = ciągły wzrost masy rotującej, trzeba czyścić itd. bo nie po to idziemy w taki system, by mieć gorzej. Jak sam widzisz, wymaga to ciągłej pracy.
Wot, teoretyk;) Polecam robienie większej liczby kilometrów rocznie... Wystarczy z 10 tysięcy, dacie rade, to nie tak wiele. Opona się zużyje i ja wyrzucisz zanim ci ta "rosnąca masa rotująca" zacznie przeszkadzać
Pozdrawiam czyszczących opony z zaschniętego mleczka, sami się zdradzacie narzekając na to ...
#60
Napisano 14 grudzień 2018 - 21:47
No nie wiem...W rowerze MTB przy kołach klocach ciężkich jak kowadła po przejściu na TLR była spora różnica w porównaniu do dętek, także coś z tymi oporami toczenia jednak wg mnie jest na rzeczy
No tak, w MTB mleko zmniejsza opory, w szosie już nie.
https://www.bicycler...beless-clincher
i test opon MTB dający dokładnie inny wynik końcowy:
https://www.bicycler...tex-butyl-tubes
A odnośnie czołówki w MTB, to tam przede wszystkim liczy się samouszczelnienie takiej gumy, a to przekłada się na możliwość jazdy z niskim ciśnieniem, a to dalej daje lepszą przyczepność itd. itd. W szosie jest jednak troszkę inaczej, tu nie stosuje się ciśnień rzędu 20PSI, a dobić oponkę 25mm nabitą do 70 czy 80PSI jest nie lada sztuką. Oczywiście samouszczelnienie też się liczy, ale raczej dla kogoś kto permanentnie jeździ po fatalnych jezdniach, dziurach i innych grysach sypanych na asfalt. Ci co mają dobre asfalty mogą się przestać przejmować tą nową technologią i śmiało zakładać ultra lekkie Latexy.
Wystarczy z 10 tysięcy, dacie rade, to nie tak wiele.
Łot teoretyk Musiał bym mocno zwolnić lub przestać jeździć z 5 miesięcy, by taki wynik osiągnąć. Coś ci ten skecz nie wyszedł
No i najważniejsze, gdzie ty tam czytasz, że wzrost tej masy rotującej o 30/60/90g w czymś poważnym przeszkadza? Ale już ci powiem, tak, przeszkadza, w przyspieszeniach, ale nie w pojedynczym bo to zbyt małe wartości, a w całej ich serii, którą kolarz często musi wykonać na wyścigu. Jak to mawiali w bajkach, ziarnko do ziarnka, a uzbiera się miarka. I dokładnie tak jest z ta masą rotującą koła, jesli wykonamy jedno przyspieszenie to praktycznie wzrostu oporu o 5W nie odczujemy, ale jeśli wykonamy ich 100, to całkiem niezłą sumkę J utracimy na ten proceder.