Zwykła pompka wystarcza. Jeśli nie da się napompować zwykłą, to znaczy, że:
Z uwagi na brak jednego standardu zdarza się, że i koło TL i opona TL słabo współpracują. Nawet jak jest nowa, dobrze założona taśma. Czasem trzeba się namęczyć. Ja takie trudności napotkałem z obręczami Tokena - gdzie GP5000 TL i Schwalbe G-One nie wchodzą zbyt chętnie, a np. Schwalbe Pro-One daje się osadzić na rancie przy pierwszym podejściu. Na ratunek przychodzi nabój CO2, jeśli nie ma pompki/kompresora. Warto też skorzystać z mydła z wodą, którym malujemy ranty (na styku z oponą) przed pompowaniem. Jako przykład przeciwny podam koła Zipp 303S, na które opony wskakują bez konieczności stosowania czegokolwiek towarzyszącego pompce "warsztatowej".
Natomiast fakt, że jeśli opona nie jest TL to nie ma absolutnie żadnego sensu osadzać jej w tym systemie. Kiedyś przez pomyłkę złapałem oponę GP4000 zamiast GP5000. Po wielu próbach udało się ją osadzić na obręczy i nawet zalać mlekiem. Tylko ubytek powietrza był niemalże widoczny gołym okiem. Opony TL mają inną strukturę materiału, aby zmniejszyć ubytki powietrza.
Prawdziwym jest, że jeśli wszystkie elementy są prawidłowo dobrane, a montaż wykonany bez błędów, to TL potrafi cieszyć (kluczowe elementy: obręcz TL, opona TL, dobrze założone wentyle i taśma, dobre mleko). U mnie już drugi sezon bez jakiejkolwiek awarii (dwa rowery, różne koła i opony, ponad 15kkm).