Forumowicze, dyskusja zeszła na poboczny tor
koksu w kolarstwie jest dużo, ale ten przykład pokazuje, iż koks występuje nawet u nas amatorów,
bohater notki ściga się często na "ogórkowych" wyścigach masters odnosząc się z pogardą dla innych uczestników,
sam kiedyś otrzymałem od tego pana "reprymendę" że nie chciałem z nim uciekać we dwójkę po odskoku przed grupę - cytuję "to ja decyduję kiedy idą odjazdy"
i widac że decyduje również o tym jak się "wspomaga"
reasumując, zgadzam się w 100% z Rebe
Cytat
Wiele lat temu zrezygnowałem z zabawy Masters uwazając , że to nie ma sensu .Parę nazwisk mógłbym podac , dostawcę też . Oczywiście teraz to nieaktualne , ale myślę , że lepiej nie jest . Mogę nawet zrozumiec zawodowców i niecierpliwych gówniarzy . Zadziwiają mnie szprycujący się 50 i 60 -ciolatkowie , którzy chcą dowalic kunplowi .
I nie mam na myśli niewinnego syropu Tussipedt , ale przemyślany koks za niezłe pieniądze .