Nie mam doświadczenia z obiektywami, ale plecak wrzucany w całości do sakwy to (wbrew pozorom, bo sam początkowo miałem obiekcje) bardzo praktyczne rozwiązanie. Na pewno wygodniejsze niż taka wielka tuba wisząca między nogami.
Wydaje się, że to niewiele, ale na dystansie 100 km zahaczysz o tę torbę kilkadziesiąt razy, pomnożone przez kilka dni daje otarcia i dyskomfort, do tego ciągłe podświadome prowadzenie kolan szerzej, co również nie jest zbyt wygodne, a potencjalnie jest też kontuzjogenne.
Nie wyważaj drzwi, które od lat stoją otwarte Optymalne rozwiązanie do trekkingu to od zawsze bagażnik+sakwy. W ostateczności możesz pomyśleć nad dużą podsiodłówką w stylu Sport Arsenal 602, również bardzo sobie chwalę, kiedy wystarcza mi nieco mniejsza pakowność.