Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wypadek na szosówce


855 odpowiedzi w tym temacie

#661 Gosc_cookie_*

Gosc_cookie_*
  • Gość

Napisano 13 kwiecień 2012 - 11:36

taaaa ciekaw jestem który z Was wyciągnął kogoś z auta i mu wklepał ??

A kto się przyzna na forum??? Nie bądź naiwny...

Od kiedy wyskoczył do mnie (zajechawszy mi wczesniej drogę) koleś z kluczem do kół i urwał w samochodzie lusterko (a chciał trafić w szybę) przestałem miec zapedy belferskie na drodze. Nigdy nie wiadomo czy nie trafisz na świra wiekszego do siebie.

#662 rudy17KOM

rudy17KOM
  • Użytkownik
  • 11 postów
  • SkądPruszków

Napisano 11 maj 2012 - 13:00

ostatnio mijałem jadąc ulicą od strony chodnika samochody stojące na czerwonym świetle i wpadłem na drzwi które otworzył przede mną pasażer wysiadający. Czy to była moja wina?

#663 Platon

Platon
  • Użytkownik
  • 558 postów
  • SkądWrocław

Napisano 11 maj 2012 - 13:17

Prawo zezwala rowerzyście na omijanie pojazdów stojących w kroku zarówno z lewej jak i prawej strony. Osoba wysiadająca z pojazdu na jezdni powinna się najpierw upewnić czy może to zrobić.

#664 Gosc_kubapie_*

Gosc_kubapie_*
  • Gość

Napisano 17 maj 2012 - 18:11

http://www.tvn24.pl/...,wiadomosc.html

Sprawa se Stargardu, gdzie zginęli dwaj kolarze. Pewnie pamiętacie tę sprawę.

Oskarżony wcześniej był już dziewięciokrotnie karany m.in. za jazdę pod wpływem alkoholu. W 1996 r. został skazany za spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie osoby. Wówczas także pił alkohol. Miał zakaz prowadzenia pojazdów do 2018 r.


Jak dla mnie to powinno być dożywocie bez możliwości skrócenia kary. :evil: Za takie sku..., to powinno być więcej, a oni jeszcze, że wyrok nie prawomocny.

#665 szamanviking

szamanviking
  • Użytkownik
  • 1199 postów
  • SkądWadowice

Napisano 17 maj 2012 - 18:15

Ciulowi wypada łapy uciąć,żeby nie mógł kierować i lać w gacie do końca życia..

#666 picca

picca
  • Użytkownik
  • 560 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 17 maj 2012 - 18:58

Proszę, a tu podobna sprawa, wprawdzie nie z Polski, ale z równie tragicznym finałem:
http://www.tvn24.pl/...,wiadomosc.html

Dla wszystkich fanów prowadzenia po trawce. Nie wiem czemu wiele osób uważa, że prowadzenie samochodu po pijaku to debilizm, ale po paleniu już niekoniecznie.

#667 KubaG

KubaG
  • Użytkownik
  • 278 postów
  • SkądKrk

Napisano 17 maj 2012 - 21:25

Weteranem szosy nie jestem, ale miałem kilka trudnych sytuacji, nie tylko z kierowcami, czasem było groźnie, czasem zabawnie.

Pisaliście wyżej o sytuacji, kiedy ktoś jadący z naprzeciwka wyprzedza i idzie z wami na czołówkę. Też miałem taką sytuację, 2 razy w tym samym miejscu. Za pierwszym cudem się zmieśliliśmy, była to droga wojewódzka do 70 km/h, czyli przy wyprzedzaniu jechałjakieś 90, ja zjeżdżałem z górki więc miałem jakieś 50 km/h. Gdyby nie mój szybki zjazd na czyjś podjazd do posesji, to by mnie nie poskładali do kupy. Drugi raz w tym samym miejscu byłem mądrzejszy. Z naprzeciwka jechało 2 tiry i dostawczak, a zza nich wyskakuje Toyota która chwile wczesniej wyprzedzila jakąś osobówke, spojrzałem czy za mną nic nie jedzie po czym zjechałem na środek pasa, tak, żeby toyota widziała, że chcę z nią wjechać na czołówkę. Kierowca się wystraszył i zjechał spowrotem na pas, ale nie trąbił na mnie ani nie machał nic.

W lany poniedziałek w tym roku pojechałem w trasę, oczy dookoła głowy czy nikt z pobocza na mnie z wiadrem nie wyleci, zwłaszcza, że jechałem przez wsie. Było jednak spokojnie, jednak kilka km przed domem skręciłem w uliczkę z domami prywatnymi po obu stronach ( mieli lepszy asfalt niż główną drogą ). 50m przedemna wyskoczyło 3 zawodników i panna, wszyscy z butelkami, zrobili coś na wzór bramy, przez którą ja miałem przejechać. Jednak kiedy wyjąłem bidon, to już fajki im zmiękły i mnie puścili, to co mnie śmieszyło, to próba wyobrażenia sobie ich min jakbym ich oblał rozwodnionym kiślem. Oni mieli tylko wodę.

Trzy razy miałem też sytuację, że jadąc prosto, z podporządkowanej drogi ( z mojej lewej strony ) wyjeżdża na mnie osobówka. Włącza się do ruchu jakby mnie tam nie było, co równoznaczne jest z tym, że gdybym nie przyspieszył/zahamował to by mnie zepchnęli z drogi. Macham łapami, krzyczę a kierowca nie widzi, jeden facet mnie zauważył w ostatniej chwili, zahamował i przeprosił - ok. Drugim razem baba wyjechała swoim rdzawo-czerwonym oplem corsa, ( pełnoletnim oczywiscie ) i mnie nie widzi, dobrze, że w tamtym miejscu był przystanek autobusowy, to się zmieściłem, ale ręką w dach zdąrzyłem walnąć.
Trzeci i najlepszy przypadek miał ten sam scenariusz - baba wyjeżdża z mojej lewej a mnie nie widzi. Zdążyłem przyspieszyć i wepchnąłem się przed nią. Na moją korzyść był fakt, że była to droga która krzyżowała się z drogą dojazdową do targowicy, a akurat o tej porze wszyscy zwijali stragany i do domu, więc z naprzeciwka był straszny korek. Szybko zjechałem na środek pasa, baba zablokowana za mną, bo nie może wyprzedzić, a mnie w takich sytuacjach łapie skurcz i muszę zwolnić do 10 km/h. Jechałem tak przez kilkadziesiąt sekund, co chwila się odwracając, jednak za babą która nie protestowała takiemu tempu zaczął się robić korek i odpuściłem. Jakby zatrąbiła to bym się zatrzymał i odbył krótką rozmowę.

Zdarzyło mi się też w mieście, że jechałem na równi z BMW w któym siedziała ekipa która chyba jechała na imprezę. Z głośników sączyło się techno, zimny łokieć u kierowcy, szyby opuszczone i lans, bo jada bmw z lat 80/90. Nic nie mówili, ale nagle poczułem takie puknięcie w kask. Rzucili mnie popcornem :) Jak wyjąłem gaz i wycelowałem w tylną kanapę, to kozaki odjechały z piskiem opon. Oczywiście bym nie psiknął, bo jeszcze dostałby kierowca i spowodował wypadek, ale mina kozaka od popcornu była tego warta :)

Nie zliczę sytuacji kiedy ktoś zajeżdżał mi drogę, ale miałem też zabawną dla mnie sytuację, kiedy w mieście po zjeździe z ronda, jechałem za jakimś motorem. Jedziemy w tym samym kierunku, to podepnę się pod koło. Co 5 sekund gość się patrzył w lusterka czy ciągle za nim jadę, jak przekroczył 50 km/h to po oczach widziałem, że kopara mu opadła, ale ta przygoda się skoczyła razem z wjazdem na skrzyżowanie.

Zderzyłem się raz z kierowcą, ale nie potrafię opisać tego co on robił, wykonywał na tyle dziwne manewry, że nie wiedziałem czy hamować czy przyspieszać. Uderzył mnie hakiem od przyczepki w moje tylne koło, jednak ja nie upadłem, a on odjechał i chyba mnie nawet nie zauważył mimo, że machałem łapami jak upośledzony. Innym razem przy zjeździe przy około 40-50 km/h wyskoczył mi pod koła pies, nie był duży, ale przejechałem mu po grzbiecie. Nie wiem jak ja to zrobiłem, ale nie upadłem, było ciężko, ale utrzymałem równowagę, nadgarstki bolały mnie przez tydzień, taka była siła uderzenia, ale ani rama alu ani widelec karbonowy się nie uszkodziły. Koło nawet nie było bardzo uszkodzone, więc miałęm ogromne szczęście.

#668 Hrehor

Hrehor
  • Użytkownik
  • 503 postów
  • SkądKraków

Napisano 17 maj 2012 - 22:23

głupszym sie ustepuje w tym wypadku. ty w wypadku face 2 face z samochodem nie miałbyś szans. nieważne, że masz rację, ważne jest to, że Ciebie by odwiedzali na wszystkich świętych, a on miałby 3 lata w zawiasach na 5 lat ;-) nie warto.

#669 KubaG

KubaG
  • Użytkownik
  • 278 postów
  • SkądKrk

Napisano 18 maj 2012 - 13:36

jeżeli chodzi ci, o sytuacje w ktorej wyszedłem na czołówkę, to gdyby gość nie odpuścił, albo bym widział, że jest już za daleko i się nie schowa na pas to bym wrócił do prawej,
głupszym się ustępuje, jeżeli w tej sytuacji głupszym jest kierowca to ja nie ustapiłem dlatego, że gdyby się wepchnął między mnie i tira, to ja przy prędkości 40 km/h wypadł bym z asfaltu i wjechał w kamienie na poboczu,

#670 Maitre

Maitre
  • Użytkownik
  • 483 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 18 maj 2012 - 14:10

Innym razem przy zjeździe przy około 40-50 km/h wyskoczył mi pod koła pies, nie był duży, ale przejechałem mu po grzbiecie. Nie wiem jak ja to zrobiłem, ale nie upadłem, było ciężko, ale utrzymałem równowagę, nadgarstki bolały mnie przez tydzień, taka była siła uderzenia, ale ani rama alu ani widelec karbonowy się nie uszkodziły. Koło nawet nie było bardzo uszkodzone, więc miałęm ogromne szczęście.

To, że Twój sprzęt ocalał już wiemy, ale czy pies przeżył? :shock:
Mój kumpel też kiedyś przejechał rowerem psa (ten przeżył). Było to na słynącej z małych (ten przejechany był akurat większy) i głośno szczekających psów przeł. Kotelnicy (kto jechał maraton w Rajczy, wie gdzie to jest).

#671 bans

bans
  • Użytkownik
  • 464 postów
  • SkądPszczyna

Napisano 18 maj 2012 - 14:52

Widzę w tym wątku kilka opinii o traceniu czasu na policji. I taka mam uwagę:

Nigdy, przenigdy nie dawajcie się spławić policjantowi! To ich normalne zachowanie, chcą sobie oszczędzić papierkowej roboty i psucia statystyk. Należy upierać się przy tym, że chcecie złożyć zawiadomienie o wykroczeniu, na wszystko brać papiery, bo pamiętajcie: dla policjanta NIE MA PAPIERU - NIE MA SPRAWY. Wy wychodzicie za drzwi komisariatu, a policjant w tym momencie oddycha z ulgą i zapomina o całej sprawie.

Jeśli będziecie uparci, to muszą się sprawą zająć, nieważne jak się w końcu skończy, ale ruszą tyłki do roboty! A to ich boli najbardziej...

Oni potrafią pobitej, pokrwawionej osobie mówić: "Niech pan odpuści, i tak go nie złapiemy, a nawet jeśli, to i tak mu nic nie zrobią"!

#672 KubaG

KubaG
  • Użytkownik
  • 278 postów
  • SkądKrk

Napisano 18 maj 2012 - 17:37

@Maitre

Na miejscu nie zginął, pobiegł razem z innym w krzaki, a co było dalej to nie wiem.

#673 KubaG

KubaG
  • Użytkownik
  • 278 postów
  • SkądKrk

Napisano 09 czerwiec 2012 - 16:05

Dzisiaj wyjechałem na 19 minut z domu, bo padał deszcz. Na 500 metrów przed domem wjechała we mnie babka na prostej drodze. Jechała przy krawężniku po czym zjechała do osi jezdni robiąc mi na oko metr - półtora miejsca. Wyglądało to jakby sie szukowałą do skrętu w lewo ( troche przyhamowała ), no to skoro skręca i mam miejsce to wyprzedzam z prawej. Jak byłęm na wysokosci tylnych drzwi ona wraca do krawężnika i mnie ściska. Prędkość byłą mała więc prawą noge zdazyłęm wypiąć i sie podparłem o trawe, a z lewej dociska mnie samochód. W sumie nic wielkiego się nie stało, zarywowana lewa klamkomanetka i prawy pedał od krawężnika. Ona straciła lusterko ( swoją drogą jak czytałem tu, że tak wielu z Was urwało kiedyś lusterko, to nie wierzyłem, ze tak łatwo to zrobić ), oczywiście nie celowo. Stanąłem na trawniku, wysiadł jej chłopak/mąż i pyta czy wszystko ok ( spodziewałem sie, że zacznie wyzywać itp ). Sprawdziłem rower - ok, podniosłem głos na tyle, że z pobliskiego baru wylecieli wszyscy i słuchali co sie dzieje. Ona mi mówi, że mnie nie widziała. Chwile wcześniej mnie wyprzedziła i nie patrzy w lusterka. Co drugie zdanie, że ona mnie nie widziała. Chłopak się pyta czego wyprzedzałem, to mówie, że od 21 maja ( czy tam kwietnia ) 2011 mam takie prawo, a ona powinna patrzeć w lusterka. Cisza. Chłopak mówi do dziewczyny "może byś przeprosiła". Mi opadła kopara. Nadmienię, że ona siedziała wystraszona za kierownica i powtarza, że mnie nie widziała, a chłopak wysiadł. Gość był bardziej ogarnięty od niej, ona przeprasza i mowi po raz xxx, że mnie nie widziała. Rower cały, ja cały to siadłem i zszedłem na pobocze, a po chwili siadłem i pojechałem. Oni zabrali sobie lusterko i pojechali. Jak je przyklei, to może zacznie używać, gościowi należał się szacunek, przyznał mi racje, no ale przecież mu nie powiem "dzieki, że sie zainteresowałeś".

#674 outoftimeman

outoftimeman
  • Użytkownik
  • 873 postów
  • SkądPruszków

Napisano 09 czerwiec 2012 - 16:20

To nie on prowadził, więc był bardziej opanowany. Babka była pewnie w szoku ;-) Brak wyobraźni na polskich drogach jest porażający.
Dobrze, że nic Ci się nie stało.

#675 roolez

roolez
  • Użytkownik
  • 87 postów
  • SkądBrodnica

Napisano 09 czerwiec 2012 - 16:48

Nie wiem czemu, ale z babami za kierownicą to jest problem. Mają chyba wrodzony i upośledzony system oceny odległości. I widzą tylko na pięć metrów przed siebie. O spoglądaniu w lusterka - zapomnij! Parę razy miałem taki przypadek: stoi babsztyl na podporządkowanej chcąc skręcić w lewo, czyli przeciąć mój tor jazdy, bo ma mnie ze swojej lewej. Widzi mnie na pewno, bo dzień, ruch mały i ja ubrany - jak zawsze - jaskrawo. Dojeżdzam już prawie do skrzyżowania a ta wytacza się dostojnie zmuszając mnie do wyhamowania. Jak mogę a babsko się stawia, to zjeby idą okrutne. Plaskaczy w dach za wymuszenia nie zliczę - jeśli udaje się dojść gościa na światłach. W tym przodują akurat faceci.
Ech, cieżkie życie szosowca! :mrgreen:

#676 Adriana

Adriana
  • Użytkownik
  • 122 postów
  • SkądOświęcim

Napisano 09 czerwiec 2012 - 17:19

Wypraszam sobie! Jeżdżę przepisowo, zerkam w lusterka bardzo często, używam kierunkowskazów i szlak mnie trafia jak jakiś bufon za kółkiem jest zbyt leniwy by machnąć jednym palcem aby go włączyć. Zawsze ustępuje pierwszeństwa rowerzystom, 2 razy nawet przez to wjechano mi w dupę.
Dbam o swój samochód, raz w roku totalny przegląd u mechanika, potrafię uzupełnić wszystkie płyny i sama tankuję. Nawet wycieraczki sobie umiem wymienić. Mam koleżanki, którym mężowie czy tatusiowie jadą tankować samochód...

Miałam parę incydentów na drodze i zawsze za kierownicą siedział FACET!

#677 outoftimeman

outoftimeman
  • Użytkownik
  • 873 postów
  • SkądPruszków

Napisano 09 czerwiec 2012 - 17:39

Adriana, nie przejmuj się matołami, którzy nie wyszli jeszcze z XIX wiecznego widzenia ról kobiety i mężczyzny.

Pewnie prawdą jest, że kobiety jeżdżą statystycznie gorzej od mężczyzn bo... kobiety jeżdżą mniej. W naszych patriarchalnym społeczeństwie utarło się, że to mężczyzna jest kierowcą, a kobieta jest wożona. Pracując w branży ubezpieczeniowej spotykam się często z sytuacją gdy to kobieta ma prawo jazdy, a samochód i tak zarejestrowany jest na mężczyznę. Chociaż tyle, żeby podbudować jego męskie ego :lol:

Z drugiej strony jednak kobiety powodują mniej wypadków... bo mniej jeżdżą :-D
Niektóre firmy wręcz stosują zniżki dla kobiet bo kobieta jeździ tylko do sklepu i odebrać dziecko ze szkoły. Najwyżej potrąci jakiegoś rowerzystę a to przecież nieduża szkoda ;-)

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kobiety były dobrymi kierowcami, będą nawet lepszymi od mężczyzn przy tym samym stażu. A to dlatego, że kobietom obca jest agresja i chęć pokazania kto tu rządzi. A to chyba cechy, które my rowerzyści chcielibyśmy widzieć u wszystkich kierowców prawda?

#678 Radello

Radello
  • Użytkownik
  • 614 postów
  • SkądPoznań

Napisano 09 czerwiec 2012 - 18:19

Z drugiej strony jednak kobiety powodują mniej wypadków... bo mniej jeżdżą :-D
Niektóre firmy wręcz stosują zniżki dla kobiet bo kobieta jeździ tylko do sklepu i odebrać dziecko ze szkoły. Najwyżej potrąci jakiegoś rowerzystę a to przecież nieduża szkoda ;-)

Płeć tu nie ma nic do gadania. Jak ktoś ma mały staż to nie ma jeszcze wyrobionych pewnych odruchów. Tyle że kobieta bez stażu będzie uważać (czasami aż do przesady), a 20-latek (płci męskiej) wyłączy myślenie i będzie zasuwał ile fabryka dała, bo przecież prowadzenie samochodu każdy facet ma we krwi, a te okrągłe tabliczki z cyferkami to nie dla niego ;-)

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kobiety były dobrymi kierowcami, będą nawet lepszymi od mężczyzn przy tym samym stażu. A to dlatego, że kobietom obca jest agresja i chęć pokazania kto tu rządzi. A to chyba cechy, które my rowerzyści chcielibyśmy widzieć u wszystkich kierowców prawda?

To się zgadza! Zwłaszcza to widać jak wyprzedzisz kolesia w trochę droższym aucie od Ciebie, to potem Cię goni łamiąc przepisy. Wyprzedź babkę w Cayenne, to nie zrobi to na niej żadnego wrażenia.

http://www.radello.pl - odżywki Dextro Energy / Honey Stinger / Huma Gel / Nuun, kosmetyki Sportsbalm / Bodyglide - bezpośrednio od dystrybutora/importera


#679 KubaG

KubaG
  • Użytkownik
  • 278 postów
  • SkądKrk

Napisano 09 czerwiec 2012 - 20:28

Dojeżdzam już prawie do skrzyżowania a ta wytacza się dostojnie zmuszając mnie do wyhamowania.


Trochę wyżej o tym pisałem, 3 razy miałem taką sytuacje jak opisujesz. 2 babki i 1 facet. Babki nie zwróciły uwagi, dobrze, że zdażyłęm wyhamować, "zemste" na jednej opisałem wyżej. Facet jak mi tak wyjechał, to na 3 metry przed potencjalnym uderzeniem we mnie wyhamował i przeprosił - ok. Pisałem tez wyżej, o gościu na skuterze ( około 15 lat miał ) który też mi wyjechał z podporzadkowanej i ściska mnie do krawężnika, a ja jade 53 km/h kiedy on 15-20 km/h.

Z obserwacji: babki nie patrzą w lusterka ( chyba, ze się malują na światłach ), nie umieją ocenić dystansu i prędkości. Z oceną prędkości problem też mają faceci, bo mało kto sie spodziewa kolesia na rowerku w dziecięcym kasku i kolorowych ciuszkach, że będzie jechał 40 czy 53 km/h. Jednak zdarza mi się, że jak ktoś stoi 50-80m przedemna na podporzadkowanej z mojej prawej, to czeka aż przejadę.

Żebym nie był taki święty to przyznam się, że raz zdarzyło mi się wymusić pierwszeństwo, myślałem o czym innym, ale jak to do mnie dotarło to już nie miałem kogo przeprosić. Zdarzyło mi się też stojąc w korku jechać lewym pasem pod prąd przez 100-150m i wyprzedzać wszystkich stojących, ale jak coś jechało z naprzeciwka to ja się trochę chowałem, a oni zjeżdżali do prawej przepuszczając mnie bez problemu mimo, że nie musieli.

#680 Adriana

Adriana
  • Użytkownik
  • 122 postów
  • SkądOświęcim

Napisano 09 czerwiec 2012 - 20:37

Spalacz, Dziękuję :)
Po prostu się zbulwersowałam.

Nie maluję się w aucie, i nie korzystam z telefonu!! Serio, nie odbieram jak ktoś dzwoni i nie odczytuje smsów. Przeraża mnie to, że mogę kogoś przez to zabić.

Mi się parę razy zdarzyło, że mnie ktoś wyprzedził po czym zahamował aby się zatrzymać albo skręcić. To już totalny debilizm...



Dodaj odpowiedź