Wypadek na szosówce
#683
Napisano 09 czerwiec 2012 - 20:49
Nie jeżdżę mega przepisowo, bo w Polsce po prostu się tak nie da. Ale nie szaleję,w zabudowanym max 60, ale to zależy od warunków wszystkich, nie wymuszam, nie jeżdżę na czerwonym, ba nawet na żółtym się zatrzymuje, przez co wiecznie mnie obtrąbią , zapinam pasy, nie hamuję w ostatniej chwili... nie popełniam świadomie błędów, podstawowych, które robi sie tylko świadomie.
Codziennie jeżdżę około 55 km. Może to nie wiele, a prawko mam krótko, ale myślę, że doświadczenie mam spore. Nie straszna mi żadna zima
#685
Napisano 10 czerwiec 2012 - 13:29
Jesteś wyjątkiem, podobnie jak to że jeździsz na szosie. Kobiety jeżdżą tragicznie, albo wyprzedza o centymetry ze strachu że może za bardzo wyjechać na środek drogi, albo wyprzedza środkiem drogi ze strachu że może potrącić rowerzystę... Jak jadę samochodem i wjeżdżam z podporządkowanej i ktoś mnie wpuści bo jest korek to jest 100% na to że jest to facet, jeszcze mi się nie zdażyło żeby mnie wpuściła kobieta...Wypraszam sobie! Jeżdżę przepisowo, zerkam w lusterka bardzo często, używam kierunkowskazów i szlak mnie trafia jak jakiś bufon za kółkiem jest zbyt leniwy by machnąć jednym palcem aby go włączyć. Zawsze ustępuje pierwszeństwa rowerzystom, 2 razy nawet przez to wjechano mi w dupę.
Dbam o swój samochód, raz w roku totalny przegląd u mechanika, potrafię uzupełnić wszystkie płyny i sama tankuję. Nawet wycieraczki sobie umiem wymienić. Mam koleżanki, którym mężowie czy tatusiowie jadą tankować samochód...
Miałam parę incydentów na drodze i zawsze za kierownicą siedział FACET!
#686
Napisano 10 czerwiec 2012 - 19:34
Kobiety jeżdżą tragicznie, albo wyprzedza o centymetry ze strachu że może za bardzo wyjechać na środek drogi, albo wyprzedza środkiem drogi ze strachu że może potrącić rowerzystę...
Może sie, kolego, zdecydujesz, co? Bo za blisko - źle (to rozumiem), środkiem drogi - źle (WTF? To chyba dobrze, że się odsuwa? Ja wyprzedzam rowerzystów _drugim_pasem_).
#689
Napisano 10 czerwiec 2012 - 21:13
ja jakbym mogła to bym i trzecim pasem wyprzedzała... A nóż wiatr dmuchnie rowerzystę i się obali prosto pod kola...
A nóż. Stosujmy szwajcarską szkołę i wyprzedzajmy dopiero, jak rowerzysta się oglądnie i nasze auto za sobą zauważy. Często tak w Swiss miałem na prostej drodze, mimo że linia była przerywana a z przodu długo nic nie jechało... ;-)
#691
Napisano 10 czerwiec 2012 - 23:57
Zgadza się. Kobiet za kierownicą nie lubię z dwóch powodów: nie wpuszczają/przepuszczają i co tam jeszcze... chociaż mogą to zrobić bez straty dla siebie, a po drugie jak jest jakaś sytuacja nietypowa to wiem że facet zachowa się przewidywalnie a po kobietach nie wiadomo czego się spodziewać.bans, bo widzisz, kolego, jedno i drugie robi ze strachu, chciałaby a boi się. A strach złym doradcą jest...
#694
Napisano 11 czerwiec 2012 - 12:17
Niestety jak i K tak i M nie są dobrym przykładem jeśli idzie o kierowców. Mało tego, o jakim wieku kierowców mówimy? co innego starszy M i co innego starsza K. Niestety każda z grup wiekowych i płciowych ma swoje grzechy. Pytanie brzmi: która jest najmniej niebezpieczna?
na to pytanie można odpowiedzieć zadając kilka pytań:
1. Czy niebezpieczny jest młody chłopaczek, który z prędkością 130km/h wyprzedza rowerzystę czyniąc to lewym pasem?
2. Czy niebezpieczna jest młoda kobieta, która wyjeźdżając z podporządkowanej wymusza pierwszeństwo przejazdu na skrzyżowaniu jadącemu zgodnie z przepisami rowerzyście, zmuszając go do zatrzymania roweru?
3. Czy niebezpiczny jest starszy pan, który z prędkością 70km/h wyprzedza rowerzystę jadącego ponad 30 km/h czyniąc to tak, że prawie zahacza rowerzystę lusterkiem?
4. Czy niebezpieczny jest młody chłopaczek, który wyprzedza rowerzystę po czym nagle hamuje i skręca w prawy tuż przed nim?
5. Czy niebezpieczna jest młoda kobieta, która wyprzedza rowerzyste i będąc na równi z nim włącza prawy migacz, a zdezorientowany rowerzysta nie wie czy ma hamować czy uciekać?
6. Czy niebezpieczny jest kierowca TIRa, który wyprzedza rowerzystę nie zostawiając mu nawet centymetra wolnego miejsca?
Niby pytania tendencyjne, ale już śpiesze z informacją, że to są sytuacje, które mi się przydarzyły i nie są zmyślone. Jeśli idzie od moje odczucia to:
1 - nie przeszkadza mi,
2 - mam ochotę zabić bidonem
3 - mam ochotę zabić gwoździem
4 - mam ochotę zabić szprychą
5 - mam ochotę zabić kierownicą
6 - mam ochotę zabić na miejscu
Co by nie mówić - głupota ludzi i brak wyobraźni to klucz do tego aby jeździć bezpiecznie. Jeżeli nie wyeleminuje się głupoty ludzkiej obarczonej brakiem wyobraźni to bez znaczenia czy cipa czy c*uj, będą siać na drodze śmierć i zagrożenie. (żeby nie było pisząc cipa i c*huj mam na myśli tych, których nie powino być na drogach)
#695
Napisano 11 czerwiec 2012 - 14:42
Jesteś psychologiem - telepatą?! Wróżę ci w tej dziedzinie wielka karierę ))
hehe , jakie to urocze...
Ale co do tematu, to nie wiem czy ktoś to zauważył, ale niektórzy co tu opisują swoje przykre wypadki, są też aktywni w temacie muzyki na rowerze. Nie wiem jak wy , ale najpierw słyszę samochód jadący za mną i dopiero wtedy się obejrzę do tyłu. Albo nie.
Np. wczoraj , jadę przez Sułoszową, pod górkę, wąsko, chodniki. Słyszę syk sprężonego powietrza za sobą. Hop na chodnik i za parę sekund cysterna mnie wyprzedza. Mógłbym mu nie zjeżdżać, ale kiedyś jeździłem takimi sprzętami i pamiętam jak to" fajnie" było się zhaltować pod górę do niskiej, i zaraz od nowa wyciągać.
#696
Napisano 11 czerwiec 2012 - 22:19
Są też sytuacje kiedy nóż w kieszeni się otwiera - ostatnio jadąc po szosie z kolegą w miejscu gdzie ruchu praktycznie nie ma, jadąc obok siebie słyszymy trąbienie - odruchowo chciałem jakiś gest wykonać w stronę trąbiącego, ale w porę się zorientowałem że to policja trąbi... a przecież przepisy jasno mówią o tym, że można obok siebie jechać. Szczególnie w takiej sytuacji na kolokwialnie mówiąc 'zadupiu'. O trąbieniu już w ogóle się nie wypowiem, bo szkoda słów. Po krótkiej wymianie argumentów policjanci pojechali w długą...
#699
Napisano 12 czerwiec 2012 - 11:35
Oduczcie się takich odruchów, tym sfrustrowanym ludziom chodzi o to żeby doprowadzać do konfrontacji ! Zero jakichkolwiek reakcji !!! Ostatnio mi puściły nerwy jak kierowca autobusa chciał mnie potrącić ale to był wyjątek...Dobrze, że faka nie pokazałeś, bo ja mam zwykle takowe odruchy bez wcześniejszego sprawdzenia komu go pokazuje :mrgreen:
#700
Napisano 12 czerwiec 2012 - 12:51
Nieprawda, opisuję tylko swoje doświadczenia, nie mam nic przeciwko kobietom ! Nie staraj się być na siłę rycerzem broniącym kobiety.
To zaznaczaj, że piszesz o swoich (skromnych) doświadczeniach. Wiem, jak jeździ _większość_ kobiet które widziałem za kółkiem. Ale to samo można powiedzieć o _większości_ facetów, których widziałem prowadzących samochód. Beznadziejnie, i naprawdę nie interesuje mnie, czy wjedzie we mnie idiotka, nie widząca nic poza wąskim stożkiem 10 stopni, czy napompowany testosteronem bezmózg.
Nie ugólniaj po prostu, znam kilka kobiet, które bija facetów-kierowców na łeb, a miałem (!) dwóch kumpli, którzy (pierwszy) usłyszeli ode mnie "facet, jak chcesz się zabić, to nie, kiedy mnie wieziesz!", a z drugim sie pożegnałem po kłótni, spowodowanej tym, że zwróciłem mu uwagę, że na chama wyprzedza rowerzystów na trzeciego i "na grubość gazety" - co najzabawniejsze, wracaliśmy z wycieczki MTB, i mieliśmy jeszcze rowery na bagażniku,. Moralność Kalego i tyle.
Odniosłem się do tego, że zarzucacie kobietom to, że wyprzedzają was w albo w zbvt małej, albo w zby dużej odległości. Przeciez to czysty absurd i brednia, dająca się tylko wytłumaczyć jakimiś waszymi kompleksami i zahamowaniami, typowy przykład mądrości przysłowia, że "jak sie chce psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie".