Czu uważasz działania Brentona Tarranta z dnia 15.03.2019 w Nowej Zelandii za słuszne i usprawiedliwione? Czy według ciebie jest to dobra metoda walki z islamskim najeźdźcą w obronie kultury chrześcijańskiej?
Siara_iwj, nawet w takim pytaniu kolejny raz stosujesz perfidną manipulację. Ale właściwie już się temu nie dziwię. Po prostu jesteś lojalny wobec swojego pana Lucyfera, któremu oddajesz cześć.
Powiedz, czy mając stosowną okazję i w słusznej sprawie zabiłbyś chrześcijanina w imieniu Lucyfera?
Zbrodnia, którą popełnił Brenton Tarrant pozostaje zbrodnią nawet jeśli spora część stwierdzeń zawartych w jego manifeście jest stwierdzeniem faktów wynikającym z trzeźwej obserwacji rzeczywistości.
Nie daje Ci to jednak żadnego prawa do utożsamiania jego filozofii z chrześcijaństwem, a tym bardziej traktowania go jako osoby działającej w imieniu Chrystusa.
Hmm, ciekawe, czyli rozumiem, że ten zbrodniarz ma po śmierci szansę na wybaczenie złamania piątego przykazania religii chrześcijańskiej, bo jego wielokrotne morderstwa były wynikiem "trzeźwej obserwacji rzeczywistości" (przypomnę, że to cytat z zagorzałego chrześcijanina przebywającego na tym forum, pseudonim pominę) i słusznych przesłanek?
Raz - ten typ w swoich wpisach na fejsie ubolewał nad interwencją NATO w Kosowie i walce z Karadzicem jako przywódcą serbskich Chrześcijan pisząc: "NATO forces fought beside Muslims and slaughtered Christian Europeans attempting to remove there Islamic occupiers from Europe".
N.B. Ten bezmózgi kretyn nie był nawet w stanie pisać poprawnie w swoim języku używając "there" zamiast "their" (częsty błąd wśród anglojęzycznej biedoty intelektualnej).
Dwa - Nawet rozgarnięty pięciolatek zrozumiałby, że ostatnie zdanie mojej wypowiedzi stanowi oddzielną całość i jest pytaniem do ciebie, na które zresztą boisz się odpowiedzieć, ale i tak je zadam (znowu):
CZY WEDŁUG CIEBIE NALEŻY ZABIJAĆ MUZUŁMANÓW W CELU USUNIĘCIA ISLAMU Z POWIERZCHNI ZIEMI?
Nie wpychaj mi zatem słów i idei do ust, których nigdy nie powiedziałem/napisałem, ty manipulatorze. Podobna taktyka, jak kiedy insynuowałeś, że posiadam żonę, w stosunku do której, wg. ciebie, miałem stosować przemoc fizyczną.
Ty, powtarzam, manipulatorze.
Przeczytaj sobie moją wcześniejszą wypowiedź o istnieniu bogów i diabłów nawet sto razy jeśli będziesz musiał i może w koncu zatrybisz, że nie zabiłbym, bo Lucyfera nie ma, tak samo zresztą jak i każdego boga. Nie znasz więc odpowiedzi, siadaj, pała.
I daruj sobie tchórzliwe cytowanie książek jeśli chcesz mnie nazwać głupim, tylko stań przede mną i powiedz mi to w twarz...
Hej, skoro już mieszamy w to chrześcijaństwo, to bij zabij nie ma w chrześcijaństwie miejsca na rzeczy które sugerujesz. Mimo że historia kościoła katolickiego tego nie potwierdza. Wg mnie jest dużo niezrozumienia wiary chrześcijańskiej, tak, też wśród chrześcijan-katolików.
Marvelo wrócił do swojego ulubionego tematu, szkoda że nie udzielił mi odpowiedzi. Niesprawiedliwe, że Tobie tak
Cóż właściwie odpowiedź znam patrząc na polską rzeczywistość w której marvelo nie jest w polu muzułmańskiego zagrożenia jednak aspekt walki w jego wydaniu mógłby być ciekawy.
Hmm...czytam i czytam i dalej nie widzę czy zabijanie Muzułmanów to jego preferowana metoda do pozbycia się zagrożenia islamskiego, więc nie musisz się martwić, że otrzymałem jakieś odpowiedzi. Nadal żyjemy w niepewności, a legiony z kindżałami czyhają za rogiem (podobno).
Właściwie wszystkie religie wskazują na to samo. Na swój sposób ateizm robi to również. Niestety (a może nawet nie niestety, ot po prostu tak już jest) ludzie zwracają uwagę na lpalec, a nie na to, na co on wskazuje. I gotowi są go ucinać, gdy tylko wydaje się im, że ów palec powinien wyglądać inaczej. A przecież nie o wygląd tego palca chodzi. Podstawową tezą wszystkich religii jest to, że Bóg jest wszędzie. My jednak zaczęliśmy uważać, że są jakieś części świata, w których Boga nie ma. Wydaje się na przykład, że Boga nie ma w "złych" uczynkach innych ludzi. Wydaje się, ponieważ w istocie te złe uczynki innych to są te części nas samych, których nie akceptujemy. Te uczucia, których nie chcemy czuć. Złość, gniew, lęk, nienawiść. Wypieramy z siebie te uczucia i z automatu próbujemy zlikwidować pozorne źródło ich powstawania, czyli innych ludzi (wszystko jedno, czy będzie to dyskusja na forum, czy wysadzanie się w powietrze na dworcu). Nie chcę czuć strachu, więc pozbędę się tych, którzy mi grożą. W istocie więc cała walka dobra ze złem odbywa się we mnie. W przestrzeni mojego serca. Między jednym a drugim uczuciem, między jedną a drugą myślą. Między jednym a drugim przekonaniem. Między jedną racją a drugą. Palec jednak wskazuje na coś innego. Na to w czym to wszystko ma miejsce. Czym w Tobie jest to, co na to wszystko pozwala. Zobacz, że ten moment nie ma żadnej alternatywy. W danej chwili wszystkie karty są na stole. Nie możesz nie czuć tego, co czujesz nawet jeśli akurat czujesz, że powinieneś czuć coś innego. Obejmij więc siebie samego ze wszystkim, w 100% a wszelka walka zniknie.
Hmm, ciekawe, czyli rozumiem, że ten zbrodniarz ma po śmierci szansę na wybaczenie złamania piątego przykazania religii chrześcijańskiej, bo jego wielokrotne morderstwa były wynikiem "trzeźwej obserwacji rzeczywistości" (przypomnę, że to cytat z zagorzałego chrześcijanina przebywającego na tym forum, pseudonim pominę) i słusznych przesłanek?
Hmm...czytam i czytam i dalej nie widzę czy zabijanie Muzułmanów to jego preferowana metoda do pozbycia się zagrożenia islamskiego, więc nie musisz się martwić, że otrzymałem jakieś odpowiedzi. Nadal żyjemy w niepewności, a legiony z kindżałami czyhają za rogiem (podobno).
Siara_iwj, albo nie czytasz, albo po prostu nie potrafisz zrozumieć zwykłego zdania złożonego i spójnika "nawet jeśli".
Nawet nie zrozumiałeś tej aluzji o biciu żony i o chochole.
Siara_iwj, ja nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem. Nie będę ciągle odpierał jakichś absurdalnych zarzutów i nie będę odpowiadał na pytania z presupozycją.
Swoimi wypowiedziami kreujesz mnie tu uporczywie na potencjalnego mordercę muzułmanów.
Jako osoba mieniąca się mianem "moderatora" postawiłeś mi tu na forum poważny zarzut zamiaru popełniania morderstw na "innowiercach". To po prostu nie przystoi do tej funkcji. Powinieneś łagodzić, a nie zaogniać sytuację i tworzyć konflikty.
Umyślnie tworzysz jakieś wizje obozów koncentracyjnych, sterylizacji, wysadzających się misjonarzy, próbując mi to przypisać. Budujesz chochoła, którego łatwiej Ci będzie obalić. Tymczasem to są Twoje słowa, nie moje. To są Twoje propozycje, nie moje. Mnie w to nie mieszaj i nawet nie zamierzam na takie pytania odpowiadać.
To Ty jesteś tu "chrystianofobem", ziejącym nienawiścią na każde wspomnienie słowa Bóg, Jezus, czy przytoczenie fragmentu Biblii. Reagujesz wręcz jak osoba opętana.
Siara_iwj, chyba za dużo tego Inquisition i programowania się satanistycznymi treściami. Myślisz, że Szatanem można się bawić?
Co człowiek sieje, to i żąć będzie. Czym się karmisz, tym potem wymiotujesz. Już pomijając aspekty duchowe, to nawet Tobo Ci to wytłumaczy na gruncie psychologii.
Nie mówię tego aby Cię obrazić. Mówię to dla Twojego dobra.
Karmisz się lękiem (bo to nie strach, który jest odpowiedzą na realne, zmaterializowane zagrożenie), masz biegunki. Czy ustrojowe- nie wiem, emocjonalne na pewno. To spostrzeżenie odnośnie siania i zbierania.
Zabawne jest to Twoje satanizowanie adwersarzy- oni jedynie i zwyczajnie nabijają się z Twojej paranoi.
Zapytałem o Twoje działania i normalne zagrożenie w miejscu gdzie mieszkasz- zupełnie bez ironii. Jeśli nic nie potrafisz tu przedstawić (bo nie jestes w stanie, inaczej byłbyś wiadomością dnia w tiwi) to warto zauważyć że potrzebujesz fachowego wsparcia by usadowić się w realiach.
Dla Twojego dobra.
Anal-izę, dogłębną, zrobił Ci marvelo.
Trafną.
Może spotkalubyście się u tego samego specjalisty, będzie miał łatwiej widząc pełnię przypadku.
To dla waszego dobra.
Ciekawe czy przypadku marvelo sprawdzi się zasada przyciągania i w końcu muzułmańskie Nemezis przetnie jego drogę.
Największą na to szansą będzie gdy kupi na lokalnym targu jakąś "replikę" od tureckiego sprzedwcy.
I tak, ja ci dokładnie o tym mówię, bo ja w przeciwieństwie do ciebie nie wierzę, że pod ziemią mieszka rogaty potwór, który chce robić źle i nie wierze też, że w niebie po prawej stronie jakiegoś boga siedzi duch gościa, który dwa tysiące lat temu dal się zabić, żeby potem nagle ożyć i jeszcze potem odfrunąć z tego świata mówiąc wszystkim, że na bank kiedyś wróci. Ja się tymi bajkami bawię.
Powiedz, czy mając dogodną możliwość i w słusznej sprawie zabiłbyś w imieniu Chrystusa..?
Chyba znam odpowiedź.
Powyżej mamy na piśmie Twoje wyznanie wiary, czyli odrzucenie ofiary Jezusa Chrystusa.
Tak, Siara_iwj, Jezus dał się zabić za Twoje grzechy, za moje grzechy a nawet, i co pewnie Cię zbulwersuje, za grzechy "bezmózgiego kretyna" Brentona Tarranta.
"Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej" (List do Rzymian 3, 22-23).
Nawet Brenton Tarrant ma szansę na zbawienie. Ale musi to zbawienie przyjąć za życia, a żeby je przyjąć, musi uznać swój grzech i przyznać, że słusznie poniesie karę tu na ziemi za swoją zbrodnię. Jak jeden z tych łotrów, którzy zostali ukrzyżowani wraz z Jezusem.
To jest Ewangelia, Dobra Nowina, czyli mowa o krzyżu, która jest głupstwem dla tych, którzy giną, ale dla tych, którzy uwierzą staje się mocą Bożą, dającą nową naturę i zdolną przemienić najgorszego grzesznika w świętego..
Zbawienie z łaski, nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.
Sam odpowiadam za swoje czyny, bo jestem jedyną moralną wyrocznią w swoim życiu. Nie zabijam, bo taka jest moja świadoma, ludzka decyzja, a nie dlatego, że ktoś mi nakazał. Nie potrzebuję też, żeby ktoś się dawał zabijać za to, czego nie zrobiłem, a potem wymagał jakiejś wdzięczności. Nigdy tego nie żądałem, bo zbyt wysoko cenię ludzkie życie. Jeżeli ktoś tak robi i liczy na cokolwiek to jest naiwnym samobójcą, wampirem emocjonalnym i sam jest winien własnej krzywdy.
Teraz możesz sobie polamentować jak to bardzo rządzą mną diabły, ewentualnie strzelić kilka cytatów, filmik, albo co tam chcesz. Tylko mi więcej nie insynuuj, że miałem jakiś niebezpośredni wkład w śmierć człowieka. Jak masz jakieś dowody, zgłoś to na policję.
Wracając do tego ludzkiego ścierwa i bezmózgiego kretyna Tarranta (Chyba że masz coś przeciwko wyzywaniu morderców. Te cudzysłowy jakby zostały przez ciebie użyte nieco z wyrzutem).
Czyli wystarczy, że przyzna, że "Ok, zgoda, nienajlepiej się zachowałem mordując tych ludzi, ale teraz grzecznie pójdę do paki. Jeszcze raz sorki wszyscy, chwalmy Pana!". I cyk, do raju.
Jeśli ktoś próbuje twierdzić, że muslimy nie są tolerancyjni to znaczy, że bredzi. W linku jeden z niezliczonych dowodów na ich tolerancję: https://nczas.com/20...y-piesci-video/
Jak najbardziej rozumiem Twoje oburzenie i chęć wyzywania sprawcy zamachu w Nowej Zelandii, ale mimo wszystko muszę zaprotestować przeciwko określeniu "ludzkie ścierwo i bezmózgi kretyn".
Zbrodnia Brentona Tarranta zasługuje na największe potępienie, ale sam człowiek w oczach Boga nie jest jeszcze przekreślony. W Nowej Zelandii nie ma kary śmierci, więc najprawdopodobniej resztę życia spędzi za kratami, ale co dalej zrobi ze swoim życiem nie jest przesądzone. Bóg go nie przekreśla. Prawdziwego nawrócenia nie da się udawać, martwa, upadła natura nie wyda dobrych owoców. Osobiście nie wierzę w resocjalizację zatwardziałych morderców metodami psychologicznymi, ale nie odbieram mu prawa do "narodzenia się na nowo", które jest sednem chrześcijańskiego doświadczenia.
Apostoł Paweł też był mordercą i prześladowcą (tylko że prześladował chrześcijan), a potem sam stał się gorliwym wyznawcą Chrystusa.
Siara_iwj, każdy ma prawo być panem swojego życia i potem sam odpowiadać przed Bogiem po śmierci. I porządny obywatel, i najgorszy zbrodniarz. Jednak nikt nie jest wystarczająco dobry i sprawiedliwy, by stanąć przed Bogiem twarzą w twarz, bez obmycia w krwi Jezusa. Brzmi to może brutalnie i dosadnie, ale to jest jedna z podstawowych prawd chrześcijaństwa.
Pogwałcił najważniejsze prawo natury, prawo do życia. Ci ludzie nie zagrażali jemu ani nikomu z jego bliskich. Lepiej niech się szybko nawraca albo uczy dobrze kłamać, bo jak już idziemy w fantastykę to na dole czekają już na niego legiony chętne zadawać nieopisany wieczny ból z furią o jakiej nie da się nawet śnić. Tam na wybaczanie nie będzie już miejsca. Pan Ciemności jest nieugięty i sprawiedliwy, za zbrodnię jest sroga kara.
A w realnym świecie życzę mu, żeby go bardzo boleśnie wykończyli w tym więzieniu.
Z ciekawych niusów to płonie katedra w Notre Dame. Wspaniałe osiągnięcie średniowiecznej architektury i brawurowy pokaz zakresu ludzkich możliwości idzie w pył. Szkoda.
