Wg Garmina (czy raczej Firstbeat).
klasycznie jest to pozycja leżąca (często po przebudzeniu) albo pozycja siedząca (pomiary laboratoryjne). Ewentualnie pozycja stojąca jest częścią testu ortostatycznego (wg Polara: dwie minuty leżenia/siedzenia i wstanie - kolejne 2 minuty, choć klasycznie powinno być po minucie każdej fazy dłużej). Niemniej pozycja stojąca oraz potencjalnie siedząca, mogą zniwelować zjawisko tzw. saturacji HRV (Buchhiet, 2014: gdy obserwujemy spadek HRV, ale połączony z jednoczesnym wzrostem długości RR, co może oznaczać to właśnie zjawisko saturacji, a więc wzrost, a nie spadek aktywności parasympatycznej.), które może zniekształcić obraz analiz.
Jeśli chodzi o czas pomiaru, to wydaje się, że Firstbeat przyjął sugerowane minimum, czyli 3 minuty. A i to się dłuży...
N. Bourdillon wraz ze swoim zespołem (2017), zweryfikował minimalny czas trwania pomiaru HRV w stosunku do dłuższego standardu. Analizowano testy ortostatyczne składające się z 7 min w pozycji leżącej i 6 min w pozycji stojącej.
Jednak za punkt odniesienia obrano 4 min okna (czyli nieco krótsze od rekomendowanego 5 min pomiaru) zarówno w przypadku pozycji leżącej (3-7 min), jak i pozycji stojącej (3-6 min).
Następnie porównano uzyskane w ten sposób HRV, do krótszych okien czasowych zawartych w 4 min pomiarze. Okazało się, że aby wyniki były porównywalne, w przypadku RMSSD możemy skrócić czas pomiaru do 2 min, natomiast aby obliczyć LF i TP, potrzebujemy przynajmniej 4 min.
Czyli minimum 4 minuty plus okres stabilizacji (po założeniu pasa).
autorzy wcześniej przytaczanego badania, zasugerowali, że czas pomiaru możemy skrócić do:
● 3 min w przypadku RMSSD mierzonego w pozycji leżącej lub siedzącej (1 min stabilizacji + 2 min pomiaru);
● 6 min w przypadku RMSSD w teście ortostatycznym (1 min + 2 min leżąc, 1 min + 2 min stojąc);
● 5 min w pozycji leżącej lub siedzącej, kiedy oprócz RMSSD chcemy wykorzystać częstotliwościowe wskaźniki (1 min + 4 min);
● 10 min dla testu ortostatycznego, w którym mierzymy oprócz RMSSD wskaźniki częstotliwościowe (1 min + 4 min leżąc, 1 mi + 4 min stojąc).
Pomimo, że krótsze pomiary okazały się wystarczająco dokładne w porównaniu do dłuższych rozwiązań, to mimo wszystko kiedy dysponujemy większą ilością czasu, warto trzymać się klasycznej długości 5 min, pamiętając ponadto o 1 min okresie stabilizacji. W sumie taki pomiar zajmie nam więc 6 min.
Podsumowując, możemy wyróżnić trzy zasady pomiaru HRV:
● zawsze w tych samych warunkach;
● zawsze w tej samej pozycji;
● zawsze o tej samej długości trwania.
Użycie apki pomiar stresu jest takim trochę minimum, gdzie właściwie brak jakichkolwiek informacji zwrotnych, poza zdawkowym określeniem hipotetycznego stresu. Lepiej to robił Polar w teście ortostatycznym. Najlepiej jednak rejstrować dane i analizować np. w apkach typu EliteHRV, Kubios (na PC jest wersja bezpłatna, również wersja mobilna zbudowana z użyciem SDK Polar, wykorzystuje w pełni opaski Polar H10 i optyczne OH1 rejestrując EKG, PPG i RR / PPI), ihlete (tu tylko minuta pomiaru? 28 dni próbne, koszt zakupu to chyba $3 czy $4) wersje mobilne na Androida, użytkownicy iOS pewno mają odpowiedniki w Apple). Problem w tym, że na ogół w apkach mobilnych wymagane są opaski BT. ANT+ raczej nie są wspierane. Transmitowanie tętna z nadgarstka Fenix nie przesyła danych RR, musiałbym sprawdzić, czy założenie opaski spowoduje, że dane będą przesyłane w pełni.
Czyli na ogół wymagana opaska BT. Albo zarejestrowanie danych z 3 - 6 minut z rana i analiza w komputerowej wersji Kubios.
Jeszcze jest jeden sposób - użycie GoldenCheetah i dowolnego pliku aktywności. Tyle tylko, że musi być opaska (piersiowa lub ramienna optyczna np. Polar), bo z pomiaru optycznego zegarka nie zapisuje danych HRV (nawet teoretycznie tam gdzie zapisywać powinien, czyli w aktywności typu Joga). Opisałem to już jakiś czas tu: https://szosa.org/to...ngowy/?p=409809
W skrócie: z rana po przebudzeniu rejestracja (z paskiem!) dowolnej aktywności o czasie 5 minut (plus 1 minuta wcześniejszej stabilizacji) dowolnego typu, pobranie fit z connect, import aktywności do GoldenCheetah, menu Edit -> Filter R-R Outliers (zostawić wartości domyślne). GC wpisze w dane "atlety" (Athletes -> kółko zębate -> Measures -> zakładka Hrv) dane HRV pobrane z aktywności: data i czas pomiaru, wartości RMSSD, HR, AVNN, SDNN, PNN50, LF, HF, Recovery Points, Comment (wpisać samemu).
Wyjaśnienia pojęć znajdziemy np. https://www.ncbi.nlm...les/PMC5624990/
albo po polsku: Zmienność rytmu serca w ujęciu praktycznym - Via Medica (pdf)
ewentualnie w wyjaśnieniach do EliteHRV: https://help.elitehr...-nn50-and-pnn50
Wracając do GoldenCheetah i pobranych danych. Najważniejsze z całości będą Recovery Points (wszystkie inne również są dostępne) - pozwolą szybko ocenić jak bardzo jesteśmy wypoczęci w dniu pomiaru. Można to dodać do dowolnego wykresu (albo utworzyć nowy) w trendach, w aktywnościach nie ma sensu, tam należy używać funkcji XDATA("HRM", "R-R", sparse) - szczegóły tu: https://github.com/G...oldencheetah). to ostatnie jest szczególnie przydatne w ocenie długości przerw wypoczynkowych w interwałach, jak i intensywności kolejnych interwałów (najlepiej w połączeniu z W').
Ok, dlaczego aż tyle tu o HRV, pomimo, że urządzenia Garmina zbyt otwarcie nie wspierają gołych danych HRV? Po pierwsze dlatego, że niemalże całość analityk opiera się na analizie danych HRV, czyli właściwie wszystko od oszacowania FTP przez VO2max, wytrenowaniu, oszacowaniu itp. itd. Tyle tylko, że oficjalnie to nie jest dostępne dla użytkownika w trybie "surowym". Czyli czystych danych. Zresztą nic dziwnego, bo większość i tak nie wiedziałaby co z tym zrobić. Ot, kolejne cyferki do czegoś tam. Diabli wiedzą do czego. Stąd przedstawienie w postaci użytecznej dla części użytkowników. Części, bo reszta i tak to ignoruje.
Ale... pozostaje jeszcze mniejszość, czy raczej ich świadomych trenerów którzy potrafią wykorzystać te dane do optymalizacji każdego pojedynczego ćwiczenia, a nawet interwału. Stąd domniemanie, dlaczego drużyna Ineos nie dała się przestawić na Wahoo. Bo te urządzenia może i są (dla niektórych) łatwiejsze i prostsze w użytkowaniu, ale niestety potrafią o wiele mniej. Tak, dla przeciętnego Smith'a może nie ma znaczenia to, że można wyciągnąć z danych treningowych ile tylko się da, a raczej ważne jest jak łatwo skonfiguruje sobie ekran treningowy. Dla zawodowców to mało ważne - im i tak robią to ludzie od obsługi oprogramowania czy hardware. Dla nich ważne jest to, co narzuca im trener (trenerzy), a ci muszą brać pełnię danych, które mogą pobrać z urządzeń, które potrafią to zarejestrować. Niekoniecznie w oficjalnie dostępnym trybie. Nie zdziwiłbym się, gdyby czołowe drużyny miały własne aplikacje IQ, rejestrujące dane niezbędne dla trenerów. Czy będąc trenerem świadomie zrezygnowałbym z tego typu informacji? Nigdy. Wykorzystanie informacji przekazywanych przez współczulny i przywspółczulny układ nerwowy to klucz do uzyskania przewagi nad innymi, lub tylko do uzyskania maksymalnych korzyści z treningu. Mało? Wątpię.