Przypomnij mi proszę w której wersji iOSa w japkowym rezerwacie wynaleziono multitasking ?
A może jeszcze kiedy centrum sterowania wynaleźli żeby nie trzeba było latać po menu żeby WiFi włączyć/wyłączyć. ?
Zejdź na ziemię.
Można dalej - kiedy wprowadzili głupie Copy-Paste, które w symbianach już było dawno, kiedy wprowadzili tethering? Zawsze później niż inni, ale jest jeden niuans - zawsze, albo prawie zawsze, jak coś nowego wprowadzili, to było to przemyślane i przede wszystkim od początku działało. I to trochę w tym rzecz. Naprawdę wolę już czegoś nie mieć i na coś dłużej poczekać, niż mieć to podane w sposób byle jaki, jak to często w androidach i linuxowych środowiskach desktopowych bywa. Niby wszystko jest - zyliardy ustawień, kastomizacji, wszystko da się teoretycznie pod siebie dostosować, ale wszystko jest takie se - albo zadziała, albo nie zadziała i się zwiesi. Piszę to z perspektywy użytkownika, który korzystał i z tego i z tego, a większość krytykantów Apple nigdy nie miało ich urządzenia w ręku i a priori wylewają na to pomyje, bo im się nalepka z ceną nie podoba.
Kupiłem rok temu telewizor z Android TV porządnej firmy z wysokiej półki - tragedia - nie dało się ABSOLUTNIE z tego korzystać, zwiechy aplikacji, zwiechy całego systemu, regularne wycieczki do gniazdka, żeby TV zresetować, bo przestał reagować na pilota - podłączyłem Apple TV pod ten sam ekran - eureka! - to po prostu działa. W jakiejś siłowni były bieżnie z mega ekranem, opcjami treningowymi, TV, youtube, co tylko zechcesz, a jakże na androidzie. I co mi z tego, jak w połowie treningu ekran się zwiesił, a bieżnia sobie - musiałem użyć przycisku awaryjnego żeby zatrzymać taśmę i wyjąć wtyczkę, żeby odwiesić bieżnię. Dalej - smartfony teściowej - najpierw dwa samsungi, potem sony, xiaomi, jakiś huawei - bez przerwy narzekania na to gówno - że się wiesza, że robi co chce (nagle ni stąd ni zowąd wyłącza dźwięki, leżąc na stole - to tylko przykład), że zrywa połączenia, że nie wiadomo o co w tym chodzi. Z początku myślałem, że jest za głupia, ale dałem jej własnego iPhona 7 z demobilu i od pół roku nie słyszałem słowa narzekania na temat telefonu, ale może to przypadek, a może w międzyczasie zrobiła uniwersytet czwartego wieku z informatyki użytkowej. Sam kiedyś musiałem przetestować coś na androidzie i wziąłem jakiegoś samsunga - uruchomiłem go i próbowałem zainstalować jakąś apkę - chyba przeglądarkę - uruchamiam pobieranie - pojawia się ikonka na górze - fajnie, po paru sekundach znika, ale po aplikacji ani śladu, uruchamiam drugi raz - to samo. Za trzecim razem pobrał łaskawie. Dlaczego nie udało mu się wcześniej - tego nie wie nikt.