No i dlatego widzisz jaki miało wpływ na Twoją jazdę później w mistrzostwach na Karowej...... ;-)Najbardziej męczące dla mnie rondo w 2011, jeszcze w tym roku się tak bardzo nie zmęczyłem jak w tą niedzielę :-(
RB jak Rondo Babka
#722 Gosc_kluseczka85_*
Napisano 28 wrzesień 2011 - 20:22
Bardzo specyficzne ze względu na małą ilość dobrych zawodników, oderwaliśmy się od początku w 10-15 osób już w chotomowie i później walczyliśmy między sobą. Jak jest tak mało osób to zawsze jest ciężej. Najbardziej męczące dla mnie rondo w 2011, jeszcze w tym roku się tak bardzo nie zmęczyłem jak w tą niedzielę :-(Dzięki Krzy1976. Specyficzne było to ostatnie Rondo.
Krzysiek po Rondzie pojechałeś walczyć na Kryterium;)>?
Szacun :-o
#723
Napisano 29 wrzesień 2011 - 01:05
#726
Napisano 29 wrzesień 2011 - 10:41
#728
Napisano 29 wrzesień 2011 - 21:42
Super mecz, najwyższy poziom sportowy, jak się oglądało teraz mistrzostwa europy w koszykówce i tych nieporadnych dwumetrowców to aż zatęskniłem za dawnymi Chicago Bulls :-)OT: Widzę Krzychu, że wreszcie masz w podpisie dyscyplinę najbliższą memu sercu, którą uprawiałem najdłużej Piękny mecz.
#729
Napisano 29 wrzesień 2011 - 21:46
Nie tam, tam akurat nic się nie zmieniło. Kamil odjechał jeszcze przed Nasielskiem, Paweł dojechał do niego za przejazdem kolejowym za Nasielskiem, Wioślarz sam pojechał dużo przed mostkiem, Czarek dojechał do niego tuż przed Pomiechówkiem, my z qqx oderwaliśmy się dopiero za Pomiechówkiem... a później nie wiem jak sobie dawaliście radę ;-)Nawiązując do podjazdów, to właśnie na wypłaszczeniu po hopce, która jest tuż za mostem w Borkowie poszły decydujące kontry. Ja pociągnąłem mocniej na podjeździe licząc, ze jeszcze ktos skoczy i w ten sposob nawiąze się ucieczka. Wtedy słyszałem mocne oddechy, zeby nie powiedziec sapanie za sobą (nie wiem kto to był). Na wypłasczeniu odpuścilem a wtedy wlasnie poszły te kontry. Taktyka i instynkt też są wazne.
#730
Napisano 29 wrzesień 2011 - 23:29
Nie tam, tam akurat nic się nie zmieniło. Kamil odjechał jeszcze przed Nasielskiem, Paweł dojechał do niego za przejazdem kolejowym za Nasielskiem, Wioślarz sam pojechał dużo przed mostkiem, Czarek dojechał do niego tuż przed Pomiechówkiem, my z qqx oderwaliśmy się dopiero za Pomiechówkiem... a później nie wiem jak sobie dawaliście radę ;-)Nawiązując do podjazdów, to właśnie na wypłaszczeniu po hopce, która jest tuż za mostem w Borkowie poszły decydujące kontry. Ja pociągnąłem mocniej na podjeździe licząc, ze jeszcze ktos skoczy i w ten sposob nawiąze się ucieczka. Wtedy słyszałem mocne oddechy, zeby nie powiedziec sapanie za sobą (nie wiem kto to był). Na wypłasczeniu odpuścilem a wtedy wlasnie poszły te kontry. Taktyka i instynkt też są wazne.
Wyraziłem się nieprecyzyjnie. Akcję Kamila pamiętam dokładnie, tak jak i moment kiedy Paweł do niego dojeżdża, bo akurat w rejonie tej sekcji krosowo-przełajowej jechałem z samego przodu - tzn. tuż za nimi. Nie pamiętam, aby Wioślarz odskoczył dużo przed mostkiem. Wydaje mi się, ze widziałem go odskakującego właśnie na tym wypłaszczeniu po hopce za mostkiem, ale mogę się mylić. Qqx też doskonale pamiętam, bo jak go zobaczyłem "w gazie" na tym wypłaszczeniu, to przemknęła mi myśl, żeby znów skoczyć, ale tak jak wcześniej pisałem byłem wtedy lekko przyduszony podjazdem (na własne życzenie).
Ogólnie mówiąc dla mnie było to ciekawe Rondo, które bynajmniej nie przejechałem "w kołach".
#731
Napisano 30 wrzesień 2011 - 00:06
na 51km dojechał do niego Czarek Karpiński a na 58km ja z qqx skoczyliśmy i udało nam się odjechać. Wtedy za mostkiem na wypłaszczeniu to ja skoczyłem a za mną qqx ale nic to nie dało bo nas szybko dogoniliście.
Na 66km na czerwonym świetle w nowym dworze dogoniliśmy Wioślarza i Czarka i w czwórkę dojechaliśmy do kreski.
To ważne żeby przejechać rondo nie na kole, chociaż dla większości babkowiczów jest to największy wyczyn i powód do dumy ;-)
#732
Napisano 30 wrzesień 2011 - 09:39
Wtedy za mostkiem na wypłaszczeniu to ja skoczyłem a za mną qqx ale nic to nie dało bo nas szybko dogoniliście.To ważne żeby przejechać rondo nie na kole, chociaż dla większości babkowiczów jest to największy wyczyn i powód do dumy ;-)
Wtedy za mostkiem to nie moja, a inna grupka was dogoniła, ale póżniej musieliście ich chyba znów urwać. Ja zostałem wtedy wraz z dwoma innymi zawodnikami, ale po drodze kolega odpadł i dojechalismy do mety w dwójkę. Skomplikowane było to ostatnie Rondo i te małe grupki dojeżdzające do mety to też dość niespotykane. [/list]
#734
Napisano 09 październik 2011 - 21:32
Filmiki z finiszu.
http://www.youtube.c...u/1/KNBjRPpbu24
http://www.youtube.c...u/0/eYSAVlZFF9A
#736
Napisano 10 październik 2011 - 08:21
Poza tym okoliczności zawiązania tej ucieczki są moim zdaniem lekko kontrowersyjne. Kto ucieka zaraz po kraksie w grupie? Inna sprawa związana z "etykietą" to przejazd przez budowę wiadunktu za Nasielskiem. Niektórzy też chcieli to wykorzsystać do ucieczki niepotrzebnie naciągając tempo. Jadąc po takiej nawierzchni nie trudno o kraksę. Czy nie można tam lekko zwolnić?
#737
Napisano 10 październik 2011 - 08:41
A co do ataku po kraksie to granda, ale to nie pierwszy raz :/
ps. qqx wiesz pewnie większość już puszcza bąbelki z nosa, stąd i spadek tempa
#738
Napisano 10 październik 2011 - 13:22
Dla mnie to jest bez sensu atakować i podkręcać tępo na tych robotach drogowych w okolicach przejazdu za Nasielskiem. Akurat wczoraj Ci mocniejsi zawodnicy krzyczeli z dezaprobatą na tych co wyrywali, poza tym ten fragment nie jest jakoś specjalnie techniczny, ale nierówny, są progi po pociętym asfalcie oraz miejscami klepisko zamiast nawierzchni bitumicznej.Na ograniczenie ataków na złej nawierzchni bym nie liczył, w końcu to część gry i wielu zawodników chce tam wykorzystać swoje lepsze umiejętności techniczne
Z tego co widziałem to po kraksie wszyscy się zatrzymali i czekali jak kolega się pozbiera. Dzwoniłem do niego wieczorem i mówił, że w sumie poza podartymi spodenkami i lekkim szlifie nic się nie stało.Złapał potworny skurcz i potrzebował pomocy. A potem to On z drugim zawodnikiem odjechali.
#739
Napisano 10 październik 2011 - 13:45
btw. na rondzie ostatnio nie bywam, ale jestem z wami myślami, bo dziś miałem sen:
jedziemy peletonem, tempo jakieś słabe, to odskoczyłem, ale wszyscy jacyś niemrawi i koniecznie chcą do spożywczego. no dobra, jest spożywczy, całe rondo staje, wchodzimy do sklepu, a tam za ladą Krzychu, w takiej czapeczce, jak w cukierni/piekarni. kolejka się zrobiła niemiłosierna, nic się nie rusza, bo każdy wybrzydza. w końcu rzucam do kumpla, chodź zaatakujemy i ... się obudziłem
#740
Napisano 10 październik 2011 - 14:11