Witajcie,
Powoli szykuję się do wymiany kół w mojej Emondzie - obecne Aeolusy 5 comp tlr są dość ciężkawe i mają zupełnie dla moich potrzeb zbędny ten "karbonowy" stożek, działający głównie jako żagiel.
Po wstępnym rozeznaniu rynku i cen, zdecydowałem się pozostać przy aluminium i, na chwilę obecną, mam trzy zestawy faworytów, spełniające przynajmniej na papierze moje wymagania i mieszczące się w założonych widełkach cenowych
1. Fulcrum Racing Zero Nite
2. Fulcrum Racing Zero
3. DT Swiss PR1400 dicut oxic.
Pytanie o Wasze doświadczenia z tymi kołami. Chodziłoby mi o względną bezobsługowość i trwałość, dostęp do naprawdę sensownego serwisu w Warszawie (w razie kłopotów technicznych - nie chciałbym sam podejmować się rozbierania piasty i wyjmowania łożysk).
Fulcrumy trochę mnie odstraszyły dokumentacją - zalecają przegląd piast co 2 kkm, dla mnie to półtora miesiąca jeżdżenia, lekka przesada, abym oddawał koła do serwisowania z taką częstotliwością, wydaje mi się.
Z kolei DT Swissy są dość wąskie i opony 25 wyglądają na nich trochę "grzybowato"
pozdrawiam
Ortogonalny