Skocz do zawartości


Nie będe juz narzekał na kask.


803 odpowiedzi w tym temacie

#241 big75

big75
  • Użytkownik
  • 1562 postów
  • Skądpolska

Napisano 23 lipiec 2013 - 08:18

Było napisane w porywach.
Każdy jeździ jak uważa byle to nie stwarzało realnego zgrożenia dla innych.Chyba oczywista sprawa że bezpieczniejsze jest wyprzedzanie przy 140 niż trwające wieki kiedy pędzimy 100.

#242 rokoforus

rokoforus
  • Użytkownik
  • 31 postów
  • SkądPołaniec

Napisano 23 lipiec 2013 - 09:26

Właśnie dlatego jeżdżę w kasku bo na naszych drogach pełno takich filozofów co "jeździ jak uważa byle to nie stwarzało realnego zgrożenia dla innych" .
I jeszcze żeby była jasność - nie nie jest bezpieczniej jak wyprzedzasz 140/150 kogoś kto jedzie przepisowe 90 km/h poza terenem zabudowanym, pewnie Cię to zaskoczy ale to jest typowy przykład stwarzania zagrożenia na drodze...

#243 Virenque

Virenque
  • Moderator
  • 1536 postów
  • SkądPoznań

Napisano 23 lipiec 2013 - 09:37

Było napisane w porywach.
Każdy jeździ jak uważa byle to nie stwarzało realnego zgrożenia dla innych.Chyba oczywista sprawa że bezpieczniejsze jest wyprzedzanie przy 140 niż trwające wieki kiedy pędzimy 100.


Pogratulować głupoty i tyle w temacie...

#244 big75

big75
  • Użytkownik
  • 1562 postów
  • Skądpolska

Napisano 23 lipiec 2013 - 10:21

I jeszcze żeby była jasność - nie nie jest bezpieczniej jak wyprzedzasz 140/150 kogoś kto jedzie przepisowe 90 km/h poza terenem zabudowanym, pewnie Cię to zaskoczy ale to jest typowy przykład stwarzania zagrożenia na drodze...


Ten filozof już zrobił przez 20 lat kilka mln km autem więc coś wiem na ten temat.

Poczytajcie lepiej o badaniach o koncentracji i związku z prędkością i zdarzeniami na drodze zamiast wypisywać utrwalone banialuki.
Przy 90 km/h ( czy na 3 pasmowej autostradzie np. 110 km/h) koncentracja =0 , tak samo przy prędkości powiedzmy 180 km/h tutaj nie jesteśmy utrzymać max koncentracji . Te 2 skrajne przypadki najwieksza szansa na wypadek choć przy 180 wiadomo dużo wieksza.
Ale istnieje dla każdego indywidualna optymalna granica zależna od wielu czynników jak choćby refleks,wiek.. np. 150 na autostradzie kiedy ryzyko zdarzenia jest mniejsze niż przy jeździe 100km/h kiedy nie uważamy tak jak powinniśmy. Zresztą czemu w Niemczech nie ma ograniczenia na niektórych odcinkach.
Tego w telewizji nikt nie powie najprościej powiedzieć żeby jeździć tak wolno jak się da.

Tak samo ścigacie się w kaskach i uważacie, że jesteście bardziej bezpieczni niż ja jadąc turystycznie bez niego , bo mnie może auto z drogi zepchnąć -przecież to bzdura.
Koncentracja najważniejsza.

#245 mikroos

mikroos
  • Użytkownik
  • 8664 postów
  • SkądSzczecin

Napisano 23 lipiec 2013 - 10:45

Koncentracja to jedno, fizyczne ograniczenia organizmu kierowcy oraz samochodu to drugie. Przy prędkości rzędu 30-40 m/s możesz jedynie pomarzyć o tym, że panujesz nad sytuacją - cokolwiek by się nie stało, i tak nie masz szans na przytomną reakcję.

BTW może czas wrócić do dyskusji o kaskach, a kwestię zachowania na drodze przenieść do osobnego wątku?

rowerplus-logo-2.png
 
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?


#246 MG

MG
  • Użytkownik
  • 128 postów
  • Skąd20 km od granicy

Napisano 23 lipiec 2013 - 10:46

Ja się wyłozyłem w lesie na mtb na niby miekkiej ściółce leśnej, efekt to złamany obojczyk, podejrzenie pękniecia żeber (na szczęście tylko spora opuchlizna) oraz podejrzenie wstrząśnienia mózgu. Przywaliłem skronią w ziemię. Kask rozpadł się w tym miejscu na pół, a ja dosłownie widziałem gwiazdki jak w kreskówkach. Sądząc po sile uderzenia (obojczyk i żebra) to taki strzał bezpośrednio w słabo chronioną przez naturę skroń to raczej śmierc lub conajmniej kalectwo. W ziemi nic nie bylo, zadnego kamienia czy korzenia. W kasku jeżdżę całe życie. Zawsze jak upadałem to kończyło się w najgorszym razie na zdartym dupsku lub kolanie, a tutaj nagle trach. Przydał się ten jeden jedyny raz. I warto dla tego jednego razu go mieć.

#247 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 23 lipiec 2013 - 12:28

A ja wszystkim tym praworządnym obywatelom - kolarzom, co nigdy nie przekraczają dopuszczalnej prędkości samochodem (i tak kłamią), co zawsze zakładają na rower kask (często bardziej dla szpanu), radzę przyjrzeć się swoim zachowaniom, choćby będącej nieodłącznym elementem kolarstwa szosowego jeździe na kole czy w ogóle w gęstym peletonie. Przecież to szczyt głupoty i nieodpowiedzialności. Czy myślicie wtedy o waszych żonach i dzieciach, czy zdajecie sobie sprawę, że naruszacie jedną z podstawowych zasad bezpiecznej jazdy mówiącą o zachowaniu odpowiedniego, bezpiecznego odstępu od pojazdu poprzedzającego.
Wiec skończcie już moralizować, bo rzygać się chce.

I naprawdę wierzycie, że magiczne liczby 50 km/h, 90 km/h i jazda rowerem w kasku zawsze was uratują?

#248 BUBUs

BUBUs
  • Użytkownik
  • 335 postów
  • SkądPabianice

Napisano 23 lipiec 2013 - 21:30

I naprawdę wierzycie, że magiczne liczby 50 km/h, 90 km/h i jazda rowerem w kasku zawsze was uratują?


Wiadomo, że nie zawsze, ale czasami założenie kasku czy zwolnienie do tych "magicznych liczb" może uratować życie. I właśnie dla tego "czasami" warto to robić.

#249 Gosc_Vivi_*

Gosc_Vivi_*
  • Gość

Napisano 23 lipiec 2013 - 21:54

Dzisiaj pojechałem, ze znajomymi na wolną przejażdżkę.Oni na góralach, ja na szosie, lecz nie szalałem. W półmroku jechałem asfaltową ścieżką rowerową i niestety nie zauważyłem na niej fałdy. Przednie koło wyskoczyło do góry zdążyłem odruchowo zasłonić głowę. Zdarłem całą lewa stronę. Ramię,łokieć,biodro,kolano,łydka,kostka. Od samego początku wiedziałem, że będzie to powolna przejażdżka, lecz i tak założyłem kask. Teraz jestem pewien, że zamiast na 99% swoich wypadów,będę brał kask na każdy wyjazd. Nawet przy tak małej prędkości można sobie robić poważne szkody. A jak ktoś już powiedział, że natura słabo ochrania skroń.

#250 Koniunl

Koniunl
  • Użytkownik
  • 685 postów
  • SkądHolandia

Napisano 02 listopad 2013 - 16:56

Dzisiaj zaliczylem glebe podczas przejazdu przez tory. Jak juz sie pozbieralem i sprawdziem rower, to rozpoczalem poszukiwania peknietej czesci od klamkomanetki. ku mojemu zdumieniu znalazlem obok niej jakies czesci kasku - okazalo sie, ze pekl w kilku miejscach, a ja nawet nie wiedzialem, ze przywalilem glowa, duzo bardziej odczuwalny byl lokiec i dupa. Kosztowna wywrotka, ale na szczescie nic wiecej sie nie stalo i poza mega migrena jest ok.

#251 Gosc_Dominik_*

Gosc_Dominik_*
  • Gość

Napisano 02 listopad 2013 - 18:25

Złapało Ci koło w i wykrzywiło Ci kierownicę? Całe życie panicznie się tego boję :)



#252 jano_3

jano_3
  • Użytkownik
  • 1982 postów
  • SkądWwa

Napisano 02 listopad 2013 - 19:05

Kiedyś tak się wyłożyłem na Obozowej w Warszawie (tory idą prawie rónolegle do jezdni), była to moja pierwsza i jedyna gleba na szosie. Od tej pory mam duszę na ramieniu jak przejeżdżam przez tory, staram się teraz przed wjechaniem na tory koło ustawić prostopadle do szyn.



#253 Koniunl

Koniunl
  • Użytkownik
  • 685 postów
  • SkądHolandia

Napisano 02 listopad 2013 - 19:11

dokladnie tak, zlapalo przednie kolo, gdyz tory ida w tym miejscu pod katem ok 30 stopni do jezdni. Czesto tamtedy przejezdzam, od tej pory bede tam duzo ostrozniejszy.

#254 big75

big75
  • Użytkownik
  • 1562 postów
  • Skądpolska

Napisano 02 listopad 2013 - 20:23

Dzisiaj zaliczylem glebe podczas przejazdu przez tory. Jak juz sie pozbieralem i sprawdziem rower, to rozpoczalem poszukiwania peknietej czesci od klamkomanetki. ku mojemu zdumieniu znalazlem obok niej jakies czesci kasku - okazalo sie, ze pekl w kilku miejscach, a ja nawet nie wiedzialem, ze przywalilem glowa, duzo bardziej odczuwalny byl lokiec i dupa. Kosztowna wywrotka, ale na szczescie nic wiecej sie nie stalo i poza mega migrena jest ok.

 To musiałeś jakiegoś fuksa mieć z ręką i  łokciem.

Ja 2 tygodnie temu upadłem na górskim przy prędkości  ca 5-7 km/h na ,, debilską ''  belkę  (takie karkonoskie belki -rynny które są w poprzek drogi) w lesie kompletnie zasłoniętą liśćmi.  

Na nieszczęście była to pierwsza belka na zjeździe ( zwykła droga leśna nie znowu jakaś stromizna) i tak śliska, że  od razu przednie koło się przechyliło i padając  uderzyłem lewym chyba zgiętym łokciem  pech chciał, że znowu w tą belkę.

Coś strzeliło w łokciu ,szpital niby na RTG wyszło, że nie złamana tylko stłuczona ale do tej pory do końca ręki nie wyprostuję ani zegnę,ciągle coś tam boli nawet przy ruszaniu palcami.Lekarz pocieszył, że  tak może być i 6 tygodni.

 

A ta belka była tak śliska, że kiedy sprowadzałem powolutku rower to na nast. belkach o mało co znowu nie było wywrotki. Żaden deszcz , godzina ca 12 do tego słoneczko.

 

W szpitalu pierwsze pytanie -czy był kask? 

 

Muszę chyba o tym pomyśleć, przynajmniej  podczas jazdy na góralu bo tam duże prawdopodobieństwo właśnie takich idiotycznych wywrotek przy prędkości prawie 0 ( np. ostry podjazd po kamieniach gdzie  duża szansa, że koło gdzieś się zakalapućka,  nie zdążę wypiąc pedałów i wtedy bezwładna  gleba  przeważnie na ''bok''  ale jakieś niewielkie prawdopodobieństwo, że uderzy się głową w jakiś głaz jednak istnieje)



#255 Koniunl

Koniunl
  • Użytkownik
  • 685 postów
  • SkądHolandia

Napisano 04 listopad 2013 - 11:22

Ok, wlasnie przeanalizowalem sobie nagranie z mojego garmina – okazuje sie, ze minelo dokladnie 16 minut od

momentu przyglebienia do chwili w ktorej sie pozbieralem. Jechalem w tym miejscu tylko 25 km/h, na szczescie zawsze

zwalniam tam przed przejazdem. Dziwne, bo wydawalo mi sie, ze podnioslem sie od razu po upadku i glowe bym dal, ze rower

sprawdzalem gora minute lub dwie. I to chyba sie zgadza, bo w droge ruszylem 18 minut po glebie. Coz, nie musze chyba dodawac,

ze dzisiaj kupuje nowy kask, nie mam zamiaru sie bez niego ruszac.  


  • astronom lubi to

#256 jano_3

jano_3
  • Użytkownik
  • 1982 postów
  • SkądWwa

Napisano 04 listopad 2013 - 13:00

A tak zapytam jakieś z aut się zatrzymało?? Mnie minęło z 10 aut nikt się nie zatrzymał.



#257 Koniunl

Koniunl
  • Użytkownik
  • 685 postów
  • SkądHolandia

Napisano 04 listopad 2013 - 13:33

Szczerze mowiac to nie widzialem zadnego auta – byla sobota, jechalem przez typowo industrialna okolice,

przez zespol sluz na wejsciu do portu w Amsterdamie. W dni robocze jest tam nawet spory ruch, w weekendy to glownie

cyklisci, ale pogoda byla dosc podla – zimno, mokro i slisko i nikogo po drodze nie spotkalem, wiec calkiem mozliwe, ze nikt tamtedy

nie przejezdzal w tamtym momencie. 99% osob przejezdza na druga strone kanalu promem, szczegolnie w dni

takie jak ten, gdy pogoda nie zacheca do przejazdzek dla przyjemnosci. Sam nie wiem, co mi strzelilo do glowy by

akurat tamtedy jechac, tez wstepnie planowalem wziac prom.



#258 Gosc_szymas_*

Gosc_szymas_*
  • Gość

Napisano 05 listopad 2013 - 08:33

Przeczytałem dokładnie artykuły zamieszczone w tych dwóch linkach i absolutnie się nie zgadzam, że rowerzysta przynajmniej ja czuje się bezpieczniej w kasku nie dodaje mi to pewności siebie podczas jazdy po prostu mam tylko tą świadomość że może mi pomóc w ciężkiej chwili. Osobiście na szosę tylko i wyłącznie kask bez niego ani rusz, ale na codzień do jazdy po ścieżkach rowerowych trekingiem gdzie prędkości nie przekraczam 15km/h i praktycznie nie pcham się na ulice nie używam kasku. Jeśli mowa o zawodowcach którzy jadą bez kasku na zawodach to mają chociaż tą świadomość że nie przejedzie ich jakiś debil za kierownicą samochodu a z drugiej strony jest to ryzyko wliczone w koszta i na zawodach nie jadą dla przyjemności

zawodowcy od wielu lat musza jeździć w kasku na zawodach co za tym idziesz piszesz kolego banialuki.

 

Tompoz



#259 Gosc_szymas_*

Gosc_szymas_*
  • Gość

Napisano 05 listopad 2013 - 08:34

jeszcze jedna rzecz twierdzenie ze jak się jedzie powoli to jest bezpieczniej niż szybciej to tez bzdura i przypomina gadkę alkoholika że piwo to nie alkohol

 

Tompoz



#260 Gosc_tobo_*

Gosc_tobo_*
  • Gość

Napisano 05 listopad 2013 - 11:22

No niestety im szybciej tym niebezpieczniej.

A kiedy niby jest odwrotnie? Owszem jeśli jedziesz wolno na granicy utraty równowagi to faktycznie, może jest niebezpieczniej ale poza tym? I co ma twierdzenie na temat prędkości wspólnego z gadką alkoholika?

Jeśli jedziesz samochodem dwa razy wolniej samochodem niż dozwolona to faktycznie nie jest o bezpiecznie, bo możesz stanowić utrudnienie ruchu. Jakieś inne sytuacje gdy jadąc wolniej (czy może dokładniej - wolno) ryzyko rośnie? Konkretne sytuacje "rowerowe"?





Dodaj odpowiedź