A... Faktycznie - Marvelo ma zamiłowania do muzyki skandynawskiej.
Przypadek? Nie sądzę ![]()
Napisano 23 styczeń 2018 - 19:27
A... Faktycznie - Marvelo ma zamiłowania do muzyki skandynawskiej.
Przypadek? Nie sądzę ![]()
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
Napisano 23 styczeń 2018 - 19:40
Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie
Chyba, że mówimy o przekonaniu o wyższości ciała człowieka nad systemami wspomagającymi kierowcę. Albo o swoich doświadczeniach, z których wynika, że SPD to lipa. Albo kiedy nasz wypadek bez kasku nie skończył się tragicznie. W powyższych przypadkach nie tylko można, ale wręcz należy powoływać się na własne odczucia.
Silniejszą przesłanką uprawniający subiektywne stwierdzenia jest tylko brak doświadczenia połączony z absolutnym przekonaniem o własnej racji, jak w przypadku hamulców tarczowych w szosówkach. Na takiego jokera nic nie poradzisz.

A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
Napisano 23 styczeń 2018 - 22:18
Raczej chodziło mi o definicję:
Troll (norw., szw. troll, duń. trold) – przypominający wyglądem człowieka stwór ze skandynawskich wierzeń ludowych, wywodzący się z mitologii nordyckiej.
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
Napisano 23 styczeń 2018 - 23:29
WNP
Dokument który sam wkleiłeś podsumowuje że ten efekt tylko zmniejsza i to nieznacznie, pozytywny efekt poprawienia bezpieczeństwa. Nie czytałeś co wklejasz?
Behavioural adaptation generally does not eliminate the safety gains from programmes, but tends to reduce the size of the expected effects.
Jak przeczytasz badanie na temat pasów bezpieczeństwa, o którym jest tam mowa, to jasno wynika, że bezpieczeństwo w stosunku do zwiększonego ryzyka rośnie kilkukrotnie.
W przypadku gdy kierujący jest jeden a pasażerów kilku wartość można mnożyć.
Czasownik eliminate oznacza "pozbyć się całkowicie, wykluczyć, wyeliminować". Czyli nie można wyeliminować bardziej lub mniej. Jeśli coś eliminujemy, to potem tego już nie ma, nawet śladu, nic, zero. Zdanie, którym próbujesz się podpierać zawiera ten czasownik użyty w formie przeczącej, co oznacza tylko tyle, że wpływ adaptacji behawioralnej, czyli dostosowania zachowań, zwykle nie niweluje całkowicie pozytywnych skutków (podjętych działań mających w założeniu poprawę bezpieczeństwa), ale wykazuje tendencje do ograniczania rozmiaru spodziewanych efektów. Czy ten wpływ jest minimalny czy znaczący to już zależy od konkretnego przypadku.
For policymakers, however, the key question is how much offsetting behaviour actually occurs. As Peltzman (1975) acknowledges, offsetting behaviour could be trivial or substantial. Indeed, the amount varies between road safety measures.
I ostatnie, bardzo znaczące zdanie z podsumowania, które jeszcze dobitniej pokazuje, jak ważna jest analiza wpływu adaptacji zachowań do wprowadzonych środków czy uregulowań:
Anything that merely modifies the environment or that regulates driver behaviour without affecting the target risk level is useless.
Trzeba patrzeć na finalny efekt.
shmoo, Twoje stwierdzenie (tylko zmniejsza i to nieznacznie) ma zupełnie inną wymowę i zupełnie rozmija się z konkluzją autorki tej pracy.
Dlaczego w Australii jest wciąż tylu sceptyków wprowadzonego w 1992 r (w tym roku nakaz objął już cały kraj) obowiązku noszenia kasków przez wszystkich rowerzystów? Miało być tak pęknie, a wyszło jak wyszło. Warto było?
A mówiąc o pasach bezpieczeństwa w samochodach to jestem ich ogromnym zwolennikiem i oburza mnie porównywanie jazdy bez kasku na rowerze do jazdy bez pasów. Kask rowerowy chroni tylko głowę (i to nawet nie całą, a sam mózg też tylko w niewielkim stopniu), natomiast pasy zasadniczo chronią całe ciało przed uderzeniem w elementy przedziału pasażerskiego, a tym samym są środkiem działającym ogólnie, a nie tylko miejscowo. Poziom ochrony jaki dają pasy w dobrze zaprojektowanym samochodzie jest bez porównania większy niż to co oferuje kask rowerowy. Liczba żyć ludzkich uratowana w historii transportu przez pasy jest z pewnością znacznie większa niż liczba rowerzystów uratowana przez kaski (nawet ta potencjalna, gdyby wszystkich w nie ubrać bez wyjątku).
Napisano 24 styczeń 2018 - 01:09
Behavioural adaptation generally does not eliminate the safety gains from programmes, but tends to reduce the size of the expected effects.
Napisano 24 styczeń 2018 - 08:32
Dlaczego w Australii jest wciąż tylu sceptyków wprowadzonego w 1992 r (w tym roku nakaz objął już cały kraj) obowiązku noszenia kasków przez wszystkich rowerzystów? Miało być tak pęknie, a wyszło jak wyszło. Warto było?
Bo jest tam kilku durnowatych głupiomądrych, którzy sypią identycznymi argumentami co Ty. I to nie normalni ludzie są widoczni, tylko właśnie tacy pyskacze, którzy twierdzą, że nie dadzą sobie narzucić czegoś, co im tyran na głowę wkłada... Normalni ludzie po prostu wkładają kask na głowę i jeżdżą w kasku nie prowadząc durnowatych dysput za i przeciw zakładaniu kasków.
Czy warto było? Warto - moja siostrzenica mieszkająca właśnie Australii niedawno złamała rękę w przedramieniu, głowa cała, twarz również, zębów też nie wybiła. Kask pęknięty. No tak, spodziewać się mogę argumentów, że przecież to ręka przejęła główne uderzenie i zabezpieczyła głowę przed obrażeniami... No cóż, bez kasku dziewczyna pewno i tak rękę by złamała, ale czy miałaby całą głowę - sądząc po zdartym i pękniętym kasku to raczej wątpię.
Jestem zdziwiony, że jesteś zwolennikiem pasów, już myślałem, że będziesz przytaczał argumenty na temat potencjalnego łamania przez nich żeber i uszkodzeń wewnętrznych spowodowanych przez przemieszczające się narządy wewnętrzne... A tu proszę, zaskoczenie...
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
Napisano 24 styczeń 2018 - 09:11
Skoro chroni mózg (nawet, jak piszesz, w niewielkim stopniu) to o co Ci właściwie chodzi? Nawet jeden procent zmniejszenia ryzyka uszkodzenia mózgu jest przecież wart tego, by go używać.(...)Kask rowerowy chroni tylko głowę (i to nawet nie całą, a sam mózg też tylko w niewielkim stopniu)(...)
Napisano 24 styczeń 2018 - 09:27
Jeszcze nie tak dawno kask nic nie dawał, a nawet mógł spowodować większe obrażenia. Teraz już już chroni, choć dalej w niewielkim stopniu. Cały marvelo ![]()
Co do pasów to pozwól marvelo że zasieje Ci ziarno niepewności: pasy z napinaczami to w momencie zadziałania niemal gwarantowany złamany obojczyk i pęknięte żebra. Połamie cię, żeby chronić Ci życie. Taki paradoks ![]()
Napisano 24 styczeń 2018 - 20:10
Co za bełkot ehh..
Behavioural adaptation generally does not eliminate the safety gains from programmes, but tends to reduce the size of the expected effects.
Adaptacja behawioralna generalnie nie eliminuje korzyści z programów poprawy bezpieczeństwa, ale dąży do zmniejszania rozmiaru oczekiwanych efektów.
W skrócie, generalnie korzyści przeważają.
Dalej wypaczasz sens tego zdania, zwłaszcza w kontekście całego założenia tej pracy. Nie po to pani Klara Vrolix (autorka) się tyle męczyła, by na koniec shmoo wybrał jedno zdanie z podsumowania i przetłumaczył je używając bardzo nadużywanego obecnie słowa "generalnie", które w tym kontekście jest dalekie od angielskiego generally, zwłaszcza użytego w tej pozycji w zdaniu. By wierniej oddać właściwy komunikat językowy tego zdania, należałoby raczej użyć "na ogół"," zazwyczaj", "zwykle".
To, że zazwyczaj adaptacja behawioralna nie powoduje aż tak negatywnych skutków, by w całości zniwelować (czyli wyeliminować) korzyści z programów poprawy bezpieczeństwa nie oznacza, że nie należy się nią przejmować, bo "generalnie korzyści przeważają".
Wręcz przeciwnie - trzeba to zjawisko brać pod uwagę za każdym razem, gdy wprowadza się jakieś programy czy środki poprawy bezpieczeństwa (zwłaszcza gdy chodzi o ustawowy obowiązek). To, jak jest w przypadku pasów bezpieczeństwa nic nie mówi o tym, jaki może być efekt np. w przypadku obowiązkowych kasków. Tu nie ma nic "generalnie". Za efektywne można uznać tylko takie działania, które w rzeczywisty sposób zmniejszą ryzyko dla podmiotów tych działań. Wszystko co jedynie modyfikuje otoczenie lub reguluje zachowania podmiotu (kierowcy, rowerzysty czy pieszego) bez realnego wpływu na poprawę jego poziomu bezpieczeństwa jest bezużyteczne.
Taki bilans będzie tym korzystniejszy, im większy potencjał same w sobie mają zastosowane środki, a im mniejsze zmiany adaptacyjne w zachowaniu podmiotów wystąpią pod wpływem zwiększonego postrzeganego poczucia bezpieczeństwa.
To, co mnie najbardziej skłoniło do udziału w tej dyskusji to sposób, w jaki odbywa się promocja kasków (czy nawet propaganda), zwłaszcza w świetle tego, co realnie oferują kaski rowerowe. Przejaskrawienie nikłych zalet kasków w zestawieniu ze wzbudzeniem strachu przed urazem głowy na rowerze i jego skutkami, pokazywanie tych karmionych łyżeczką, upośledzonych po urazach mózgu bo jechali bez kasku i wywoływanie przekonania, że w kasku tak nie będzie, więc będziesz bezpieczny, nosi znamiona typowej propagandy i z tym będę walczył.
Napisano 24 styczeń 2018 - 21:17
Walcz - jednak jak do tej pory skuteczność Twojej walki oscyluje w okolicach zera procent.
Może nie dowidzę ale nie zauważyłem by w całej dyskusji ktokolwiek uznał że jednak z kasku zrezygnuje.
Więc być może metody walki masz mniej lub bardziej nieskuteczne lub to do czego próbujesz przekonać jest niedorzeczne. Nie stwierdzam że jest takie, uznaję że powodami marnej skuteczności mogą być wspomniane metody.
Kolejna opcja jest taka że masz przeciw sobie tylko i wyłącznie ludzi, którzy są ograniczeni i nie potrafią myśleć "poza pudełkiem".
Uczestniczyłem lub czytałem bardzo wiele dyskusji tego typu (od 2006 roku) i nie pamiętam by ktokolwiek uznał że przestanie korzystać z kasku. Są tylko ci którzy: kasku używają, kasku nie używają i nie będą używać, nawet z prawnego przymusu i ci, którzy na kask się decydują lub o tym myślą po mniej lub bardziej nieprzyjemnym obiciu głowy.
Napisano 24 styczeń 2018 - 21:43
Jaka promocja, jaka propaganda ? Gdzie ? Jakieś billboardy, kampanie społeczne, reklamy w telewizji, gazetach itd ? O czym ty w ogóle piszesz ?To, co mnie najbardziej skłoniło do udziału w tej dyskusji jest sposób, w jaki odbywa się promocja kasków (czy nawet propaganda), zwłaszcza w świetle tego, co realnie oferują kaski rowerowe.
Napisano 25 styczeń 2018 - 13:23
Bo jest tam kilku durnowatych głupiomądrych, którzy sypią identycznymi argumentami co Ty. I to nie normalni ludzie są widoczni, tylko właśnie tacy pyskacze, którzy twierdzą, że nie dadzą sobie narzucić czegoś, co im tyran na głowę wkłada... Normalni ludzie po prostu wkładają kask na głowę i jeżdżą w kasku nie prowadząc durnowatych dysput za i przeciw zakładaniu kasków.
Czy warto było? Warto - moja siostrzenica mieszkająca właśnie Australii niedawno złamała rękę w przedramieniu, głowa cała, twarz również, zębów też nie wybiła. Kask pęknięty. No tak, spodziewać się mogę argumentów, że przecież to ręka przejęła główne uderzenie i zabezpieczyła głowę przed obrażeniami... No cóż, bez kasku dziewczyna pewno i tak rękę by złamała, ale czy miałaby całą głowę - sądząc po zdartym i pękniętym kasku to raczej wątpię.
To są właśnie ci durnowaci, głupiomądrzy pyskacze (Prozor, przerosłeś już nawet samego siebie w rzucaniu takich określeń - myślę że byłbyś ciekawym "przypadkiem" do analizy dla profesorów Bralczyka czy Miodka):
Tak zwani "normalni ludzie" są idealną szarą masą do rządzenia. "Tyran" ich uwielbia. Oni oczekują tylko poprowadzenia za rękę, ich mózgi działają na zasadzie zero-jedynkowej. Potrzebują do życia tylko prostych odpowiedzi "tak" lub "nie". Mam robić to czy tamto. Wszelkie dysputy są "durnowate", "jałowe", "bezproduktywne". Szara masa oczekuje tylko syntezy, a nienawidzi analizy.
Napisano 25 styczeń 2018 - 18:40
Dalej wypaczasz sens tego zdania, zwłaszcza w kontekście całego założenia tej pracy. Nie po to pani Klara Vrolix (autorka) się tyle męczyła, by na koniec shmoo wybrał jedno zdanie z podsumowania i przetłumaczył je używając bardzo nadużywanego obecnie słowa "generalnie", które w tym kontekście jest dalekie od angielskiego generally, zwłaszcza użytego w tej pozycji w zdaniu.
https://pl.bab.la/sl...elski/zazwyczajBy wierniej oddać właściwy komunikat językowy tego zdania, należałoby raczej użyć "na ogół"," zazwyczaj", "zwykle".
Nigdzie tam nie użyto zwrotu "w całości". To zwykła manipulacja z twojej strony sugerująca, że adaptacja behawioralna to ponad 50% przypadków.To, że zazwyczaj adaptacja behawioralna nie powoduje aż tak negatywnych skutków, by w całości zniwelować (czyli wyeliminować) korzyści z programów poprawy bezpieczeństwa nie oznacza, że nie należy się nią przejmować, bo "generalnie korzyści przeważają".
No to tam sobie badaj. Na razie zajmujesz się czym innym.Wręcz przeciwnie - trzeba to zjawisko brać pod uwagę za każdym razem, gdy wprowadza się jakieś programy czy środki poprawy bezpieczeństwa (zwłaszcza gdy chodzi o ustawowy obowiązek).
Obecnie pasy muszą być obowiązkowe ze względu na poduszki powietrzne.To, jak jest w przypadku pasów bezpieczeństwa nic nie mówi o tym, jaki może być efekt np. w przypadku obowiązkowych kasków. Tu nie ma nic "generalnie". Za efektywne można uznać tylko takie działania, które w rzeczywisty sposób zmniejszą ryzyko dla podmiotów tych działań. Wszystko co jedynie modyfikuje otoczenie lub reguluje zachowania podmiotu (kierowcy, rowerzysty czy pieszego) bez realnego wpływu na poprawę jego poziomu bezpieczeństwa jest bezużyteczne.
Taki bilans będzie tym korzystniejszy, im większy potencjał same w sobie mają zastosowane środki, a im mniejsze zmiany adaptacyjne w zachowaniu podmiotów wystąpią pod wpływem zwiększonego postrzeganego poczucia bezpieczeństwa.
To, co mnie najbardziej skłoniło do udziału w tej dyskusji to sposób, w jaki odbywa się promocja kasków (czy nawet propaganda), zwłaszcza w świetle tego, co realnie oferują kaski rowerowe. Przejaskrawienie nikłych zalet kasków w zestawieniu ze wzbudzeniem strachu przed urazem głowy na rowerze i jego skutkami, pokazywanie tych karmionych łyżeczką, upośledzonych po urazach mózgu bo jechali bez kasku i wywoływanie przekonania, że w kasku tak nie będzie, więc będziesz bezpieczny, nosi znamiona typowej propagandy i z tym będę walczył.
Napisano 25 styczeń 2018 - 19:31
Jedynie czego się obawiam to spotkania Prozora prowadzącego samochód, który zechce mi udowodnić jaki to jestem głupi wsiadając na rower bez kasku
To, że jesteś głupi nie świadczy, że wsiadasz na rower bez kasku, tylko, że piszesz takie pierdoły. Wypraszam sobie insynuacje, że rozjeżdżam rowerzystów bez kasków!
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
Napisano 25 styczeń 2018 - 19:52
Jedynie czego się obawiam to spotkania Prozora prowadzącego samochód, który zechce mi udowodnić jaki to jestem głupi wsiadając na rower bez kasku
To w końcu działa ta modlitwa zamiast kasku czy nie ? Pisałeś że działa, więc chyba nie masz się czego obawiać.