Napisano 24 grudzień 2020 - 23:37
Hah już parę miesięcy razem jeździmy, więc jest wszystko obcykane 😀
W tygodniu każdy swoje treningi, Ona na Zwift, a ja zależnie od pogody.
W niedzielę pierw robię swój trening, a potem rege z Nią na kole 
Teraz jak mamy 2 trenażery zawsze dochodzi na Zwift opcja Meet up z włączonym Keep everyone toghether i jest bajka 😆
Napisano 25 grudzień 2020 - 00:27
Buty bardzo ładne ale widzę, że wkraczasz w szalenie niebezpieczne dla związków rewiry.
Jedyne opcje, które przeżywają związki to:
* on jeździ, ona nie jeździ
* ona jeździ, on nie jeździ
* on jeździ, ona ma dość pary by utrzymać się na kole.
Pozostałe opcje prowadzą do rozpadu związku bądź zmiany hobby:
* on jeździ, ona nie ma pary by trzymać się na kole (źle bo albo on zaczyna jeździć wolniej i się wyżywa na niej, albo ona ma dość)
* on nie ma siły by utrzymać się na jej kole (bardzo źle bo męskie ego tego nie wytrzyma itp. - związki tego nie przeżywają)
* wychodzą razem ale on ją zrywa z koła (bardzo źle - ona mówi, że to nieważne ale zaczyna się odzywać na FB do byłego chłopaka z liceum)
* wychodzą osobno by robić interwały ale ona zaczyna je robić z byłym chłopakiem z liceum, który nagle zaczął jeździć (też źle).
i jakieś inne kombinacje ale jeśli nie spełniają trzech pierwszych warunków to zawsze kończy się to źle....
Kupi jej elektryka i będzie ok
Więcej satysfakcji daje dobra forma niż dobry sprzęt.
Napisano 25 grudzień 2020 - 14:34
Ja po prostu robię sobie trening sam, ale umawiam się z dziewczyną ze za 2h ma być gotowa. Potem robię z nią 1,5h gdzie dla mnie to rozjeździć a Ona ma fun ze jedzie zemną na rowerze.
Alternatywnym rozwiązaniem jest zrobić jednego dnia mocny trening a drugiego w ramach rozjazdu zabrać dziewczynę.
Dużo ciężej przetłumaczyć, że bez interwałów to będzie stała jej forma w miejscu xD.
Canyon Aeroad CF SLX
Specialized Amira 2014 - sprzedany
Napisano 25 grudzień 2020 - 15:16
. 
Napisano 25 grudzień 2020 - 16:09
Kobiety to jednak mają lepiej. Śmiszne 200W, waga jak dwa worki cementu i objeżdżają 90% "koni" jak burą suke.
Znam taką jedną klacz. Jak na wyścigu jadę w grupie razem z nią i nie strzelę to znaczy że zajefajne miejsce będzie
Żeby Prozor się nie czepiał to butki ładne 
Napisano 25 grudzień 2020 - 22:48
No my w weekend robimy podobnie, a w tygodniu właśnie robię Jej konkretne treningi w TP i kręci je na Zwift.
W sierpniu z ramp test wyszło Jej FTP 174W @52 kg, a na początku grudnia 203W @50,5 kg, więc coś tam działa
Prawie jak ja 4 w/kg, więc tylko czekać aż mnie przeskoczy
Stary. Zacznij wmawiać jej, że ziemia jest płaska bo skończy się to:
"on nie ma siły by utrzymać się na jej kole (bardzo źle bo męskie ego tego nie wytrzyma itp. - związki tego nie przeżywają)"
Napisano 27 grudzień 2020 - 12:45
@ROzmiar, wiem, jeździłem emtb po Olbrzymach, i tylko dzięki temu miałem z tych tras fun, bo na zwykłym bym się zajechał, a nagrody w postaci flow tam niestety brak
gdybym mieszkał gdzieś na południu w pobliżu fajnych ścieżek to podejrzewam, że coś ala Orbea Rise znalazłoby się w garażu. Gdybym chciał po dniu w robocie gdy czacha już dymi i nie ma sie za bardzo ochoty zajeżdżać na podjazdach tylko przewietrzyć głowę w terenie to taki rower byłby moim pierwszym wyborem.
Napisano 28 grudzień 2020 - 06:48
Saris H3 i Wahoo Headwind. Miał być Kickr v5 ale dwa tygodnie bez trenażera w zimę zmusiły mnie do kompromisów.
