Pewnie coś koło tego. Nie pojechałbym na takim rowerze na wyścig ani na ustawkę U nas w tym roku było kilka głupich wypadków na ustawkach. Ktoś liznął koło, komuś wypadł bidon, starsza pani (tzw. "baba") weszła na drogę za zakrętem i położyła pół grupy. Można się z rowerkiem pożegnać ekspresowo. A na wyścigach amatorskich gleby to w zasadzie element naturalny, zwłaszcza gdy ktoś naoglądał się jutuba i uznał, że jest już gotowy sprawdzić się w klasyfikacji pro. Ten dźwięk trzaskających rowerów, łupiących o ziemię...
Dlatego póki się ścigam albo póki sam muszę na to ściganie zapewniać sobie sprzęt, nie zamierzam inwestować w rowery dla zawodowców, które niczego nie wnoszą, żadnej przewagi nie dają, ani nie są szybsze.