A ja się podpisuję pod tym, co napisał @mikroos - to często konsumpcjonizm pełną gębą, a śladowe wykorzystanie tego, co dany sprzęt oferuje. Tu już wchodzimy na kwestie "filozoficzne", ale może warto? W końcu temat jest dosyć ogólny.
Jak pisałem wcześniej, zrezygnowałem z innego sprzętu i korzystam z telefonu do rejestrowania trasy i nawigowania. Teraz jak zrobiło się chłodniej to wyszły pewne braki - niewygoda obsługi w długich rękawiczkach... no ale to da się przeskoczyć.
Miałem też ostatnio króciutką przygodę z Polarem Grit X - wziąłem na próbę i choć mi się bardzo spodobał, to zrezygnowałem bo w sumie... na rower zegarek nie do końca (pod navi nadal telefon lub licznik), a do biegania wszystkiego "realtime" nie potrzebuję.
Ostatnio bez żadnego przygotowania, bez planów treningowych, bez monitorowania miliarda parametrów itd. zrobiłem pierwszy w życiu maraton - wsiadłem w pociąg, pojechałem do miasta obok i wracałem biegiem przez lasy. Miałem ze sobą plecaczek z wodą i odrobiną jedzenia, do tego telefon, pas HR i słuchawki bo słuchałem audiobooka. Plan był na 30 km, bo nieco wcześniej pobiłem swój rekord życiowy robiąc 25 km. No ale tak wyszło, że w trakcie zmieniałem trasę, czułem się nieźle to przyatakowałem i... zrobiłem maraton. W ciągu miesiąca 3x półmaraton + maraton, a to wszystko po tym, jak pozbyłem się całego tego ustrojstwa dającego mi znać "robisz dobrze", "robisz źle".
Obecnie tylko pas HR na klatkę od Polara, popróbowałem też appki Polar Beat bo włącznie z pasem dodaje nieco info, ale rodzi inne problemy np. wskakuję na trenażer, na nim mogę używać zwifta czy appki elite ale wynik nie będzie miał HR bo... dane z pasa lecą do Beat aby ten mógł zbierać dane o obciążeniu treningowym.
Wychodzi tu zjawisko "vendor lock-in" - bo wychodzi na to, że najlepiej jednak byłoby mieć zegarek polara, a w sumie może i jeszcze jego licznik. Z Garminem jest analogicznie. Chcesz wykorzystać dane pomagające w treningu / analizy obciążenia itd a robisz coś poza rowerem? No to kup zegarek + coś z serii edge. Idealnie nas załatwiono abyśmy sypali kasą
Ostatecznie doszedłem do wniosku, że amatorskim poziomie i dopóki się nie ścigamy (a ja to odpuściłem), taka zabawa nie ma sensu. Wolę nie iść w żaden tego typu sprzęt, nie robić sobie problemów "bo coś a z appką, bo synchronizacja, bo [tutaj wpisz miliard możliwych kłopotów na własne życzenie]". Mniej = lepiej, bez zastanawiania się za to czysta frajda.
Żeby nie było, nie chodzi mi o kasę, bo mogę sobie teraz bez problemu kupić np. Edge 1030 Plus + Fenixa 6X Pro. Chodzi o to, aby przemyśleć jak bardzo to wykorzystam, co to wniesie - tak plusy jak i minusy. U mnie minusy przeważyły. Bo nie twierdzę, że te sprzęty nie mają plusów, mają cały ogrom i wielu osobom się przydadzą. Problemem jest pociąg do gadżetów, bo i tak czytam o różnych sprzętach, zerkam na recenzje itd. Tyle że zamiast to robić, mogę zwyczajnie wyjść pobiegać / pojeździć i będzie z tego więcej pożytku
Ufff, nieco sporo i chyba chaotycznie, ale mam nadzieję, że to co najważniejsze przekazałem