Napisano 06 listopad 2021 - 17:16
Ja ze Squirta rezygnuję definitywnie. Dla mnie jest ani czysto, ani cicho, ani wydajnie, ani też łańcuch nie przejeżdża szczególnie dłuższych przebiegów. Łańcuch przechodzi u mnie na Squircie ze 4k km, czyli dla mnie to co najmniej trzykrotna wymiana łańcucha w ciągu roku.
Teraz bardzo dobrze żyje mi się z Muc-Offem C3 ceramic dry i po miesiącu eksploatacji jestem bardzo zadowolony. Faktycznie po dwóch jazdach, każda po 100-120 km już jest lekko brudny (czystość tak 6-7/10), ale na pewno nie jest gorzej niż ze Squirtem. Za to jest cicho i przyjemnie.
Ogólnie w obsłudze na duży plus. Dosmarowuję co ok. 120 km, chociaż nie jest to konieczne i jeszcze można byłoby jeździć, bo nadal jest cicho. Ale ja mam nawyk smarowania dość często.
Za to czyszczenie napędu do bajka. Żadnych złogów wosku. Psikam żółtym MucOffem kilka razy na kasetę kręcąc w tył, kilka razy po korbie, czekam 30 sekund i można spłukiwać i jest pięknie, lśniąco. Ja dla pewności jeszcze przykładam szczotkę do kasety i blatów korby i kręcę kilka razy. Tymczasem Squirt bez solidnego szorowania nic sobie z odtłuszczacza nie robił. Do tego konieczne było wyciąganie wykałaczką wosku z kółeczek. Pianka fenwicks dobrze sobie z nim radziła w połączeniu ze szczotkowaniem, ale jej się teraz nie da kupić.
Podsumowując, Muc-Off mnie bardzo zadowala, w mojej ocenie to fajniejszy smar od Squirta. Tak naprawdę na ten moment jedyne gdzie może polec to wpływ na żywotność napędu - ale o tym będę mógł napisać pewnie na wiosnę.
Z wosków na razie rezygnuję. Może kiedyś wypróbuję tych, które tu polecacie, ale z Muc-Offem na razie nie widzę powodu.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk