TKK -> Julkos napisał Ci najlepszą odpowiedź. Napisz może na jakich procentowo podjazdach Twoja kadencja spada do tych 60-70. Bo jeśli podjazdy są bardzo ciężkie, to jest to zupełnie normalne. Nie masz się czego obawiać, tym bardziej, że deklarujesz się jako amator.
Ja też jestem amatorem - rowerzystą, a nie kolarzem. Nie trenuję, ale sporo jeżdżę. Mam 4 dychy na karku. I mieszkam na płaskim Mazowszu, ale mam też dom w Beskidzie Małym i tam moje trasy to fajne podjazdy dochodzące do 20% (chyba najbardziej to lubię w jeżdżeniu na rowerze…).
Mam korbę kompaktową i kasetę 11-28 - mnie wystarcza jako uniwersalny napęd (choć mam dwa komplety kół, to obydwa z takimi samymi przełożeniami).
W domowych okolicach staram się trzymać kadencję 90, ale w górach ona jest znacznie niższa. Dzisiaj wróciłem z gór i tam na trasie, którą świetnie znam (52 km, 1200 m w górę, max nachylenie ok. 18%) kadencja wyszła 75. Jestem zadowolony jak na takiego dziada nie ścigającego się.
Może przesadzasz ze swoimi możliwościami? Bo korba kompaktowa i kaseta 12-30 powinna Ci dać maks frajdy i jednak wysoką kadencję.
Naprawdę napisz jakie masz max wniesienia i jaki całkowity wnios na jak długiej trasie.
A przede wszystkim ciesz się jeżdżeniem, niezależnie od kadencji. Nie patrz ślepo na wyniki komputerka, tylko pozdrawiaj radośnie mijanych (najlepiej młodszych :-D ) przez siebie na trasie (przede wszystkim na podjazdach 8-) ) innych rowerzystów.
to pisał ja - morowy dziad-amator.
pozdr