Jakby mnie to nie spotkało ,pewnie bym nie uwierzył :roll:
Wyszedłbym z domu 5s wcześniej i byłbym potrącony :-> I to przez stado saren...
Jadę sobie główną z Milicza na Trzebnicę [między lasami] i tu nagle przede mną - wyskoczyło stado saren... Ja wiem.. Z pięć ich było :-| Masakra... Z naprzeciwka jechały auta - dobrze ,że człowiek w czarnym oplu astrze wyhamował bo by był pewnie problem..
A ja jakbym wyszedł na rower dosłownie 5s wcześniej ,to pewnie leżałbym staranowany przez sarnę :shock:
A z takich milszych ostatnich gestów to.. Hmm...
Dwa dni temu jadę rowerem ,a tu słyszę jak coś się szybko cholernie zbliża, nagle słyszę hamowanie i widzę gościa na zielonym ścigaczu, wyprzedził mnie lekko ,odwrócił się i pokazał kciuka do góry - pojechał dalej
A wczoraj wracam już ok 18 do domu [wyszedłem na rower po pracy] ,obok ścieżka rowerowa, ja jadę po drodze - niestety jeszcze bez przedniej lampki, podjeżdża do mnie policja , zatrzymują mnie - zagadują etc. stwierdzili ,że faktycznie tym rowerem się nie da jechać po ścieżce -ale ,że muszę uważać ,zapytali się gdzie przednia lampka [powiedziałem zgodnie z prawdą ,że stara się rozdupcyła a nowa idzie już z allegro] - wręczyli mi jakąś odblaskową opaskę i kazali założyć na lewe ramię... odjechali :roll:
A z niemiłych akcentów to również wczoraj[było koło 16:30 więc widno] ,wjeżdżam do Zdun [z Krotoszyna] wjeżdżam na rynek i jestem na głównej i mam pierwszeństwo - skręcam w prawo, a z lewej strony jest znak STOPu - mimo wszystko widzę ,że jadące z tamtąd auto w ogóle się nie zatrzymuje tylko jedzie prosto.. Ja nie daje rady wyhamować i słysze pisk opon - znalazłem się na szczęście bokiem na drzwiach auta ,- zsiadłem z roweru i patrzę czy wszystko w porzadku - nic się nie stało to opieram rower o auto i podchodzę do kierowcy[ korek się zrobił ,ale na to nawet nie patrzyłem - zebrało się aby stado gapiów ] - patrzę a tam starsze małżeństwo [na oko koło 60 lat] i to ich uratowało od obelg [bo młodszych bym chyba zjebał] - ale w nerwach nawrzeszczałem kulturalnie ,jak on jeździ, czy znaków nie widzi ,czy chce mieć na sumieniu ludzi ,czy zawału nigdy nie miał czy co.. on do mnie "jak już widziałeś ,że jadę to było trzeba przyhamować" ,jak na niego rykłem to tylko wsiadł do tego auta ,przeprosił i odjechał.. no masakra.. :roll: