Jak wspomniałem wyżej nie widzę potrzeby jeżdżenia po ścieżkach z taką prędkością.
Zdarzało mi się jeździć po kostce, po bruku i szutrze. Jestem zdania ża to jest też element kolarskiej przygody. Pomimo tych przygód nie uszkodziłem roweru.
Oczekiwanie że wszędzie będzie super asfaltu zalatuje mi malkontenctwem.
Jak najbardziej rozumiem i jestem podobnego zdania. Czasami jednak gdy nie mam zbyt dużo czasu gdyż pracuję, chcąc zrobić trening muszę wyjechać za miasto przy lub przez drogę rowerową i muszę wybierać, zwolnić do ok 20km/h czy ryzykować otrzymaniem mandatu? Na skrzyżowaniach muszę czasami zwalniać do zera, takie fachowe połączenia porobili. Jadąc do pracy natomiast chętnie wskoczę na drogę rowerową gdyż jest tak świetnie wykonana. Wszystko zależy czy jest to droga rowerowa, czy jak ja to nazywam droga chodnikowo-rowerowo-krawężnikowa. Sądzę, że wszyscy wiemy jak są wykonane drogi rowerowe w Polsce, niby ładne są z wyglądu, po przejechaniu jednak rowerem człowiek się zastanawia co jest nie tak, czy naprawdę tak ciężko połączyć ze sobą równo dwie nawierzchnie, często widzę, że da się. W zdecydowanej większości niestety po 3cm różnicy. Problem leży w mentalności drogowców, jeden wykonał krzywo o miał w d... a drugi uczony przecież musiał zrobić odbiór! Wszyscy za to płacimy i w dodatku niektórym to nie przeszkadza, a co tam przecież to dla babć te drogi, póki co nie zamierzam się przesiadać na gazelle. Nie możemy tolerować partactwa, rozumiem że nie da się wszędzie wybudować rowerowych autostrad, ale na boga, kto i po co robi na drodze rowerowej takie potężne skosy przy wyjeździe z posesji, że z roweru można spaść? Co by kosztowało wykonać łagodny skos? A no tak czepiam się.? Kiedyś się cieszyłem, że zaczęli budować drogi rowerowe w Polsce, teraz niestety ręce załamuję gdy widzę jak powstaje kolejny tor przeszkód. Budowa pochłania sporo pieniążków, wiec troszkę mnie trzepie gdy widzę takie budowy, porządne wykonanie drogi nie kosztuje nic prócz chęci i pomyślunku, a są budowane dla nas i to my mamy po nich jeździć niezależnie jakim rowerem. Nie będę zachwalał większości dróg mimo iż również nie uszkodziłem roweru, gdyż jak wspomniałem są spartolone a pieniążki za ich budowe zainkasowane.