Może dzięki temu zakazowi firmy zaczną robić mocniejsze głośniczki bezprzewodowe, bo poczują popyt
Jak jeździć rowerem szosowym w Polsce.. ?
#1521
Posted 20 February 2017 - 18:39
#1522
Posted 20 February 2017 - 19:11
Wydaję mi się, że ciekawą alternatywą mogą być słuchawki przewodnictwa kostnego. Sam się do takich przymierzam. Jazda na szosie z pchełkami w uszach to proszenie się o kłopoty
Opis na Bikeworld:
http://portal.bikewo...towe_aftershokz
#1523
Posted 20 February 2017 - 19:28
^^
Wytłumacz później takim dwóm półinteligentnym krawężnikom, że to nie są typowe słuchawki, lecz wszystko w nich słyszysz. Z resztą, ewentualna ustawa raczej i takich rozwiązań by zakazywała...
#1525 Gosc_marvelo_*
Posted 21 February 2017 - 01:11
Słuchawki na przewodnictwo kostne i wysoka jakość dźwięku? To chyba jakieś żarty? Jakie to ma pasmo przenoszenia? Ale takie realne, czyli co tak naprawdę dotrze do ucha wewnętrznego, a nie co wyprodukują słuchawki?
A w ogóle to czy nie lepiej po skończonym treningu włączyć sobie muzykę z dobrego stereo w domu, zasiadając wygodnie w fotelu i oddając się tylko temu zajęciu, choćby przez kilkanaście minut? To zupełnie inne doznania niż jakiś jazgot ze smartfona.
Odnoszę wrażenie, że w dzisiejszym świecie muzyka została zdegradowana do roli tła i słucha się jej w coraz gorszej jakości. To taki dźwiękowy fastfood. W moim mieście w żadnym ze sklepów typu Media- czy Neo-cośtam nie ma na stanie praktycznie żadnego sprzętu do słuchania muzyki oprócz jakichś zestawów mini czy kina domowego z głośnikami z obudowami z dykty. To o czymś świadczy i na pewno nie jest to skutkiem ubożenia społeczeństwa, bo wszelkie inne dobra typu telewizory na całą ścianę czy lodówki do samego sufitu sprzedają się świetnie.
Bardzo trafnie wyjaśnia to zjawisko Michael Fremer (taki amerykański zatwardziały "winylowiec") w tym wywiadzie (tak od 2min20s):
- beskidbike and Greek like this
#1526
Posted 21 February 2017 - 07:12
Wracam trochę do tematu słuchania muzyki i jazdy na rowerze, bo być może jaśnie nam panujący rozwiążą za nas ten problem Generalnie wydaje mi się, że łatwiej i szybciej było by wprowadzić ustawę zakazującą wypadków, i przy okazji zakazującej biedy. Jak iść na całość to iść na całość!
Nie ma bardziej debilnego zachowania na drodze od słuchania muzyki przez słuchawki podczas jazdy kolarzówką! Kto tak się zachowuje naraża się na niebezpieczeństwo, czytaj : śmierć ale to pal licho - niech sobie ginie skoro chce; gorsze w tym jest to, że taka osoba naraża też na niebezpieczeństwo innych użytkowników dróg!
- beskidbike and Greek like this
O! Widzę, że wykasowano moją sygnaturę. To znaczy, że jej treść dotarła. Bardzo mnie to cieszy.
#1527
Posted 21 February 2017 - 07:25
Słuchawki na przewodnictwo kostne i wysoka jakość dźwięku? To chyba jakieś żarty? Jakie to ma pasmo przenoszenia? Ale takie realne, czyli co tak naprawdę dotrze do ucha wewnętrznego, a nie co wyprodukują słuchawki?
A w ogóle to czy nie lepiej po skończonym treningu włączyć sobie muzykę z dobrego stereo w domu, zasiadając wygodnie w fotelu i oddając się tylko temu zajęciu, choćby przez kilkanaście minut? To zupełnie inne doznania niż jakiś jazgot ze smartfona.
Odnoszę wrażenie, że w dzisiejszym świecie muzyka została zdegradowana do roli tła i słucha się jej w coraz gorszej jakości. To taki dźwiękowy fastfood. W moim mieście w żadnym ze sklepów typu Media- czy Neo-cośtam nie ma na stanie praktycznie żadnego sprzętu do słuchania muzyki oprócz jakichś zestawów mini czy kina domowego z głośnikami z obudowami z dykty. To o czymś świadczy i na pewno nie jest to skutkiem ubożenia społeczeństwa, bo wszelkie inne dobra typu telewizory na całą ścianę czy lodówki do samego sufitu sprzedają się świetnie.
Bardzo trafnie wyjaśnia to zjawisko Michael Fremer (taki amerykański zatwardziały "winylowiec") w tym wywiadzie (tak od 2min20s):
W Polsce nie istnieje kultura słuchania muzyki w szerokim tego słowa znaczeniu. Dzieciaki i młodzież nam głuchną używając słuchawek - pierdziawek, jakość i poziom muzyki słuchanej przez większość Polaków jest na beznadziejnym poziomie. Ktoś w bardzo ciekawym filmie o muzyce współczesnej powiedział : "Niski poziom współczesnej muzyki rozrywkowej jest odwrotnie proporcjonalny do poziomu otępienia mas".
O! Widzę, że wykasowano moją sygnaturę. To znaczy, że jej treść dotarła. Bardzo mnie to cieszy.
#1528
Posted 21 February 2017 - 09:07
Słuchawki na przewodnictwo kostne i wysoka jakość dźwięku? To chyba jakieś żarty? Jakie to ma pasmo przenoszenia? Ale takie realne, czyli co tak naprawdę dotrze do ucha wewnętrznego, a nie co wyprodukują słuchawki?
Niewątpliwie masz rację, że jakość dźwięku z takich słuchawek (czy generalnie z większości słuchawek) nie powala jakością studyjną. Jednak przy słuchaniu muzyki podczas wysiłku chyba nie o to chodzi, przynajmniej ja tak uważam. Ale rodzaj sprzętu, który podałem za przykład jest jakąś bezpieczną alternatywą dla tych, którzy chcą słuchać czegoś (i wcale nie musi to być muzyka a np. audiobooki) w trakcie jazdy rowerem czy np biegania.
Nie popadajmy oczywiście też w przesadność, bo za chwilę przyjdzie ktoś i napisze, że jedyną właściwą opcją jest słuchanie muzyki za żywo, a cała reszta to tylko marny erzac .
#1529
Posted 21 February 2017 - 09:43
A w ogóle to czy nie lepiej po skończonym treningu włączyć sobie muzykę z dobrego stereo w domu, zasiadając wygodnie w fotelu i oddając się tylko temu zajęciu, choćby przez kilkanaście minut? To zupełnie inne doznania niż jakiś jazgot ze smartfona.
Odnoszę wrażenie, że w dzisiejszym świecie muzyka została zdegradowana do roli tła i słucha się jej w coraz gorszej jakości. To taki dźwiękowy fastfood. W moim mieście w żadnym ze sklepów typu Media- czy Neo-cośtam nie ma na stanie praktycznie żadnego sprzętu do słuchania muzyki oprócz jakichś zestawów mini czy kina domowego z głośnikami z obudowami z dykty. To o czymś świadczy i na pewno nie jest to skutkiem ubożenia społeczeństwa, bo wszelkie inne dobra typu telewizory na całą ścianę czy lodówki do samego sufitu sprzedają się świetnie.
Ktoś tu ma audiofilski ból dupy. A ja lubię sobie posłuchać i popołudniu, w fotelu na przyzwoitym stereo i na słuchawkach wątpliwej jakości gdy kręcę interewały na rolce bo mnie to nakręca.
#1531
Posted 21 February 2017 - 10:43
Nie ma bardziej debilnego zachowania na drodze od słuchania muzyki przez słuchawki podczas jazdy kolarzówką! Kto tak się zachowuje naraża się na niebezpieczeństwo, czytaj : śmierć ale to pal licho - niech sobie ginie skoro chce; gorsze w tym jest to, że taka osoba naraża też na niebezpieczeństwo innych użytkowników dróg!
Opowiedz o tym więcej. Gdzie konkretnie widzisz problem? Czy osobie jeżdżącej bez słuchawek w cudowny sposób wyrastają oczy z tyłu głowy? Nie widzę różnicy serio, jak w kogoś auto ma wjechać z tyłu na drodze to wjedzie bez względu na to czy ma słuchawki w uszach, czy też ich nie ma.
Naraża innych użytkowników ruchu? Hmm... czyli włącza muzykę, wyłącza myślenie? Nie bardzo rozumiem tego toku postępowania. Bardzo często jeżdżę ze słuchawkami w uszach, robię grubo ponad 10kkm w sezonie i jeszcze ani razu nie miałem nieprzyjemności z tym związanych. Za to znam ludzi jeżdżących bez słuchawek, którzy mieli różne przygody, więc nie sądzę, aby słuchawki miały jakikolwiek wpływ na bezpieczeństwo jazdy. Wszystko to zależy od tego w jaki sposób rowerzysta zachowuje się na drodze. Uwierz mi, wolę 100 rozsądnie poruszających się rowerzystów w słuchawkach niż 10 rowerzystów samobójców bez słuchawek.
Oczywiście nie mówię tutaj o skrajnych sytuacjach, w których muzyka leci na full i kompletnie nic nie słychać z otoczenia. Jednak dźwięk na 1/2-3/4 głośności jest wystarczającym, aby usłyszeć zbliżającą się karetkę pogotowia czy jakieś klaksony zdenerwowanego kierowcy.
#1532
Posted 21 February 2017 - 11:09
Ja Ciebie na szczęście nigdy nie widziałem w słuchawkach
A mówiąc poważnie - jeżeli muzyka jest cicha na tyle, że słychać co się dzieje dookoła to nie wiem po co tak okaleczać ulubione kawałki. A jeśli jest na tyle głośna, żeby czerpać z niej całość to wtedy się nie słyszy dźwięków z zewnątrz. Proste
#1534
Posted 21 February 2017 - 11:42
Ja Ciebie na szczęście nigdy nie widziałem w słuchawkach
A mówiąc poważnie - jeżeli muzyka jest cicha na tyle, że słychać co się dzieje dookoła to nie wiem po co tak okaleczać ulubione kawałki. A jeśli jest na tyle głośna, żeby czerpać z niej całość to wtedy się nie słyszy dźwięków z zewnątrz. Proste
Jadąc z kimś, nie ubieram słuchawek
Ja sobie słucham rapsów - gdzie przekaz słowny jest najważniejszy, więc nie potrzeba by było bardzo głośno. Dodatkowo tło muzyczne nie jest zazwyczaj zbyt bogate, więc wszystko się dobrze układa
#1535
Posted 21 February 2017 - 11:57
Co innego "na rolce", a co innego na ruchliwej ulicy w centrum miasta, gdzie oczy trzeba mieć dookoła głowy, a tak czasem nie uniknie się niebezpiecznych sytuacji. Słuchawki w uszach na szosie, to moim zdaniem totalna nieodpowiedzialność.
W sezonie jak jadę na 2-3 godzinną solo wycieczkę to często biorę słuchawki. Ustawiam głośność tak aby słyszeć i muzykę i otoczenie, uwierz, da się, każdy player ma regulację głośności. Słyszę auta za mną z daleka, kolarza który się przywita swojskim "hej" jak mnie dogoni... czasem nawet głośniejsze ptaki.
Swoją drogą nie wiem o co kaman tą nagonką bo jeździłem już kilkoma samochodami w życiu i uważam, że w aucie słyszę DUŻO mniej otoczenia niż na rowerze nawet mając słuchawki na uszach. Nowoczesne samochody są mega wyciszone, dobre systemy audio zachęcają do podkręcenia głośności także często słychać tylko cichy pomruk silnika a z zewnątrz to co najwyżej klakson innego auta, jak mnie obtrąbi. I jakoś mandatów za słuchanie muzyki w samochodzie nie widziałem.
#1536
Posted 21 February 2017 - 12:25
To chyba masz nadzwyczajną podzielność uwagi (Napoleon?), aby równie dobrze skupić się na ruchu ulicznym i wsłuchiwać w muzykę.
Moim zdaniem tak się nie da, wystarczy chwila zamyślenia nad muzyką czy słowami i już skupienie nad droga ucieka.
Tak samo jak z rozmową przez telefon w czasie jazdy, szczególnie w centrum nieznanego miasta. Nie da się skupić na rozmowie i jednocześnie równie dobrze, uważnie nawigować na skomplikowanych skrzyżowaniach w nieznanym terenie. Mówię z autopsji, ale też nie bez przyczyny zabroniona jest rozmowa przez telefon w czasie jazdy, czy rozmowa z kierowcami komunikacji miejskiej.
A już totalnie nie rozumiem jazdy po górach, czy ogólnie pojętym MTB w terenie ze słuchawkami w uszach....ale to nie to forum
#1537
Posted 21 February 2017 - 12:46
Ja sobie słucham rapsów - gdzie przekaz słowny jest najważniejszy, więc nie potrzeba by było bardzo głośno
Ja tego przekazu nie jestem w stanie dosłyszeć na sucho, więc zrozumienie na rowerze i "nie bardzo głośno" to wielkie mistrzostwo
Swoją drogą nie wiem o co kaman tą nagonką bo jeździłem już kilkoma samochodami w życiu i uważam, że w aucie słyszę DUŻO mniej otoczenia niż na rowerze nawet mając słuchawki na uszach. Nowoczesne samochody są mega wyciszone, dobre systemy audio zachęcają do podkręcenia głośności także często słychać tylko cichy pomruk silnika a z zewnątrz to co najwyżej klakson innego auta, jak mnie obtrąbi. I jakoś mandatów za słuchanie muzyki w samochodzie nie widziałem.
To bardzo proste - wystarczy mieć tylko trochę wyobraźni. Otóż:
- jadąc samochodem nikt Cię nie wyprzedza na gazetę na Twoim pasie
- w samochodzie masz lusterka
- jadąc samochodem raczej nie wykonuje się nagłych ominięć dziur (to co jest dziurami jadąc szosą, w samochodzie ciężko w ogóle dojrzeć)
- gdy puknie Cię ktoś samochodem w Twój samochód to masz znacznie większe szanse na zachowanie życia i zdrowia, niż gdy puknie Cię na rowerze
Ja niejednokrotnie wykonuję manewry zjazdów w lewo w celu czy to ominięcia dziur, w celu zablokowania możliwości wyprzedzenia mnie na trzeciego, bądź w celu zostawienia sobie miejsca z prawej na ucieczkę i robię to bez oglądania się, bo dzięki uszom pozbawionym słuchawek wiem czy mogę sobie na to pozwolić. Jeszcze nigdy słuch mnie nie zawiódł w takiej sytuacji.
#1538
Posted 21 February 2017 - 13:10
Często słucham muzyki w czasie jazdy na rowerze. Nie cierpi na tym moja podzielność uwagi, a muzyka pozwala mi zabijać nudę w czasie dłuższych wyjazdów i po części motywuje do jazdy. Głośność mam ustawioną na takim poziomie, że słyszę wszystko dookoła, a dodatkowe bezpieczeństwo zapewnia mi lusterko, bez którego od kilku lat nie wyobrażam sobie jazdy po drogach publicznych.
#1539
Posted 21 February 2017 - 13:13
To chyba masz nadzwyczajną podzielność uwagi (Napoleon?), aby równie dobrze skupić się na ruchu ulicznym i wsłuchiwać w muzykę.
Moim zdaniem tak się nie da, wystarczy chwila zamyślenia nad muzyką czy słowami i już skupienie nad droga ucieka.
Czyli nie słuchasz muzyki prowadząc auto, a jak w radiu lecą wiadomości o korkach to stajesz grzecznie na pobocze, gasisz silnik i dopiero jesteś w stanie wyłuskać informacje nie narażając otoczenia na niebezpieczeństwo? Błagam...
To bardzo proste - wystarczy mieć tylko trochę wyobraźni. Otóż:
- jadąc samochodem nikt Cię nie wyprzedza na gazetę na Twoim pasie
W czym mają mi tu przeszkodzić słuchawki? Jadąc bez nich wytwarzam dziwne pole magnetyczne i nikt mnie już wtedy na gazete nie weźmie?
- w samochodzie masz lusterka
W których rowerzysta jest tylko malutkim punkcikiem, serio ciężko czasem niektórych dostrzec w miejskim zgiełku, jako rowerzysta widzę dużo więcej niż jako kierowca, nawet mimo braku lusterek na baranku.
- jadąc samochodem raczej nie wykonuje się nagłych ominięć dziur (to co jest dziurami jadąc szosą, w samochodzie ciężko w ogóle dojrzeć)
Jak jedziesz służbowym to tak, prywatnym zawsze staram się omijać jeśli warunki mi pozwalają.
Ja niejednokrotnie wykonuję manewry zjazdów w lewo w celu czy to ominięcia dziur, w celu zablokowania możliwości wyprzedzenia mnie na trzeciego, bądź w celu zostawienia sobie miejsca z prawej na ucieczkę i robię to bez oglądania się, bo dzięki uszom pozbawionym słuchawek wiem czy mogę sobie na to pozwolić.
Nie wiem jakim trzeba być ignorantem nie szanującym swojego i cudzego zdrowia i życia, aby chcąc wykonać manewr zmiany pasa albo lewoskrętu opierać się tylko na swoim słuchu, bez względu czy z słuchawkami, czy bez. Zdziwisz się kiedyś jak Cię taka hybryda podjedzie.
Jeszcze nigdy słuch mnie nie zawiódł w takiej sytuacji.
No no... zupełnie jakbym słyszał tłumaczenia w "Wypadek Przypadek" na TVN Turbo: "panie władzo... no nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło, jeżdżę tu codziennie..."
#1540
Posted 21 February 2017 - 13:55
...kierowcy, który w swojej wyciszonej kabince nawet pojęcia nie ma co się akustycznie dookoła dzieje a jedyne informacje może pozyskać z lusterek, na które nie koniecznie musi w danej chwili patrzeć, bo może akurat matka z dzieckiem wychodzi na przejście dla pieszych.
Ten cytat twojej wypowiedzi chyba wszystko tłumaczy i świadczy o tym jakim jesteś kierowcą...