Skocz do zawartości


Zdjęcie

Praca, studia, szkoła, a nasze kolarstwo ?


92 odpowiedzi w tym temacie

#61 maccacus

maccacus
  • Użytkownik
  • 494 postów
  • SkądSzczecin

Napisano 06 lipiec 2016 - 14:07

Czas jak czas... jak ktoś zawzięty to napewno go znajdzie. Ale jak ktoś wyżej wspomniał co nam po żelaznej psychice, reżimie treningowym i codziennej walce o motywację jeśli nie ma regeneracji?

W tym sezonie nakręciłem najwięcej kilometrów odkąd pomykam na szosie a słabym...oj słabym jestem. Powód? Brak regeneracji. Noce nie przespane (mała księżniczka taty się pojawiła...), dzień zapełniony od rana do wieczora (dziecko, praca, dom, dziecko). Kładę się późno, wstaję wcześnie i tak to wygląda. Często nawet weekend dodatkowo wypada z rowerowania przez rodzinne wyjazdy. I co z tego, że się zmuszę do treningu skoro noga kręci jak na skazaniu, energii brak a człowiek zamula. Skuteczność takiego treningu mierna. Ciągnąłem tak przez parę miesięcy wierząc, że uda mi się to wszystko ze sobą połączyć a skończyło się na zaoraniu psychicznym i chronicznym przemęczeniu.

Prawda jest taka, że jak ktoś ma normalne rodzinno-zawodowe zobowiązania to nie będzie w stanie zbudować naprawdę dobrej formy*.

 

*chyba, że ma wyjątkowe predyspozycje fizjologiczne i z natury jest mocny lub jest egoistą i ma w dupie co myśli żona i rodzina ;)


  • beskidbike i System lubią to

#62 Michal1906

Michal1906
  • Użytkownik
  • 656 postów

Napisano 06 lipiec 2016 - 14:23

I dlatego ja sie ciesze, że do pracy mam te 30 km. :) Do pracy i z pracy w sumie 60km 5 razy w tyg to już jakis tam trening jest :) Pozniej jeden dzien wolnego poswiecam na dłuższą przejeżdżke ok. 100-150km. Zazwyczaj wstaje gdzies o 6 rano żeby być przed poludniem w domu i mieć czas dla rodziny, reszty hobby, obowiązków itd. Idzie to wszystko jakos ze soba pogodzić. Energii też mi nie brakuje. Grunt to mieć dobre nastawienie i nie narzekać ;)
  • Greek lubi to

#63 maccacus

maccacus
  • Użytkownik
  • 494 postów
  • SkądSzczecin

Napisano 06 lipiec 2016 - 20:50

U mnie niestety służbówką do pracy bo muszę być, że tak powiem, "reprezentacyjny" a zaplecza sanitarnego tam nie mam co by się odświeżyć po treningu. Jak pracowałem kiedyś bardziej fizycznie to nie było takiego kłopotu i uskuteczniałem dojazdy rowerem, super sprawa! :)



#64 thomasz

thomasz
  • Użytkownik
  • 365 postów
  • SkądWrocław

Napisano 07 lipiec 2016 - 13:38

U mnie praca w korpo, czyli ok 9-10godz dziennie, dwójka małych dzieci i życie na obczyźnie (żadnej pomocy dziadków itp)

W zeszłym roku była przełajówka, głównie weekendami i nocami, bez schematu, raczej szarpanie i wyrywanie wolnych chwil.

W tym roku szosa i rozplanowana jazda:

Sobota - 5 rano pobudka, powrót 11-12 max. Jak najwięcej gór.

Niedziela - powtórka z rozrywki

Środa po pracy na ok 3 godziny

Reszta dni wolna lub wypad na godzinę w porze lunchu i jazda w trupa.

 

Raz w roku (lipiec) rodzina na wakacje do PL a ja szosa na maxa. Weekendowe całodniowe wypady na przełęcze i fajne górki

 

Polecam ułożyć plan i uzgodnić z rodziną. Planowanie to klucz :)


45636079942_17651449fe_m.jpg

CarbonOne.pl - koła na szprychach karbonowych

Blackcatwheels.pl - Koła na zamówienie

Sklep - obręcze, piasty, szprychy

Wrocław

Kontakt na priv, @ lub tel: 604 40 95 04


#65 shirrer

shirrer
  • Użytkownik
  • 54 postów
  • Skądśląsk

Napisano 28 wrzesień 2016 - 06:50

Mam już swoje lata, i coraz częściej wyprzedzają mnie młode wilczki, co to ani me, ani be, ani pocałuj mnie w d. (Kiedyś to się nie zdarzało). Ale nie o tym.

Mam taki układ, że jeżdżę rano , zaraz jak przyjdę z nocki. Jadę, jak na rezerwie, nie ma ciągu. Robota odbija się na treningu, a trening na robocie. Zauważyłem, że cykloza negatywnie odbija się na pracy zawodowej.

Wracając do pierwszej myśli, będąc tak wyprzedzanym, myślę sobie, chłopczyku, ty za 10 lat zapomnisz, że na rowerze jeździłeś :) W zasadzie żadna pociecha.



#66 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 28 wrzesień 2016 - 09:29

 

Wracając do pierwszej myśli, będąc tak wyprzedzanym, myślę sobie, chłopczyku, ty za 10 lat zapomnisz, że na rowerze jeździłeś :) W zasadzie żadna pociecha.

Dlaczego ma zapomnieć?


"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#67 beskidbike

beskidbike
  • Użytkownik
  • 2475 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 28 wrzesień 2016 - 09:57

Przeczytaj pierwszy post na tej stronie, postaw się w tej sytuacji i zrozumiesz...albo nie, nie zrozumiesz...przekonasz się jak tego doświadczysz, bo teraz to pewnie jest postawa: "co? ja nie dam rady? ;) "



#68 kr1s1983

kr1s1983
  • Użytkownik
  • 829 postów
  • SkądNowy Sacz

Napisano 28 wrzesień 2016 - 10:05

zazwyczaj tak jest pojawia sie rodzina i wiekszosc ludzi odcina sie od hobby albo znaczaco je ogranicza.Ja musze meic mega organizacje czasu by pogodzic treningi z rodzina.NIeraz w lecie wyjezdzam o 4 rano by zdazyc na 7 do roboty a popoludnie spedzic w domu.W tygodniu to jezdze co drugi dzien.Weekendy tez nieraz jade wczesnie rano,jeden dzien z dwóch staram sie rpzeznaczyc na jakas wspolna jazde



#69 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 28 wrzesień 2016 - 10:08

Przeczytaj pierwszy post na tej stronie, postaw się w tej sytuacji i zrozumiesz...albo nie, nie zrozumiesz...przekonasz się jak tego doświadczysz, bo teraz to pewnie jest postawa: "co? ja nie dam rady? ;) "

To zupełnie co innego. Pierwszy post traktuje o byciu zmuszonym do rzucenia sportu przez zmiany życiowe. Natomiast "chłopczyku, ty za 10 lat zapomnisz, że na rowerze jeździłeś" ma wydźwięk negatywny, świadczący o przerwaniu pasji z powodu własnych słabostek. Tak przynajmniej ja to rozumiem.

I kompletnie nie zgadzam się z tym, że to normalne doświadczenie - znam wiele osób godzących obowiązki i świetną formę. Poza tym trzeba wiedzieć o tym, że kolarstwo to nie mozolne budowanie dyspozycji od danego poziomu z takim samym trudem. To co robiłeś 5 lat wcześniej ma kolosalny wpływ na to jak Twój organizm reaguje teraz.


"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#70 shirrer

shirrer
  • Użytkownik
  • 54 postów
  • Skądśląsk

Napisano 28 wrzesień 2016 - 10:22

Te "chłopczyku", to o tych co się mają za mistrzów świata i okolic.

 

Z mojej perspektywy widzę, że najliczniejsze grono, które regularnie jeździ, to emeryci i młodzież szkół średnich. 

Nie wiem jak ze studentami, ale oni pewnie nie trzeźwieją.

Jak się, ożenisz, to się dowiesz jasności. Jak się pracuje, to nie zawsze jest pogoda w wolnym czasie. Jak się dzieci rodzą, to się trzeba nimi opiekować. jak rodzice są w wieku podeszłym, to też trzeba o nich zadbać. Życie jest takie, ze jak nie jedno to drugie. 

Miałem sporo kolegów z którymi dzieliłem ten sport, a teraz zostałem sam.



#71 ROZMIAR

ROZMIAR
  • Użytkownik
  • 3204 postów
  • SkądPoznań

Napisano 28 wrzesień 2016 - 10:30

Chodzi o to że człowiek z takim podejściem, że nawet nie ma czasu pozdrowić innych po drodze, za parę lat rzuci ten sport i o nim zapomni.

I zgadzam się, że kolarstwo okrada nas z masy energii, niby cierpi na tym rodzina, praca, ale coś trzeba robić facet nie jest stworzony do siedzenia w domu ;)


  • shmoo lubi to

7602ede9d85aa0ebmed.png
 
Więcej satysfakcji daje dobra forma niż dobry sprzęt.

logo_phpBB.gif

 
 


#72 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8589 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 28 wrzesień 2016 - 10:33

Shirrer - rozwiązań jest sporo: rozwieść się, jak pogoda nie pasuje to nauczyć się jeździć w każdych warunkach pogodowych (albo trenażer), jak nie ma kto się opiekować dziećmi to wynająć opiekunkę/opiekuna, podobnie z rodzicami w wieku podeszłym, zmienić kolegów do jazdy na młodsze/starsze roczniki którym jeszcze/już tego typu problemy nie przeszkadzają ;)


Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#73 shirrer

shirrer
  • Użytkownik
  • 54 postów
  • Skądśląsk

Napisano 28 wrzesień 2016 - 10:37

Shirrer - rozwiązań jest sporo: rozwieść się, jak pogoda nie pasuje to nauczyć się jeździć w każdych warunkach pogodowych (albo trenażer), jak nie ma kto się opiekować dziećmi to wynająć opiekunkę/opiekuna, podobnie z rodzicami w wieku podeszłym, zmienić kolegów do jazdy na młodsze/starsze roczniki którym jeszcze/już tego typu problemy nie przeszkadzają ;)

 

W życiu trzeba być człowiekiem, a nie dupą z uszami na rowerze.


  • beskidbike lubi to

#74 ROZMIAR

ROZMIAR
  • Użytkownik
  • 3204 postów
  • SkądPoznań

Napisano 28 wrzesień 2016 - 10:40

Shirrer - rozwiązań jest sporo: rozwieść się, jak pogoda nie pasuje to nauczyć się jeździć w każdych warunkach pogodowych (albo trenażer), jak nie ma kto się opiekować dziećmi to wynająć opiekunkę/opiekuna, podobnie z rodzicami w wieku podeszłym, zmienić kolegów do jazdy na młodsze/starsze roczniki którym jeszcze/już tego typu problemy nie przeszkadzają ;)

Rozwiązania popularne w triathlonie.


7602ede9d85aa0ebmed.png
 
Więcej satysfakcji daje dobra forma niż dobry sprzęt.

logo_phpBB.gif

 
 


#75 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8589 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 28 wrzesień 2016 - 11:05

Nie tylko w triathlonie, ale ogólnie w życiu.  Zgadnij ile ja się nasłuchałem, że ktoś może by i zaczął jeździć na rowerze, biegać, robić cokolwiek (poza spędzaniem czasu przed TV), ale biedny/biedna nie ma czasu na nic. Bo dzieci (rozumiem noworodki, ale później przy obojgu rodziców żaden problem na ułożenie grafiku opieki nad dzieckiem i pogodzenia sportu, prawda  pangumas?), 

bo żona się krzywi, że ktoś ma pasję, a ona siedzi w tym czasie w domu (widziały gały co brały?), rodzic w podeszłym wieku (też mam) chyba, że jest obłożnie chory też na ogół nie wymaga 24h/dobę opieki. I tak dalej. Nie pasuje pogoda? Kręci się w domu jak nie lubi deszczu, zimna, gorąca... Nie ma kolegów w tym samym wieku? No i co z tego, kręci się z synem byłego kolegi z podwórka, co z tego, że 25 lat młodszym? Jest motywacja do prób dorównania 24 latkowi. I emerytami o 15 lat starszymi, ale ciągle w takiej formie, że niejednego w miarę czynnego sportowo w moim wieku jeszcze by objechali. Albo kręci się na ogół samemu, jeśli do szczęścia potrzeba komuś tłumów wpatrzonych weń, to niech się leczy, bo coś nie teges ma z psychiką. 

 

 

W życiu trzeba być człowiekiem, a nie dupą z uszami na rowerze.

 

Jeśli to do mnie to sam jesteś dupa z uszami.   Bo dupa to ktoś, kto szuka powodów dlaczego czegoś nie robić, a nie szukać rozwiązań jak pogodzić obowiązki i hobby, iść na kompromis i wypracowywać rozwiązania takie, żeby i wilk był syty i owca cała. Właśnie człowiek to potrafi, a dupa siądzie i będzie płakać, że czegoś się nie da zrobić, bo rodzina, bo dzieci, bo rodzice, bo hemoroidy, bo mecz w TV, bo już zwyrodnienia, bo nadwaga, bo cholera wie co jeszcze byleby tylko znaleźć wytłumaczenie dlaczego jest się dupą wołową. Na dodatek patrzy z zawiścią na młodych i w duchu powtarza, że za 10 lat nie będzie pamiętać o kręceniu. Albo mówić, że jak ktoś będzie w jego wieku, to będzie miał gorzej niż on (ilu ja mam takich znajomych, co roku im przypominam...)

Chcieć to móc. Ale móc nie zawsze oznacza chcieć. Ot co.


  • Greek, shmoo i Marcin321 lubią to

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#76 shirrer

shirrer
  • Użytkownik
  • 54 postów
  • Skądśląsk

Napisano 28 wrzesień 2016 - 11:16

Shirrer - rozwiązań jest sporo: rozwieść się, 

 

Dzięki za tę radę, na pewno skorzystam.

Dupa z uszami nie była do ciebie. Nie wiem dlaczego to wziąłeś do siebie. 

Wyjście z domu na 3 albo4 godz. jest traktowana jako ucieczka od problemów.

Niektórym sumienie nie pozwala spokojnie jechać, gdy rodzina jest w potrzebie. Po treningu sam potrzebujesz odpoczynku,



#77 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 28 wrzesień 2016 - 11:22

@shirer, weź się za szachy albo brydża - możesz to robić w każdą pogodę, przy dziecku, rodzina się nie będzie czepiać i nawet z domu nie trzeba wychodzić, a rodzice w wieku podeszłym też chętnie zagrają ;)

 

 

 

Z mojej perspektywy widzę, że najliczniejsze grono, które regularnie jeździ, to emeryci i młodzież szkół średnich. 

Nie wiem jak ze studentami, ale oni pewnie nie trzeźwieją.

Wygląda jakbyś miał problem z oceną wieku ludzi :) Z tego co ja widzę to najliczniejszy przedział to od studentów po 45-50 lat.

I wypraszam sobie "nie trzeźwienie". Myślisz stereotypami, co widać w Twoich wypowiedziach.


"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#78 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8589 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 28 wrzesień 2016 - 11:28

A to ok że nie do mnie, bo tak to wyglądało...

"Rozwieść się" to jest oczywiście ekstremalne rozwiązanie, ale czasami dochodzi do takiej sytuacji, że małżonce przeszkadza wszystko, to czasami to jest jedyne rozwiązanie. Ale ostateczne i daleki jestem od twierdzenia, że jeśli ktoś nie chce/nie umie porozumieć się ze współmałżonkiem to od razu powinien się rozwodzić. Co to to nie.

Z drugiej strony jeśli po pracy miałbyś znikać codziennie z domu na 4h, to faktycznie bliscy mogą się czepiać. Jeśli na co drugi dzień na 2-3h (plus jeden dzień weekendu nawet dłużej) to nikt przy zdrowych zmysłach czepiać się nie powinien. 

Jasne, że po treningu potrzebny jest odpoczynek, ale nie oznacza to leżenia z nogami w górze, no chyba, że był to wyścig do zarżnięcia. Jeśli ktoś stwierdza, że po treningu jest zmęczony i chodzić nie może, zająć się rodziną, dziećmi, ogrodem czy czymkolwiek innym, to znowu szuka na siłę problemów, których bez kłopotu może uniknąć. Tak jak wspomniałem - trzeba chcieć, umieć pogodzić obowiązki i przyjemności. 


Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#79 shirrer

shirrer
  • Użytkownik
  • 54 postów
  • Skądśląsk

Napisano 28 wrzesień 2016 - 11:37

30 lat pykam amatorsko szosą i widzę co się dzieje. 

Z czasem spędzanym na kolarce nie mam problemu. Średnio wychodzi mi 5 tyś km/rok.

Jak mamusia mnie karmiła nawijałem 12 tyś, jak się ożeniłem 7. A jak się urodziły dzieci to 2ipół. Po wypadku jeden rok nie jeździłem, bo musiałem opiekować się żoną. 

Życzę wszystkim takiej średniej, mało komu się to uda wierzcie mi. Mam kolegów, którzy należeli do klubów kolarskich, teraz pracują jako fizyczni, za psie pieniądze, i nie chcą słyszeć o kolarstwie. Jedni nawet uważają, ze to była strata czasu.



#80 mikroos

mikroos
  • Użytkownik
  • 8554 postów
  • SkądSzczecin

Napisano 28 wrzesień 2016 - 11:40

Ogólnie i bez wskazywania palcem.

 

Jeżeli ktoś ma problem z tym, aby druga połówka dała mu czas na realizowanie swojej pasji, to raczej nie pasja jest tu problemem.


  • Prozor, drm i goldfinger lubią to

rowerplus-logo-2.png
 
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?




Dodaj odpowiedź