Mucher wrzucił ciekawy link: http://athletictechreview.com
Między innymi można sobie poczytać o kalibracji Bushido Smart, który nazywany jest wampirem watów, bo (nie tylko ja to zauważyłem ) bez poprawki kalibracji dodaje gratis 30 - 40W (a właściwie odejmuje, bo pokazuje mniej niż jest faktycznie):
Tak, to wykresy PO przeprowadzeniu kalibracji! Jak sobie z tym poradzić? Dotychczas po prostu po kalibracji zmniejszałem docisk koła (czasami na granicę poślizgu) i mniej więcej jakoś mocowo się zgadzało (z tendencją zawyżenia mocy). Jest jednak na to pewny sposób - opis w podanym wyżej linku, ale w skrócie - trzeba to zrobić "od tyłu":
- Dokręcić śrubę dociskową, tak żeby przy kalibracji uzyskać mniej więcej takie coś
- W tym momencie aplikacja TACX Utility wysyła parametry kalibracji do Bushido. Aplikacja "wie", że docisk opony jest zbyt duży i dodaje nieco watów do swoich wyliczeń.
- Poluzować śrubę docisku o dokładnie tyle samo co poprzednio dokręcaliśmy ją. Podniesie to raportowaną przez Bushido moc, a właściwie to zostanie bez zmian, zmniejszenie oporu spowoduje zmniejszenie ilości mocy, którą trzeba wkręcić do uzyskania raportowanej mocy przez Bushido. Nie wykonywać kolejnej kalibracji, Bushido musi mieć parametry zbyt mocnego docisku koła
- Uwaga z dopingiem - zbyt mocne przekręcenie, kalibracja i zluzowanie może spowodować odwrotną sytuację niż ta z zawyżaniem raportowanej mocy przez Bushido:
to dla tych, którzy cierpią na niedomiar mocy w zawodach wirtualnych Zwift - Dlatego też należy to zrobić z wyczuciem, najlepiej (a właściwie to jedyna sensowna opcja) w oparciu o miernik mocy, czynności jak wyżej, czyli dokręcenie śruby jednak tylko o tyle, żeby wskazówka znalazła się w pobliżu czerwonego pola,
poluzować śrubę, porównać opór zadany z faktycznym oporem wskazywanym przez miernik mocy (najlepiej średnia np. z 30s po nastawieniu żądanej mocy oporu). Ewentualnie skorygować. Zapamiętać o w którym miejscu powinna być wskazówka kalibracji i jak mocno trzeba przekręcić śrubę, żeby uzyskać taką, a nie inną wartość kalibracji. - Oczywiście przed wykonaniem w/w warto (a nawet trzeba) rozgrzać trenażer.
- Powyższe czynności raczej są niezbędne do treningów w aplikacjach nie posiadających trybu porównywania mocy z fizycznym miernikiem. Żeby nie wkurzać się wykonywaniem każdorazowo w/w procedury można używać oprogramowania które ma możliwość dopasowania mocy oporu trenażera do faktycznie generowanej mocy raportowanej przez miernik mocy. Można to zrobić ręcznie np. w aplikacji tabletowej TACX zmniejszyć zadane moce o określony % lub - i to chyba lepsze, po prostu przygotowywać treningi w chmurze TACX z uwzględnieniem offsetu trenażera. Jaki jest to offset to niestety trzeba sobie samemu sprawdzić, chociaż sam się sobie dziwię, że jeszcze mnie nie podkusiło, żeby samemu tego nie sprawdzić za pomocą zarejestrowania np. IpWatts. Aktualnie nie bardzo mi się chce to robić, gorąco i nawet na treningi wyjeżdżam pod wieczór - może jak będzie padać. Sprawdzenie offsetu byłoby dość proste np. rozgrzanie trenażera, wykonanie kalibracji (trenażera i miernika mocy) a następnie rejestracja po 30s - 60s zadanego poziomu mocy (różne wielkości) i na podstawie zarejestrowanych danych określenie, czy offset jest stałą wartością czy też np. procentową. Umożliwiłoby to odpowiednie planowanie treningów, uwzględniające różnice w mocach.
- Duże nadzieje wiążę z aplikacją PowerPeaks (tu wątek na forum) pisaną przez Shmoo - odpowiednik TrainerRoad.
Jak już wspomniałem o chmurce Tacx'a - mam wrażenie, że tą apkę webową robi jakiś student w ramach wolnego czasu. Nie to, że założenia czy wykonanie są słabe, wręcz przeciwnie - gdyby nie to, że wprowadzanie funkcjonalności idzie im jak krew z nosa, to byłbym zwolennikiem tego. Dlaczego? Bo komunikacja BTLE z trenażerami jest jednak ogólnie dostępna - wszystkie nowsze smartfony mają BTLE, co wiecej, połączenie po BT jest stabilniejsze niż ANT+, które jednak do stabilnego działania potrzebuje najlepiej anteny USB na kablu tak żeby położyć dongla w pobliżu trenażera. Niby nie problem, ale duże nadzieje wiązałem z możliwością sterowania trenażera Garminem 520, a efekt jest taki, że często gęsto łączność jest gubiona (choć bez informacji o tym) i z sensownego treningu nici. Użycie aplikacji smartonowej do niedawna nie miało większego sensu (brak możliwości utworzenia treningów, te dawało się układać jedynie w aplikacji tabletowej), po wprowadzeniu chmurki tacxowej można już sensownie wykorzystać smartfonową apkę, choć brak jest możliwości wprowadzenia offsetu oporu mocy, to jednak apka zyskała na zastosowaniu. Z tego co widzę ostatnio doszło parę nowości do chmurki, jednak ciągle daleko do pełnej funkcjonalności. Tą funkcjonalnością będzie niewątpliwie GPS workout creator, ciągle w stanie wczesnej bety, czy może nawet alfy, bo póki co z kreatorem ma to niewiele wspólnego bo choć założenia są dobre:
This concerns a bèta version of the GPS workout creator which will allow you to ride your favourite track based on an imported GPX file. The software converts the GPS data into a realistic slope, which your trainer uses to define the needed resistance. The algorithm to convert the data is still in development though.
czyli ma być możliwość zaimportowania ścieżki gps, oprogramowanie ma dopasować ją do realistycznych nachyleń (w pliku gpx mogą występować i na ogół występują spore skoki nachyleń), wygładzić i zapisać w postaci nadającej się do importu jako trening. Nie wiem co takiego trudnego jest w tym, algorytm jest dość prosty i nie wymaga miesięcy badań nad jego implementacją. Widać umiejętności brak, albo student ma zaliczenie z czego innego
I dalej:
To already offer you a way to train based on GPS, we’ve selected the most popular climbs for you to download and use for your training.
No i tu na osłodę wrzucają kilka popularnych podjazdów do wykorzystania między innymi Passo di Stelvio (z pozdrowieniami dla Zbyszka ), o ile do jazdy pod wirtualne góry jestem sceptycznie nastawiony, to importowanie własnych ścieżek gps byłoby całkiem sensowne. Teoretycznie można to zrobić używając aktywności i nowszych modeli garmina edge, jednak problemem jest brak wygładzenia nachyleń, a w efekcie nierealistyczne skoki obciążenia. Do tego dochodzą jeszcze kłopoty z komunikacją, przez co realizacja niestety jest kłopotliwa. Lepsze efekty daje użycie ścieżki gps (najlepiej wygładzeniu nachyleń) w GoldenCheetah i wykorzystanie trybu treningowego z wyświetleniem (choć pokladkowym) zdjęć z Google Street. Można w ten sposób ułożyć sobie biblioteczkę ulubionych segmentów Strava... Oczywiście można pójść o krok dalej i przygotować synchronizowane wideo z przejazdu, roboty trochę więcej, ale jak ktoś lubi, to czemu nie...