

Cel był zrobić na podsumowanie wakacji, 300km, no i żeby dorównać tacie;) A zrobiłem dokładnie 301, ze średnią z jazdy minimalnie ponad 29km/h, jazda jak to prawie zawsze w moim wypadku była samotna. Z tym że zrobiłem to w postaci trzech pętli żeby zanadto nie oddalać się od domu. No i pomiędzy nimi miałem dwie przerwy po blisko godzinę na posiłki i chwilę oddechu, choć pewnie lepiej byłoby więcej krótszych przerw... No ale jakoś udało się dojechać, mimo że po 200km, to już praktycznie nie mogłem patrzeć na czekoladę, którą do tej pory ciągle się opychałem


No a mimo że później wielokrotnie forma była z pewnością wyższa, to jednak nigdy nie podejmowałem się już takiego wyzwania, robiąc skromne trasy najwyżej do ok 200km i to też ekstremalnie rzadko.