Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kolarska etykieta


192 odpowiedzi w tym temacie

#1 przygrze

przygrze
  • Użytkownik
  • 11 postów
  • SkądGrębocice

Napisano 20 marzec 2012 - 01:28

Witam.

Nie znalazłem nigdzie podobnego tematu, a może tylko źle szukałem ;)
Moje pytanie dotyczy kwestii podczepiania się za kogoś jadącego w trasie. Zastanawia mnie, czy to jest dobrze, czy też źle odbierane.
Kiedyś jeździłem dość sporo, ale wtedy miałem trochę mniej latek, więc mogłem trochę to inaczej odbierać, lub też być inaczej odbieranym.
Podam historię z tej niedzieli: jadę sobie samotnie i widzę, że z podporządkowanej chce wjechać rowerzysta, nawiasem mówiąc na dobrym sprzęcie i porządnej odzieży rowerowej - nie to co ja na przeciętnym rowerze i tylko w koszulce typowo rowerowej :) Zatem skoro nic za mną, ani przede mną nie jechało, postanowiłem go wpuścić i zjechałem bardziej na lewo, aby mógł wjechać bez zatrzymywania się. Nie skorzystał z tej luki, może obawiając się, że jednak postanowię wrócić na mój właściwy tor jazdy. No ale zaraz za mną wjechał i mnie dogonił. Jechał tak za mną może kilometr, a może trochę więcej i kiedy był podjazd pod górę, to wtedy mnie wyprzedził i powiedział do mnie: "jeszcze trochę trzeba pojeździć", na co mu odpowiedziałem, "no tak". Widać było wyraźnie, że w podjazdach jest dużo lepszy ode mnie. Na prostej dogoniłem go i tym razem ja mu się trzymałem koła, on odjeżdżał na każdym podjeździe, a ja doganiałem go na prostych. Nie porywałem się na wyprzedzanie go, bo wiedziałem, że przy następnym podjeździe on i tak mnie wyprzedzi.
W pewnym momencie po kilku kilometrach, przestał pedałować i zaczął zwalniać, więc musiałem go wyprzedzić. Myślałem, że chce abym teraz ja poprowadził, ale kiedy się obejrzałem, to zobaczyłem, że się całkowicie zatrzymał.
Teraz mam pytanie, czy taka jazda za kimś kogo się nie zna, jest gafą i doprowadza innych do nerwów, czy może to był akurat przypadek, że ten rowerzysta się właśnie wtedy zatrzymał? Być może zatrzymał się bo był umówiony z grupą z CCC, która jechała na przeciwko, a może tak go w końcu zirytowała moja jazda z nim, że chciał, abym się odczepił. Nie chciałbym nikomu grać na nerwach, więc pytam Was doświadczonych, czy powinienem co jakiś czas go wyprzedzać, wiedząc, że i tak on mnie zaraz wyprzedzi na wzniesieniu, czy może powinienem zwolnić i dać mu odjechać, a może nie popełniłem żadnej gafy i po prostu to jego zatrzymanie było tylko przypadkiem.
Jak to jest z Wami w takiej sytuacji, wnerwia Was taka jazda za kimś, czy nie?

P.S.
Przepraszam, że tak się rozpisałem, ale chciałem dość dokładnie opisać tę sytuację.

Pozdrawiam
Grzegorz

#2 xubix

xubix
  • Użytkownik
  • 1552 postów
  • SkądKrotoszyn

Napisano 20 marzec 2012 - 07:05

Hmm.. Mysle, ze to juz jest kazdego indywidualna sprawa czy mu to przeszkadza czy nie.. Roznie bywa.. Moze to zalezec nawet od niewyspania sie i braku humoru, a moze ktos po prostu woli samotne treningi, moze byc tez tak ze gosciu mial do zrobienia swoj plan treningowy jakis i go draznilo ze ktos mu przeszkadza ;)

ja sam mialem dwie takie sytuacje, ze ktos sie pode mnie podczepil.. Raz na treningu bez ani me ani beee, po prostu sie podczepil i jechal za mna, poprowadzilem kolo 2km go, a on dalej na kole, to mu macham i zwalniam zeby wyszedl ale dalej jechal za mna to mu odjechalem.. To samo mialem na ostatnim maratonie w Trzebnicy.. Takze jak juz sie pod kogos podczepiasz to sie chociaz odezwij ;)

#3 SPIKE

SPIKE

    Spike

  • Użytkownik
  • 4694 postów
  • SkądKraków

Napisano 20 marzec 2012 - 08:05

niektórzy rozumieją sie bez słów :mrgreen: , ale fakt są też i buraki , najgorzej z takimi , co sypią tekstami właśnie a'la - trzeba troche pojeździć, a nie lepiej z kulturką, " dawaj kolego dawaj " ??

Jak mi takie coś wisi to po prau minutach zwalniam lekko , więc albo wyjdzie przed , albo sobie pojedzie, wtedy jemu na koło jak sie da.

To tak samo jak z pozdrawianiem sie na trasie , trzeba zrozumieć ludzi, że niektórzy są nieszczęśliwi .

Może szosowcy z Forumszosowe.org będą przykładem zawsze na plus.

Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów  www.velotech.pl   

Serwis rowerowy - Kraków  tel: 666-316-604velotech@vp.pl

Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!!  w godz. - 12.oo - 19.oo


#4 przygrze

przygrze
  • Użytkownik
  • 11 postów
  • SkądGrębocice

Napisano 20 marzec 2012 - 08:22

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że dużo zależy od konkretnej osoby i nie każdy może chcieć jechać z inną, tym bardziej nie znaną osobą. Zadałem to pytanie, bo obawiałem się, że może jest jakaś taka niepisana zasada, że się nie jeździ za kimś. Widzę jednak, że panuje tutaj pełna swoboda i na szczęście nie jest to z góry ustalone.
Osobiście nie odebrałem tej uwagi, że trzeba jeszcze trochę pojeździć, jako wywyższenie się, bo to było powiedziane z uśmiechem, no chyba że to był sarkastyczny uśmiech ;) ale nie sądzę. Pewnie źle wyraził to co myślał, bynajmniej mam taką nadzieję, gdyż inaczej na pewno nie jechałbym za nim.

Pozdrawiam
Grzegorz

#5 Bodi

Bodi
  • Użytkownik
  • 168 postów
  • SkądSzczecin

Napisano 20 marzec 2012 - 08:23

...ciekawe spostrzeżenie.Chyba każdy spotkał się z czymś takim na drodze.
Faktycznie są tacy,którzy "machną" na powitanie lub odpowiedzą "machnięciem". Ale bywają buraki,od których aż wieje lansem.Nie wiem co koleś z którym jechałeś miał na myśli,że "trzeba trochę pojeździć",bo każdy wyjeżdża dla własnej przyjemności,może na trening,rekreacyjnie.Ubiór nic nie znaczy.Kolega jechał ostatnio z sąsiadem ubranym od stóp do głów w firmowe ciuchy.Przejechali 62 km w 4 godziny!!!bo Pan Lekarz/Lanser kupił rower i ciuchy za kilkanaście tysięcy tylko po to bo koledzy lekarze mają i wypada też mieć,a jechał ze średnią 15 km/h.Oczywiście kolega "dotrwał"do końca męczarni,ale pewnie już z nim nie pojedzie.

Ja też kiedyś miałem kolarza "na plecach"i tez jechał za mną tylko po to bo osłaniałem go od wiatru.Po 4 kilometrach po prostu się zatrzymałem.Nie dawał zmian i był chyba niemową.
Zależy na kogo trafisz.Nie wszystkich można wrzucić do jednego worka.Po prostu trafiłes na jakiegoś pajaca.

#6 gres

gres
  • Użytkownik
  • 641 postów
  • Skądkraków

Napisano 20 marzec 2012 - 08:25

ja tam bym zagadał bo język w gębie mam :-P

geolog - www.geologpoludnie.cba.pl


#7 outoftimeman

outoftimeman
  • Użytkownik
  • 873 postów
  • SkądPruszków

Napisano 20 marzec 2012 - 08:36

Siadanie na koło to z pewnością nie jest faux pas, ale nie odzywanie się albo odzywki w stylu "trzeba jeszcze trochę pojeździć" kiedy się korzysta z czyjegoś koła to już najprawdziwsze buractwo :)

Ja jeśli komuś nieznajomemu siadam na koło, lub jeśli widzę za sobą jakiegoś kolarza witam się i staram się nawiązać kontakt tak jak sytuacja na to pozwala. Czasem to jest tylko skinienie, a czasami można porozmawiać. Zwykle nawet gdy spotkam milczka, ale zacznę rozmowę spotykam się z pozytywną reakcją.

#8 spros

spros
  • Użytkownik
  • 663 postów
  • Skądpolska

Napisano 20 marzec 2012 - 09:41

Cytat

"trzeba jeszcze trochę pojeździć"

wcale nie znaczy "musisz jeszcze troche pojezdzic", rownie dobrze moze znaczyc "musze jeszcze troche pojezdzic".
poza tym moze gosciu robil rozgrzewke i stad taki jego sposob jazdy :-).

raz dogonil mnie na podjezdzie jakis gosciu. Byl zdziwiony ze mam zamocowane lampki, torebki jakies itp, przeciez przez to na podjazdach mi odjezdzal. Pozatym on jakisc scigant, masters czy cos tam. Pogadalismy troche przez jakies 40km, on sie zmeczyl troche, a na koniec pochwalil sie ze jedzie do domu bo juz ma zrobione 80km i jeszcze 30 przed nim, ze 110 to juz dosc na jeden dzien. Mial naprawde fajna mine jak na odchodnym dowiedzial sie ze mam juz lekko 300 i jeszcze 100 przede mna :-)

#9 DIVS

DIVS
  • Użytkownik
  • 16 postów
  • SkądŁódź

Napisano 20 marzec 2012 - 09:58

Witam.
Zgodnie z przedmówcami twierdzę że, jeździ się dla własnej przyjemności i cieszmy się z tego.Ja ma nawyk pozdrawiania poprzez "machnięcie" ręką innych rowerzystów i jest to w moim odczuciu miły i neutralny gest - oznaczający jedność rowerowej braci. Nie zawsze spotykam się z podobną reakcją z drugiej strony lecz nie jest to najistotniejsze.
Gdy "podczepiam" się pod kogoś to staram się "pracować" na zmianach a nie tylko wieźć na kole.Konwersacja przy spokojnym tempie jest miłym urozmaiceniem i można poznać dzięki temu fajnych ludzi.
"jeszcze trochę trzeba pojeździć" - pamiętajmy że,ten koleś także kiedyś zaczynał od przysłowiowego zera i jego zachowanie jest nie na miejscu.
Pozdrawiam.

#10 DIVS

DIVS
  • Użytkownik
  • 16 postów
  • SkądŁódź

Napisano 20 marzec 2012 - 10:02

Cytat

Cytat:
"trzeba jeszcze trochę pojeździć"

wcale nie znaczy "musisz jeszcze troche pojezdzic", rownie dobrze moze znaczyc "musze jeszcze troche pojezdzic".
poza tym moze gosciu robil rozgrzewke i stad taki jego sposob jazdy :-) .


świetne :mrgreen:
Pozdrawiam.

#11 Riddick

Riddick
  • Użytkownik
  • 402 postów
  • Skądmałopolska

Napisano 20 marzec 2012 - 10:59

ja kiedyś siadłem kolesiowi na koło, ujechałem za nim może ze 300 metrów i padł tekst "fajnie się tak jedzie na kole"?. Odpowiedziałem, że fajnie i pojechałem dalej bo było to tak powiedziane jakbym mu do ramy przyczepił ze 20 kg i się przez moją jazdę nagle ciężko zrobiło. Co do pozdrawiania to jak najbardziej machnięcie ręką lub skinienie głową jest na miejscu ale zauważyłem, że "młode łebunie" jakoś nie bardzo odwzajemniają gest, nie wiem czy z niewiedzy czy z niechęci.

#12 Gosc_Dominik_*

Gosc_Dominik_*
  • Gość

Napisano 20 marzec 2012 - 12:14

Ja zauważyłem że w Polsce to nawet lepiej wygląda niż we Włoszech. W Polsce jak kogoś się znalazło na trasie to zawsze po paru kilometrach była zmiana i obie osoby podobnie się męczyły, natomiast włosi jak podczepią się z tyłu to nigdy nie wyjdą na zmianę. Chociaż mi to nie przeszkadza, jedynie trochę bardziej muszę uważać przy hamowaniu.

Na ogół na światłach można się zatrzymać i pogadać trochę, nawiązać jakiś kontakt.

#13 Virenque

Virenque
  • Moderator
  • 1536 postów
  • SkądPoznań

Napisano 20 marzec 2012 - 13:28

Dominik w końcu Pozzato jest Włochem, więc coś w tym jest że nie dają zmian hehe

#14 transatlantyk

transatlantyk
  • Użytkownik
  • 31 postów
  • SkądOstrowiec Św.

Napisano 20 marzec 2012 - 15:12

Chyba "po ludzku" jest jakieś CZEŚĆ powiedzieć, zapytać DOKĄD JEDZIESZ - po takiej próbie nawiązania kontaktu i reakcji gościa od razu wiadomo z kim ma się do czynienia.

#15 Leopejo

Leopejo
  • Użytkownik
  • 126 postów
  • SkądFlorencja

Napisano 20 marzec 2012 - 15:55

Cytat

Ja zauważyłem że w Polsce to nawet lepiej wygląda niż we Włoszech. W Polsce jak kogoś się znalazło na trasie to zawsze po paru kilometrach była zmiana i obie osoby podobnie się męczyły, natomiast włosi jak podczepią się z tyłu to nigdy nie wyjdą na zmianę. Chociaż mi to nie przeszkadza, jedynie trochę bardziej muszę uważać przy hamowaniu.

Na ogół na światłach można się zatrzymać i pogadać trochę, nawiązać jakiś kontakt.

Oczywiście to całkiem nie prawda.

Po prostu we Włoszech panuje taka kultura, że jeśli dwóch kolarzy mają mniej więcej tę samą siłę, to jest zmiana, ale jeśli jeden jest słabszy albo bardziej zmęczony, to podczepia się. To prowadzającemu nie przeszkadza więcej niż jazda po samemu, i może ten w tyłu później znajduje siłę i pomaga. A jednak w końcu, jak wspólna trasa się kończy, ten który podczepiał się zwykle dziękuje za "pomoc". Oczywiście co napisałem nie jest już aktualnie jeśli chodzi o wyścig albo maraton rowerowy.

Kolarstwo różni się z innych sportów dokładnie dlatego, że każdy kolarz ma wpływ do innych i wspólna jazda jest łatwiejsza niż po samemu. To dlatego dla mnie to żaden problem ani mieć kogoś podczepiającego się za mną, ani podczepiać się kogoś mocniejszego ode mnie. Zupełnie inaczej gdyby chodziło np. o bieganie. Wtedy gdybym podczepiał się np. za dziewczyną, na pewno ona wezwałaby policję!

A gdybym chciał trenować na rowerze sam, to wystarczy parę słów tłumaczenia.

#16 Julkos

Julkos
  • Użytkownik
  • 468 postów
  • SkądBolesławiec

Napisano 20 marzec 2012 - 18:25

Ja tylko raz miałem podobną sytuację jak jechałem w góry popatrzeć na górskie mistrzostwa polski. Wtedy jeszcze nie miałem butów i jechałem na platformach, a siodelko mialem ustawione co najmniej 3cm za wysoko :) Jechałem swoim tempem jakoś 30km/h, a za soba zobaczylem, ze dojezdzaja do mnie jacyś goście to sie spytalem czy moge dolaczyc na co uslyszalem: pewnie, ze tak. Ubrani byli naprawde ligowo, jeden na goralu, a drugi na szosie z dobrym osprzetem, ogolonymi nogami i koszulka teamową. Siedzili mi na kole jak przejezdzalem akurat przez miasto chyba z kilometr. Pozniej na zmiane wyszedl ten kolarz i dal naprawde mocna zmiane, ten na goralu ciagle sie skubany trzymal z tylu. Po chwili dajac mu zmiany, a on mi ten na goralu jadac za nami odczepil sie bo juz nie dawal rady, a ja zaraz po tym temu typkowi, bo dal mi za mocna zmiane i nie mialem szans. Pomyslalem, ze mocny koles i szkoda ale bylo fajnie z kims pojezdzic. Pozniej juz sam jechalem swoim tepem i zobaczylem tego ktory mi odskoczyl jak gdzies stanal za potrzeba akurat przy zakrecie. Pomachal mi a ja mu odmachalem i pojechalem w inna strone niz on :)

Raz tez bylem z kolega ktory mial troche lepszy sprzet i mi ciagle siedzial na kole bo nie mial sil dawac zmian. Ja jechalem swoim tępem treningowym, a on po kilkunastu kilometrach nie dawal rady i musialem jechac wolniej, bo urywalem sie mu :/

#17 Troi87

Troi87
  • Użytkownik
  • 114 postów
  • SkądRzeszów

Napisano 20 marzec 2012 - 19:19

W tamtym roku wyprzedziła mnie grupka kolarzy może bylo ich z 20. Jechałem swoim tempem, potem chwile na samym końcu jechałem za nimi. Niektórzy się odwracali i machali, żebym wbijał w grupe i nie jechal samemu :)
Zawsze staram się odpowiadać "Cześć" czy po prostu podnieść ręke. Niestety, nie wszyscy to odwzajemniają. Krzywo się patrzą albo coś :mrgreen:

#18 Rebe

Rebe
  • Użytkownik
  • 661 postów
  • SkądWłocławek

Napisano 20 marzec 2012 - 19:25

Nigdy nie miałem z tym problemów , lubię pogadac i zawsze się odezwę . To przełamuje lody i czasem pomaga nawiązac interesujące znajomości . Pierwszy wspólny maraton z Szerszeniami z Trzebnicy zaczął się walką na łokcie o miejsce wachlarzu ,potem wspólna jazda , a po wszystkim podziękowałem za wspólmą jazde . Od lat jesteśmy dobrymi kumplami .
Jeżeli mam taki typ treningu , że muszę byc sam ,to bez skrępowania mówię , że ktoś podłączający się przeszkadza .

#19 mess

mess

    tłuścioszek

  • Użytkownik
  • 2692 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 20 marzec 2012 - 19:26

Ja tam lubie jak ktos sie do mnie przylacza, kilku fajnych ludzi w ten sposob poznalem :) Sam za czesto nie mam okazji sie pod kogos podczepic :(

#20 piotrkol

piotrkol
  • Użytkownik
  • 2028 postów
  • SkądBrzesko

Napisano 20 marzec 2012 - 19:48

ja jeszcze nie miałem okazji się podczepić pod nikgog ale zgodzę się co do tego, że fajnie jest jak mijając się z innym kolarzem następuje jakiś gest przyjazny (podniesienie ręki np.). Miłe to jest :)


53865785563_3dfc4288d2_o.png 50927423167_21cc9455fd_o.png 41936344895_5d8a499da7_o.png 51000815092_a2fafceb67_o.png 53650540372_5d02396ecc_o.png




Dodaj odpowiedź


Zaawansowany edytor tekstowy