
Kolarska etykieta
#41
Napisano 21 marzec 2012 - 20:54
Ale fakt, czasem ktoś zapieprza dosłownie mówiąć swój trening i nie ma co sie rozczulać, czy sie podepniemy czy nie .
Są kolarze , których denerwuje " czyjaś" obecność za plecami , no , to też trzeba zrozumieć jak sie nie jeździ w grupie.
Mnie to np. denerwuje , w niedziele jechaliśmy sobie w trzech, kumpel zdychał, drugi wlazł na koło i ciągniemy sie w góre, ale psychicznie czułem jego koło z tyłu , to nieprzyjemne jest jeśli to sie robi bardzo rzadko.
Z drugiej strony miałem już tak że była dziura, hamulec i ten z tyłu wjechał mi w koło , i kłopot.
Od tej pory uraz , że ten z tyłu niestety nie zdąży bo sie zagapi i ................ a drogi są takie jakie są właśnie.
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, velotech@vp.pl
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#42
Napisano 21 marzec 2012 - 21:54
Cytat
piękne słowa ; )Jak ktoś pierwszy machnie to zawsze odwzajemniam bez względu na dziedzinę kolarstwa, stopień zaawansowania itd.
nawet jak ktoś na zwykłym jedzie rowerze i podniesie rękę to to odwzajemniam
wiem, że jak zaczynałem z kolarstwem i jechałem na starym MTB, w kasku, rękawiczkach i koszulce Liquigasu i ktoś mi pierwszy machnął to bardzo mnie podbudowywało
czuje się więź pewnego rodzaju ; )
max dst:
412 km Kraków - Warszawa (2020)
#43
Napisano 22 marzec 2012 - 18:37

Przypomina mi to wieloletnią tradycję pozdrawiania się na szlakach górskich, tam niestety wraz ze wzrostem "turystów w japonkach" zwyczaj ten zanika. Ostatnio będąc w górach witając się staropolskim "cześć ;)" widząc zbulwersowanych/zniesmaczonych turystów w adidaskach, postanowiłem oceniać piechura po ubiorze/butach więcej razy się nie pomyliłem i odpowiedź była zawsze a i czasem pogawędka.
Odnośnie siadania na kole innego kolarze to mi się to jeszcze nie zdarzyło, sam również nie praktykuje takiego podczepiania się. Jeżeli natomiast ktoś by podjechał do mnie przywitał się i usiadł na kole nie miałbym raczej nic przeciwko.

#45
Napisano 22 marzec 2012 - 19:03
A co do podczepiania się to ja sam nie miałem jeszcze okazji się podczepić, ale kiedyś pamiętam jeden Pan na MTB się do mnie podczepił - jechał kilkaset metrów ale kiedy ja jechałem w prawo on odbił w lewo i tyle.
#46
Napisano 22 marzec 2012 - 19:04
http://www.szymonbik...adz-pro_09.html
I to chyba wszystko na ten temat: "Wniosek jest prosty, jedziesz swoje, ktoś Cię wyprzedza to dalej jedź swoje. Jak chcesz do kogoś dołączyć to się go po prostu zapytaj czy sobie życzy towarzystwa. "
#47
Napisano 22 marzec 2012 - 19:44

Nawet do niego podjechałem, klepnąłem i powiedziałem siema ;-) Później prawie zgodnie pracowaliśmy bo po tej pogoni byłem troszkę wyjechany.. :mrgreen: Ale nie miał nic przeciwko temu żebym siuę wiózł 8-) :-P
#48
Gosc_cookie_*
Napisano 22 marzec 2012 - 20:20
Czasem spotykam "kolege od pedałów" w drodze z pracy, który na trekingu śmiga okrągły rok i na 5-6 km potrafimy całkiem niezłe średnie wykręcać (ponad 40km/h pod wiatr to jak dla mnie całkiem niezłe tempo). Pozanliśmy sie pewnego razu jak ujechany po chorbie bez słowa siadłem mu na koło, a po 1km odpoczynku dałem grzecznie zmianę jak zauważyłem osłabnięcie tempa.
Generalnie jak ktoś macha i to zauważę to odmachuję ale śmigam takimi trasami, że spotykam tylko jednego szosowca z naprzeciwka z którym sie regularnie witam.
Raz spotkałęm gościa na krzyżówce, który ocenił moją retro szose mocno z góry i całkowicie olał bo na pierwszy rzut oka było widać, że siedzi na kołach wartych 10 razy więcej niż moje;-)
Jak ktoś wam nie odmachuje to nie zawsze jest burakiem. Może pot zalewa mu oczy i leci na ostatnim bananie myśląc o zupełnie czym innym niż savoir vivre na rowerku.
#49
Napisano 22 marzec 2012 - 21:46
Dzień przed TDPA 2011. Postanowiłem lajtowo pojechać sobie szosówką po pakiet startowy do Bukowiny. Ruszyłem nie przez Poronin tylko od Cyhrli na Łysą. Już na kilka dni przed startem zjechało się w Tatry mnóstwo kolarzy ale tego dnia zobaczyłem tylko trzech chłopa. Swoim tempem jechałem non stop, doszedłem ich na zakręcię gdzie startuje szlak na Rusinową. Siadłem na koło i standardowo "czołem Panowie". Wszyscy trzej odwrócili swoje łby (piszę celowo łby, dlaczego to sami zobaczycie dalej) i ani be ani me ani kukuryku. Jadą sobie dalej, nie zwracają uwagi na jakiegoś palanta (JA) z małym plecaczkiem (wziąłem go z myślą o pakiecie startowym) i w dżokejce na głowie. Zna się cała trójka bo coś tam gadają między sobą. Dwóch gości młodych (mój wiek lub ciut niżej) i uwaga !!! sam Grzesiu Gronkiewicz (chyba najbardziej nielubiany kolarz w peletonie kiedy się ścigał). Zaczynają rozmawiać cicho, wręcz szeptać. Ja generalnie po tym jak się przywitałem to miałem zamiar zagadać ale jak oni tak to ja siedzę cicho na tyłku. Wyprzedzać ich nie chciałem w celu uniknięcia jakiś złośliwych komentarzy, zwalniać też nie miałem zamiaru bo niby dlaczego...jedynie odpuściłem koło na jakiś metr, może półtora. Nadal szeptali..."chcą mnie zerwać, proszę bardzo, ja jestem na przejażdżce i ścigać się z nimi nie będę".
Znacznie przyśpieszyli w końcówce podjazdu, a jak już skręcili na szczycie w lewo na Bukowinę to poszli dosłownie jak psy...mi się odmieniło i za nimi. Odwracają się na zmianę, a tutaj sorprajs, palant z plecaczkiem (JA) siedzi im na kole cały czas...Gronek ledwo zipie, dwóch młodych ciągną już oparami....fajny podjazd i dalej już z górki do Bukowiny...mieli pecha bo ja w tym okresie byłem w kopie i jak im poprawiłem pod górę (ostatnia hopa przed zjazdem) to byli mocno zdziwieni...jednym słowem prawdziwe buractwo...
Z innej beczki: w Lloret De Mar w zeszłym roku spotykałem się z zawsze przyjaźnie nastawionymi Polakami (między innymi Mróz)...w Zakopanem ciężko było kogoś spotkać bezpośrednio ale dwa razy się trafiło. Było powitanie, przedstawienie się, rozmowa i nawet wymiana numerów...
#50
Napisano 22 marzec 2012 - 21:52
Cytat
Hamujesz z powodu dziury jak ktoś za tobą jedzie ??? Masakra, jesteś niebezpieczny...Z drugiej strony miałem już tak że była dziura, hamulec i ten z tyłu wjechał mi w koło , i kłopot.
#51
Gosc_intel action_*
Napisano 22 marzec 2012 - 22:00
#52
Napisano 22 marzec 2012 - 22:06
Gdy ostatnio jechałem do Cieszyna zauważyłem, że im bliżej tamtych terenów jestem to procent machających znacząco wzrasta.
#54
Napisano 23 marzec 2012 - 07:37
#55
Napisano 23 marzec 2012 - 07:53

Mi się ostatnio na koło podczepił chłopak na MTB, akurat miałem jazdę regeneracyjną więc kręciłem spokojnie jak się da. Przejechał mi na kole dobre 8km po czym podjechał i ładnie podziękował za "podwiezienie" bo nie miał już sił wracać do domu i bardzo mu pomogłem

pzdr
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne

#56
Napisano 23 marzec 2012 - 07:55
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, velotech@vp.pl
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#57
Napisano 23 marzec 2012 - 09:20
Cytat
Może zmienimy tytuł tematu na savoir vivre na szosie ? Co Wy na to, chyba bardziej pasuje
...
Osobiście jestem za.
Muszę się przyznać, że o zwyczaju machnięcia ręką dowiedziałem się stosunkowo niedawno. Jeżeli jeździłem rowerem po szosie, to zawsze było to MTB i jedyne co miał wspólnego z szosą, to tylko opony typu slick. Kiedyś jeździłem sporo i zazwyczaj wybierałem główne drogi, ale było to jakieś 15 - 20 lat temu, kiedy ruch na ulicy był nieporównywalnie mniejszy niż obecnie. Siłą rzeczy nie spotykałem zbyt często typowych kolarzy, którzy wolą mniej uczęszczane drogi, więc i nie byłem obyty ze zwyczajem machania sobie nawzajem.
Kiedy zdarzyło się, że ktoś mi machnął ręką, to myślałem, że pomylił mnie z kimś innym, ale zawsze odmachiwałem i jakoś sobie tym nie zawracałem głowy, ot pomyłka z inną osobą i tyle. W tamtym czasie nie miałem jeszcze dostępu do internetu.
Do czego zmierzam, ano do tego, że duża część z tych "buraków" co nie machają na powitanie, nie robi tego tylko dlatego, że nie wie o takim zwyczaju. Natomiast niektórzy widząc kogoś na porządnym sprzęcie, w porządnych ciuchach nie machają takiemu, bo to inna klasa i myślą - ten pewnie i tak mi nie odmachnie. Z kolei ten na porządnym sprzęcie nie macha, bo sobie myśli, że i tak mu taki trzepak nie odmachnie i mamy zamknięte koło

Cieszę się, że teraz jest możliwość porozmawiania na forach, aby wymienić się doświadczeniami i ze swojej strony obiecuję, że jeżeli będę się podczepiał komuś do koła, albo mijał z naprzeciwka, lub co rzadziej wyprzedzał

Sorry, znowu się za bardzo rozpisałem. Mam nadzieję, że nikt nie będzie mi miał tego za złe, bo chciałem opisać to ze strony typowego amatora, niezbyt obytego w zwyczajach i zasadach panujących w świadku rowerowym.
Pozdrawiam
Grzegorz
#59
Napisano 23 marzec 2012 - 10:12



co do jazdy na kole - sam wlasnie doswiadczylem niedawno meczac sie pod wiatr ze obracam sie a tu cichaczem za mna koles pomyka


ps: tak sobie przypomnialem - apropos machania, po przeczytaniu arta z linkow powyzej - juz mi sie zdarzalo ze jakas grupa kolarzy na zgrupowaniu w calosci mnie olewala - jade sam, macham pierwszy, z przeciwka 1o osob i nikt nie odmachuje. przykre, tacy pro, az mialem ochote pognic ich po jakis podjazdach, ale tez to juz byloby grube swirowanie...
#60
Napisano 23 marzec 2012 - 10:54
Ja rzadko podłączam się komuś na koło gdy jadę sam i jeśli już kogoś czasem dogonię co czasem robię gdy widzę kogoś na horyzoncie (tak w ramach przepału zwykle i czasem okazuje się być staruszką na ukrainie

Dodaj odpowiedź
