
Bukłak na szosę ?
#43
Napisano 07 maj 2012 - 12:14
No i bukłak ma o wiele większe uzasadnienie w jeździe terenowej. Po pierwsze - w terenówce mam jeden koszyk na bidon bez możliwości powieszenia drugiego (pomijam wynalazki mocowania bidonów np. za siodełkiem, czy na kierownicy). Po drugie - w terenie ustnik bidonu musi być zamykany klapką, bo inaczej będzie zakurzony/zabłocony. Picie z bidonu z klapką jest mało wygodne. Dlatego też bukłak w tym przypadku ma przewagę.
Z drugiej strony wozić kilka kilo na grzbiecie to też przesada. Optimum to chyba w granicach 2 litrów?
Podobają mi się bukłaki Hydrapack

- zwłaszcza ich czyszczenie nie powinno sprawiać większego problemu, po prostu obrócić i wymyć (może zmywarka też dopuszczalna?), oczywiście mycie rurki tak jak w każdym innym bukłaku: specjalna szczoteczka i szorowanko.
Mycie odwracanego bukłaka.
Dodatkowo warto użyć sterylizatora do butelek dla dzieci. Akurat ja używam nawet do bidonów philipsowskiego sterylizatora do mikrofalówki. Żona sterylizuje butelki dziecku, a ja sterylizuję swoje bidony. Oczywiście można użyć tego ustrojstwa również do sterylizacji rurek, bukłaków itd (oczywiście po uprzednim umyciu). No chyba, że tworzywo z którego jest wykonany bukłak nie wytrzyma temperatury - bidony wytrzymują ;-).
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
#44
Napisano 10 maj 2012 - 08:45

Trochę przerośnięta torebka podsiodłowa z bukłakiem.
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
#45
Napisano 10 maj 2012 - 20:34

#46
Napisano 10 maj 2012 - 22:48
Uzywam Camelbak Classic 2L na maratonach MTB i tam jest to rozwiązanie sprawdzające się po prostu lepiej niż bidony (moim zdaniem).
Używałem też z konieczności - brak własnego zaplecza technicznego - Camela podczas Road Trophy. Jego ruszanie się na plecach, zsuwanie na kask na zjazdach jest dziwnie irytujące - jakoś w terenie nie dostrzegam tych wad...
Na szosę rozważyłbym Camelbak Racebak, jeśli nie ma potrzeby dolewać w trakcie wyścigu.
#47
Napisano 10 maj 2012 - 22:58
jak nie, to nie polecam - do bani. plecy się pocą, obcierają, dla wielu osób pozycja na szosie jest mało wygodna, to dodajcie sobie jeszcze te kilka kilo na plecy. poza tym nie wiem czy ktoś o tym pisał, ale czasami bierzemy kilka różnych napojów do bidonów, a w camelu nie bardzo chyba.
#51
Napisano 11 maj 2012 - 06:49
Cytat
Przepraszam, że to napiszę, ale moja mama zawsze mi mówi: "a czy ty wiesz gdzie witamina leży?" Nie chciałbym nikogo urazić, ale sterylizowanie bidonów to chyba lekka przesada. Ja zawsze opłukuję wodą i żyję ;-)
Nie urażam się bo i nie ma o co, prawda ;-) ?
Problem w tym, że witamina nie leży w plastyku... Sterylizacja naczyń np. dla niemowląt jest niezbędna, bo pozwala zniszczyć szkodliwe mikroorganizmy. Przy naczyniach, smoczkach itd. dla dzieci praktycznie stosuje się albo wygotowywanie, albo sterylizację parą wodną. To pierwsze przeprowadza się gotując przez kilka minut (minimum 5) to co się chce wysterylizować, do drugie za pomocą specjalnych urządzeń np. plastykowych, szczelnych sterylizatorów do mikrofalówek.
O ile sterylizacja poprzez gotowanie została przeze mnie skreślona z uwagi na pozostawianie osadów mineralnych na sterylizowanych przedmiotach, o tyle sterylizacja parowa sprawdza się znakomicie, jest prosta i skuteczna. Faktem jest, że super sterylizacji np. do celów medycznych w takich sterylizatorach nie wykonamy bo do tego należałoby się zaopatrzyć w autoklaw, ale większość drobnoustrojów taki sposób sterylizacji i tak zniszczy.
Tak jak wspomniał tommeke - w warunkach wilgotnych "cywilizacja" rozwinąć się może. Ba - na pewno się rozwinie. Nawet jeśli jest do bukłaka lana tylko woda, to i tak spora wilgotność zapewnia korzystne warunki do rozwoju mikroorganizmów i grzybów - zwłaszcza pleśni, która potrafi zagnieździć się w miejscach trudno dostępnych do wymycia ręcznego np. rurkach od bukłaków, a w bidonach często w ustnikach i na gwintach naczynia i pokrywki. Dlatego oprócz płukania, koniecznie od czasu do czasu trzeba szczoteczką wyszorować gwinty! Sprawdźcie sobie, jeśli są tam jakieś ciemne ślady (w czarnych bidonach nie widać, dlatego wolę jasne), to pewno pleśń znalazła sobie przytulisko...
Samo przelewanie wrzątkiem nie załatwia sprawy - czas działania wysokiej temperatury jest zbyt krótki, żeby wybić dziadostwo.
Oczywiście, daleki jestem od tego, żeby sterylizować bidon przed każdym użyciem, ale raz na jakiś czas warto to zrobić.
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
#52
Napisano 11 maj 2012 - 12:13
Cytat
jeździliście kiedyś cały dzień na szosie z czymś mało oddychającym na plecach?
Owszem, w zasadzie zawsze i nie tylko na szosie. Na Beskidy MTB Trophy bywały etapy po ponad 100km w terenie i to mocno górzystym, co dla mnie oznaczało 8 godzin na trasie. Tego się po prostu po pewnym czasie nie zauważa, i tak człowiek jest skonany i uświniony maksymalnie.
Jazda po asfalcie z camelem uniezależnia mnie od konieczności zatrzymywania się i zakupów w sklepach, co mnie zawsze irytuje i wybija z rytmu. Poza tym większy pożytek jest z treningu 4-5 godzin zrobionego porządnie, z wymaganą intensywnością, niż jazda cały dzień i 3 wizyty w sklepie. Do kieszonek mogę też zabrac rękawki, kurtkę i cokolwiek innego, a nie obciążać kieszonki koszulki, która zwisa wtedy mocno na plecach, co też irytuje. Takie jest moje zdanie oczywiście

Zdaję sobie sprawę, że na zawodach szosowych pojawienie się z plecakiem byłoby faux pas, ale na treningach?
#53
Napisano 11 maj 2012 - 16:43
#56
Napisano 13 maj 2012 - 07:43
Rozważam jednak zakup bidonów 0,7l camelbak podium.
#58
Napisano 13 maj 2012 - 12:00
Dodaj odpowiedź
