Zanim kupiłem pierwszą szosę, jeździłem testowo na szosach na zwykłych hamulcach, ale moje odczucie w porównaniu do 6 lat jazd MTB/cross na hydra było takie, że one nie działają. W każdym razie nie tak jak chcę. Naciskam klamkę a rower jedzie dalej. Kurde to jak tak to działa, to dziękuję. Kupiłem tarczówkę mechaniczną, bo plus był taki że mogłem wstawić szerszą oponę no i obręcz się nie niszczy. Ale to dalej nie jest to co być powinno. Przyzwyczaiłem się, tarcze się "dotarły" i jakichś wielkich problemów nie miałem.
Razu pewnego wsiadłem na próbę na nowego Speca Roubaix z DA Di2 i hydrauliką i to dopiero była pierwsza szosa która hamowała tak jak rower powinien hamować. Nie trzeba ściskać klamki niewiadomo jak mocno, wystarczy lekko nacisnąć i rower już zwalnia. I o to mi chodzi. Tak więc w przyszłym roku jak tylko pojawią się klamki 9120 w sprzedaży ustawiam się pierwszy w kolejce.
W żadnym rowerze (motocyklu, samochodzie, samolocie....) nie ma takiego efektu, że po naciśnięciu hamulca staje się w miejscu. O ile pamiętam, ta siła nazywa się bezwładność?
Chyba nikt nie miałby problemu z zablokowaniem kół w szosówce, co jednak nie zapewni zatrzymania w miejscu, obojętnie na jakich hamulcach. No może poza jakimiś chłamowymi sztukami w których nawet ściśnięcie całą dłonią klamek z całej siły nie zablokuje kół. Na normalnych wystarczy do hamowania palec - dwa. Wystarczy lekko nacisnąć i rower już zwalnia. Nawet tym jednym palcem można zablokować koła (choć łatwe, ani bezpieczne to nie jest), nie potrzeba do tego hydrauliki.
A jeśli chodzi o tarcze w szosie (ale też w CX, zwłaszcza z oponami dętkowymi) to przewaga dobrych mechanicznych hamulców leży w łatwości ustawienia minimalnej odległości okładzin i wycentrowania ich w stosunku do tarczy w przypadku konieczności np. naprawy ogumienia, zwłaszcza w ciągle najbardziej popularnych starych, systemach zacisku koła - szybkozamykaczach o średnicy 5mm, co prawda przy zamykaniu kół na sztywną oś wada ta została zredukowana, to jednak rower powinien mieć to również na wyposażeniu, zwłaszcza w komplecie z hydraulicznymi hamulcami gdzie istnieje większe niebezpieczeństwo wyciągnięcia koła przez hamulec z widelca przy słabiej zaciśniętym zacisku. (omówienie problemu)
Co do tarcz, siły hamowania itd jak dla mnie to często problem... klocków. Żywiczne (tudzież organiczne - jak zwał, tak zwał...) są po prostu kiepskie. W skrajnych przypadkach może się okazać, że hamulec przestaje w ogóle hamować, niezależnie jak mocno naciska się dźwignię. Klocki zaczynają ślizgać się po tarczy. Zwłaszcza przy tańszych tarczach, choć nie tylko. Wymiana na półmetaliczny jest remedium na problem kiepskich hamulców (domyślnie: mechanicznych, ale też i słabiej hamujących hydraulicznych). Przynajmniej u mnie, ale jak ktoś ma z tym problemy, to warto spróbować wymienić klocki na dobre półmetaliki, nagle okaże się, że hamulce zaczęły wreszcie hamować tak jak powinny...