Dziś powtórka trasy sprzed tygodnia, znów szosówką. Cieplutko (26 st.C). Wiało dość mocno, ale za to od Starego Zamościa z wiatrem, więc fajnie się leciało. Na zjeździe do Izbicy 67 km/h, więc przekroczyłem dopuszczalną prędkość o 27 km/h i skłamałbym, gdybym powiedział, że żałuję tego czynu. Więcej już nie ryzykowałem, bo przecież jakoś trzeba się było zmieścić w zakręt. Gdy prędkości przekraczają 50 km/h ujawniają się zalety szosówki i docenia się obecność długich przełożeń (szosa 52/11, a w crossie mam "tylko" 44/11, choć w porównaniu do dzisiejszych "wykastrowanych" napędów 1x... to i tak długie przełożenie).
Dst. 47 km
Vśr. 30,1 km/h
Kad. śr. 77 obr/min