Ostatnio coś fajnie mi noga podaje to dziś kolejny raz padło na czystą prędkość
33km @35,5km/h praktycznie płasko, ledwo 150m w pionie. Czasem tak lubię
Napisano 22 czerwiec 2015 - 20:15
Pasmo Brzanki, 44 km i 900 m.
Współczuję slaweuszek. "Swoje" psy na trasach znam na pamięć od lat. Bywa jednak że niektórym obecnie odbija bardziej niż rok temu. Jeden doskakiwał mi w zeszłym tygodniu do kierownicy, do dłoni. Ale przy okazji dostał szprychami po nodze i chyba się nauczył, bo dziś trzymał się na metr.
www.youtube.com/user/AstronomzBurzyna
"Myślę też, że podatek paliwowy powinien być też od rowerów pobierany. Bo jak jedziesz rowerem, to nie jedziesz autem. A jakbyś jechał autem, to byś go zapłacił, czyli oszukujesz państwo nie jadąc autem. Czyli ergo powinieneś płacić na rowerze ekwiwalent mediany spalanego paliwa na 100km po cenach PKN Orlen..."
Napisano 22 czerwiec 2015 - 21:23
A jeśli mowa o psach, kilka dni temu lecieliśmy ze znajomym po zmianach. 40km/h on z przodu i wyleciał do niego kundel z czyjejś nieogrodzonej posesji. Mnie oczywiście nie widział. Został rozjechany przednim i tylnym kołem, a ja chyba tylko cudem nie wyglebiłem.
Przeżył.
Napisano 23 czerwiec 2015 - 10:14
W takich sytuacjach jak mamy psa, który wylatuje z posesji i próbuje nas zaatakować to dzwonimy na policję, przyjeżdżają i właściciel dostaje mandat
Dziś 63 km, średnia 31.2 km/h, jazda w deszczyku
Napisano 23 czerwiec 2015 - 10:27
A my tracimy godzinę na czekanie aż łaskawie przyjadą, a piesek w tym czasie nas gryzie Ale serio - powinno tak być, tylko obawiam się, że jest takie społeczne przyzwolenie, i wiejska policja również nic sobie z tego nie będzie robić. Bo powiedzmy sobie szczerze - kto na wsi robi problem z biegającego pieska?
Co do mojego sposobu na psy to najlepszym rozwiązaniem jest maksymalnie agresywna postawa. Widzisz, że leci na Ciebie piesek to:
- głośny krzyk, niskim, zdecydowanym tonem
- tak jak ktoś wcześniej wspomniał - prysnąć z bidonu; ale zauważyłem, że równie dobrze działa splunięcie
- jakby mieć coś w ręce to warto rzucić, ale wystarczy taki ruch ręką, symulujący właśnie rzut również skutkuje
Powyższe powodują, że piesek od razu odpuszcza, jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żeby coś z tego nie zadziałało
Ostatnie co można zrobić to brak reakcji lub samo przyspieszenie - to tylko wzmaga agresję zwierzaka.
Napisano 23 czerwiec 2015 - 10:38
No tak tracimy czas na to i jeszcze zależy gdzie ktoś mieszka. Wioski po których jeżdżę są jakieś 10-15 kilometrów, ale jeszcze nie dzwoniłem i mam nadzieję że nie będę musiał dzwonić. Kumpel raz miał taką sytuację, to zadzwonił, przyjechali i mandat wystawili.
Przez około rok miałem sytuację, że się na trasie ganiałem z jednym psem, bo co mnie widział z posesji to zaraz leciał na mnie. Kilka razy miałem sytuację, że prawie leżałem. Pewnego razu postanowiłem jakoś psa okiełznać i się zatrzymywałem jak leciał na mnie. Na szczęście stawał kilka metrów od roweru i szczekał. Za którymś razem właściciel to zauważył i od tej pory pies jest przywiązany przy budzie
Jeszcze wożę ze sobą pałkę teleskopową z hartowanej stali, bo nie wiadomo co może wyskoczyć a do obrony się zawsze przyda.
Napisano 23 czerwiec 2015 - 12:24
Co do mojego sposobu na psy to najlepszym rozwiązaniem jest maksymalnie agresywna postawa. Widzisz, że leci na Ciebie piesek to:
- głośny krzyk, niskim, zdecydowanym tonem
Ostatnie co można zrobić to brak reakcji lub samo przyspieszenie - to tylko wzmaga agresję zwierzaka.
Był jakiś czas temu program na kanale typu Discovery - Co zrobisz gdy.. , albo zagadki....nie pamiętam . Ale było pytanie co zrobić kiedy zaatakuje nas ''stado'' sfora to nazali psów ,nie tylko takich kundlów podwórkowych.( kiedy jedziemy na rowerze)
Były 3 odp. do wyboru
- nic nie robić, stać nieruchomo,
- uciekać
- postawa agresywna - czyli wrzeszczenie, podnieść rower do góry i nim obracać
Odpowiedź- zdecydowanie postawa agresywna.
Napisano 23 czerwiec 2015 - 13:00
Ja zabieram na nieznane trasy gaz efektu nie znam jeszcze nie musiałem odpalać przeważnie kundle biegną chwilę i szczekają potem odpuszczają....Kilka nowych porad z dzisiaj na pewno przetestuje szczególnie ten z bidonem
Dziś 45 km w deszczu , korkach i zamkniętych przejazdach kolejowych...średnia z tej męczarni 27,5km/h.
BodyiCoach Cycling Team, Follow me on Strava
Napisano 23 czerwiec 2015 - 13:36
Choć kobitą jestem, z psami muszę sobie radzić, bo dużo jeżdżę. Miałam dużo sytuacji z psami. Przytoczę jedną z ub. tyg.
Jadę akurat osiedlowym chodnikiem. Z przeciwka idzie kobita, a jej pies biegnie wściekły prosto na mnie. Kobita nic. Ja przyspieszam tak, żeby pies nie trafił tylko się minął z celem, znaczy mną. Jak mnie minął, zawrócił i zaczyna pościg. Kobita nic. To ja wypinam z SPD moje twarde buty i jadę wyczekując. Jak już pysk chciał chapnąć, dostał w nos. Zakwiczał. A kobita ani przepraszam, ani opieprz psu, tylko podeszła do niego i głaskać zaczęła. Szkoda mi było na nią czasu.
Napisano 23 czerwiec 2015 - 16:24
Zdecydowanie postawa agresywna.
Od momentu jak kolega miał wypadek (na szczęście niegroźny, ja jechałem pierwszy, kolega za mną i sądziłem, że zdążymy, ale pies nagle wyskoczył, a właściwie wskoczył koledze pod koła), to jak jadę i "czuję", że coś się może kroić ze zwierzakami, to się po prostu głośno i donośnie drę: BUDA, BUUUUDDDDDDAAAAA !!!!!
Napisano 23 czerwiec 2015 - 16:54
Przesadzacie z tymi psami.
Zdecydowana większość z nich nie ma złych zamiarów. Taka ich natura - muszą sobie poszczekać i pogonić dla sportu.
Niektóre nawet głupieją, gdy się zatrzymamy i zaczynamy mówić do nich łagodnym głosem. Ostatnio zrobiłem taki eksperyment i pies już nawet zaczął merdać ogonkiem gdy wyciągnąłem do niego rękę, wyraźnie chciał się zaprzyjaźnić, ale w pobliżu był drugi więc ten jednak nie chciał wyjść na mięczaka i zaczął znów szczekać.
Psy głównie gryzą tych, co się ich boją lub ich nie lubią.
W dodatku dla kolarza na szosówce pies stanowi bardziej zagrożenie jako nagła przeszkoda (zwłaszcza dla grupy jadącej w peletonie czy na kole) niż jako groźne zwierzę. Wystarczy wcześniej nabrać prędkości i ominąć jak najszerszym łukiem i po problemie. No chyba że mamy do czynienia z chartem afgańskim.
Napisano 23 czerwiec 2015 - 17:19
W przypadku o którym napisałem wyżej, pies po prostu wyleciał na ulicę szczekając na nas i ... tak wyleciał, że aż wleciał pod koła kolegi.
Nie sądzę, żeby to była przyjazna postawa zwierzaka. Szkoda, że się wtedy nie wydarłem jak już wyskoczył na ulicę.
Ale ... od tamtej pory już nie czekam w milczeniu i ... nie omijam. To było niefortunne zdarzenie, bo było tuż za zakrętem, po łuku.
Napisano 23 czerwiec 2015 - 18:43
Napisano 23 czerwiec 2015 - 18:58
DST 46,91 km
TM 1:36:22
AVS 29,20 km/h
Vmax 48,48 km/h
Strefy I - 10%, II - 29%, III - 55%, IV - 5%
AVHR 145 bpm
HRmax 181 bpm
Kcal 1183
ODO 5041 km
Godz.17 - 19, temp. 17ºC
Mijanemu piesku puściłem oczko, a on przyjaźnie pomerdał ogonkiem. Długo patrzył jak się oddalam. Psy-hanysy, jakieś chyba bardziej cywilizowane są .