Skocz do zawartości


Jazda w deszczu.


124 odpowiedzi w tym temacie

#101 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 postów
  • Skądze znowu

Napisano 04 styczeń 2011 - 19:11

twardy gosc , co tu duzo pisac :-)

#102 Virenque

Virenque
  • Moderator
  • 1536 postów
  • SkądPoznań

Napisano 04 styczeń 2011 - 21:23

Oj tak, tutaj pełen podziw i szacunek.
Każdy kto był na chociaż jednym maratonie z cyklu Pucharu Polski powinien Go kojarzyć.
W dodatku bardzo sympatyczna osoba :)
pzdr

#103 xubix

xubix
  • Użytkownik
  • 1552 postów
  • SkądKrotoszyn

Napisano 05 styczeń 2011 - 15:28

Jechałem w deszczu maraton w lesznie w 2009r. i nie wspominam go dobrze..
Przez zachlapane i zaparowane okulary nie zauważyłem strzałki i pojechałem prosto [zamiast skręcić w lewo] wjechałem do jakiegoś miasta i musiałem się cofać bo od razu coś mi się podejrzane to zdawało..
zmarzłem, przemokłem, pobrudziłem się.. złapałem dwie gumy..

ale było fajnie i będę to wspominać :lol:
ale kiedy pada to nigdy nie wyjdę na dwór.. jednak kiedy jestem już na trasie to też nigdzie się nie chowam.. jadę dalej ,w końcu już jadę :lol:

#104 Krzysiek1994

Krzysiek1994
  • Użytkownik
  • 184 postów
  • SkądIława

Napisano 05 styczeń 2011 - 18:35

to ja pamiętam jak ok 20km od mojego miasta złapała mnie i kolegów burza. Musiałem jechać ok 25km/h i nikt nie chciał jechać za drugim bo woda chlapała w oczy. Cały strój był mokry i brudny(bo mam biały), w butach czułem wodę. A najlepsze że wjeżdżamy do miasta a tam suchutko +20 temp a my na skrzyżowaniu mokrzy jak gnój i ludzie na nas look :mrgreen:

#105 h/k

h/k
  • Użytkownik
  • 1389 postów
  • SkądRumia

Napisano 05 styczeń 2011 - 19:33

Ten czlowiek odnalazl przyjemnosc w jezdzie pomimo braku dloni ....deszcz to w sumie pikus ;)


Fakt, to jest niesamowite. Mimo takiego problemu dalej widzi sens w tym, co robi. Pełen respekt dla tego Pana. :-)

Wracając do deszczu:

jednak kiedy jestem już na trasie to też nigdzie się nie chowam.. jadę dalej ,w końcu już jadę

A jesienią w dość niskich temperaturach i przypadku braku ciuchów nieprzemakalnych oraz kiedy sporo kilometrów jesteś od domu?

#106 - MC -

- MC -
  • Użytkownik
  • 106 postów
  • SkądMiędzyrzecz

Napisano 08 styczeń 2011 - 18:22

Podobnie jak xubix nie jeżdżę gdy pada(szkoda sprzętu !) :lol: , chyba że deszcz złapie mnie na trasie.Zimą gdy śnieg i lód pedałowanie mnie nie kręci.Wolę trenażer. :mrgreen: Pozdrower.

u3181y2018v3.gif


#107 radek_3131

radek_3131
  • Użytkownik
  • 453 postów
  • SkądPabianice

Napisano 09 styczeń 2011 - 00:38

Jak mnie deszcz na trasie złapie to już mi obojętne jest, bo i tak brudny będę. Po za tym mam zimową szosę, więc w lekki deszczyk mogę śmiało jechać i nie żałować :-)

#108 Gosc_intel action_*

Gosc_intel action_*
  • Gość

Napisano 09 styczeń 2011 - 10:22

Mi również obojętne jak już zmokłem to nie robię postoju tylko jadę dalej. ;-)
Chodź zaliczyłem poślizg na asfalcie a rower na mnie tak z 5 metrów , ale pani pomogła mi wstać , na szczęście tylko nogi zdarłem i rękawiczki zniszczyłem .

#109 Emil0076

Emil0076
  • Użytkownik
  • 53 postów
  • SkądJaworzno

Napisano 09 styczeń 2011 - 15:23

Mi również obojętne jak już zmokłem to nie robię postoju tylko jadę dalej. ;-) (...)

Ja tak samo. Cóż zdziałam? Jak zaczyna lać to zanim znajdę miejsce do schowania to już jestem mokry, a wtedy to już bez znaczenia czy jadę dalej czy nie.
Oczywiście zawsze przed jazdą śledzę prognozy i unikam deszczu, jednak jak się nie uda to trudno.

#110 Bury

Bury
  • Moderator
  • 799 postów
  • SkądZłocieniec

Napisano 09 styczeń 2011 - 15:33

A ja po doświadczeniach z maratonu Gryfice 2009 i Łobez 2010 sądzę, że należałoby poprawić jazdę w mokre, wiejące dni. Przetestować sprzęt a przede wszystkim zadbać o dobre, nie parujące okulary. Nauczyć się pić wodę nawet wtedy, kiedy wody (w postaci deszczu) nam nie brakuje. Będą non stop mokrym nie odczuwa się wysokiego pragnienia, a organizm domaga się płynów. Szczerze, to nawet czasami podoba mi się jazda w deszczu. Testuję swoją odporność i wolę walki pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych.
Polecam doszkolenie się w niesprzyjających warunkach, ciekawe doświadczenie a nasz wachlarz "przydatności" na warunki się rozszerzy. W końcu nie jesteśmy z cukru, a pogoda nie powinna nam przeszkadzać w treningach. Tego się ostatnio nauczyłem.
Pozdrawiam "tańczących w deszczu" :)

#111 mariusz k

mariusz k
  • Użytkownik
  • 836 postów
  • Skądrybnik

Napisano 09 styczeń 2011 - 17:50

Panowie trening w deszczu to jest pikuś w porównaniu z wyścigiem. Jedzie się w peletonie 40-60km/h i cały syf z pod kół leci na twarz. W okularach niewiele widać, bez też nie lepiej a i hamulce słabiej działają.
Jechałem taki wyścig w zeszłym sezonie w Czechach, non stop deszcz i z 8st. Na zjazdach szło 80km/h i nikomu się krzywda nie stała.
http://img3.imageshack.us/i/tdc3g.jpg/
ucieczka od startu, trzeba próbować.

#112 Virenque

Virenque
  • Moderator
  • 1536 postów
  • SkądPoznań

Napisano 09 styczeń 2011 - 18:28

A ja po doświadczeniach z maratonu Gryfice 2009 i Łobez 2010

Oj tak, Łobez 2010 to była prawdziwa rzeźnia i nauka jazdy w deszczu w grupie.

#113 WinSho

WinSho
  • Użytkownik
  • 295 postów
  • SkądWLKP

Napisano 09 styczeń 2011 - 23:05

A ja po doświadczeniach z maratonu Gryfice 2009 i Łobez 2010

Oj tak, Łobez 2010 to była prawdziwa rzeźnia i nauka jazdy w deszczu w grupie.


No coś Ty...w ogóle nie pamiętam żeby tam padało.. :mrgreen:

#114 wiki

wiki
  • Użytkownik
  • 2190 postów
  • SkądOzorków k/Łodzi

Napisano 10 styczeń 2011 - 07:59

Panowie trening w deszczu to jest pikuś w porównaniu z wyścigiem. Jedzie się w peletonie 40-60km/h i cały syf z pod kół leci na twarz. W okularach niewiele widać, bez też nie lepiej a i hamulce słabiej działają.
Jechałem taki wyścig w zeszłym sezonie w Czechach, non stop deszcz i z 8st. Na zjazdach szło 80km/h i nikomu się krzywda nie stała.
http://img3.imageshack.us/i/tdc3g.jpg/
ucieczka od startu, trzeba próbować.


Ja z czasów klubowych pamiętam, że deszcz na wyścigach to był mój żywioł. Kochałem go nawet bym powiedział. Jakoś lepiej mi się jechało zawsze, miejsca też były lepsze, satysfakcja większa. I mimo, że faktycznie można było wycisnąć z ciuchów parę litrów wody na mecie, a twarze były czarne to jakoś mi to nie przeszkadzało.
No ale trening w deszczu to się przyznam szczerze: wrrr :)

#115 Gosc_OutsideR_*

Gosc_OutsideR_*
  • Gość

Napisano 10 styczeń 2011 - 12:21

Wiele osób w wątkach o podobnym temacie pisze, że "szkoda sprzętu". Czy ktoś może potwierdzić najlepiej jakimś artykułem, że jazda w deszczu jest naprawdę taka szkodliwa dla sprzętu rowerowego?

Wczoraj byłem na szosówce 3h wrociłem to wiadomo cała dość brudna, wyschła z 3-4h i wyczyściłem cała w ok. 30 min (dość żwawe tempo bo żona marudziła , że 3h jeżdżę i jeszcze potem czyszczenie długie;) ) , łańcucha nie smarowałem bo jest jeszcze ok. W jaki sposób mój sprzęt aż tak ucierpiał, że niektórzy jak pada/jest mokro na szosach nie wyjeżdżają wcale?

#116 Makdeb

Makdeb
  • Użytkownik
  • 302 postów
  • SkądKraków

Napisano 10 styczeń 2011 - 14:52

Wiele osób w wątkach o podobnym temacie pisze, że "szkoda sprzętu". Czy ktoś może potwierdzić najlepiej jakimś artykułem, że jazda w deszczu jest naprawdę taka szkodliwa dla sprzętu rowerowego?


Niszczysz przede wszystkim napęd oraz wypłukujesz smary. Stery to tylko "strzelają" od piachu w środku..

#117 Gosc_OutsideR_*

Gosc_OutsideR_*
  • Gość

Napisano 10 styczeń 2011 - 15:11

Wiele osób w wątkach o podobnym temacie pisze, że "szkoda sprzętu". Czy ktoś może potwierdzić najlepiej jakimś artykułem, że jazda w deszczu jest naprawdę taka szkodliwa dla sprzętu rowerowego?


Niszczysz przede wszystkim napęd oraz wypłukujesz smary. Stery to tylko "strzelają" od piachu w środku..


Przecież każdy ma olej do łańcucha - wystarczy nasmarować?...

#118 maciej1986

maciej1986
  • Użytkownik
  • 3267 postów
  • SkądPoznań

Napisano 10 styczeń 2011 - 16:50

A myślisz, że nasmarowany łańcuch jest niezniszczalny?? Podczas jazdy woda z przedniego koła wali w okolicę korby. Łańcuch ma kąpiel błotno-piaskową syf roznosi się po całym napędzie i przyspiesza jego zużycie.


#119 tomiek

tomiek
  • Użytkownik
  • 270 postów
  • SkądMałopolska ok.Gorlic

Napisano 10 styczeń 2011 - 17:31

W końcu nie jesteśmy z cukru, a pogoda nie powinna nam przeszkadzać w treningach.

Oczywiscie, ale mysle ze wiekszosci jak i mnie zmoczenie tyłka i ubrań to jest nic bo ciuchy w pralke tak czy tak prac trza, ale najwiecej roboty jest z rowerem, nie mozna tak robic jak juz ktos gdzies pisal ze bierze szlałfa albo co gorsza myjka ciesnieniowa 2 min i rower czysty ale co sie dzieje z wnętrznościami juz każdy wie. Przerabiałem to juz mimo ze jeszcze nie dużo przejechałem ale jesli lubimy czysty i zadbany rower to pracy jest sporo po jezdzie w deszczu, oj sporo.
Także sledze pogody i wybieram pewna ale jak złapie cóż zrobić zapie****ć trza dalej :mrgreen:

#120 Bury

Bury
  • Moderator
  • 799 postów
  • SkądZłocieniec

Napisano 10 styczeń 2011 - 17:43

Większość mężczyzn kocha kobiety. Kocha się nimi zajmować i sprawiać jej przyjemność ;) Może to nietrafne porównanie, ale jeśli lubisz jeździć na rowerze, kochasz treningi, to co za problem zadbać o rower? Deszcz nie zdarza się codziennie, więc od czasu do czasu przyda się mały przegląd i nasmarowanie.
Dzięki różnym warunkom mamy większą odporność na infekcje. Mogę policzyć na palcach jednej ręki ile miałem w tamtym roku przeziębień i chorób. Hart ducha i ciała idzie razem w parze.

Panowie trening w deszczu to jest pikuś w porównaniu z wyścigiem. Jedzie się w peletonie 40-60km/h i cały syf z pod kół leci na twarz. W okularach niewiele widać, bez też nie lepiej a i hamulce słabiej działają.

Dlatego staram się doświadczyć tego na treningach i jakoś temu zaradzić, by skorzystać z doświadczeń podczas wyzwań sportowych.



Dodaj odpowiedź