Jazda w deszczu.
#102
Napisano 04 styczeń 2011 - 21:23
Każdy kto był na chociaż jednym maratonie z cyklu Pucharu Polski powinien Go kojarzyć.
W dodatku bardzo sympatyczna osoba
pzdr
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#103
Napisano 05 styczeń 2011 - 15:28
Przez zachlapane i zaparowane okulary nie zauważyłem strzałki i pojechałem prosto [zamiast skręcić w lewo] wjechałem do jakiegoś miasta i musiałem się cofać bo od razu coś mi się podejrzane to zdawało..
zmarzłem, przemokłem, pobrudziłem się.. złapałem dwie gumy..
ale było fajnie i będę to wspominać
ale kiedy pada to nigdy nie wyjdę na dwór.. jednak kiedy jestem już na trasie to też nigdzie się nie chowam.. jadę dalej ,w końcu już jadę
#104
Napisano 05 styczeń 2011 - 18:35
#105
Napisano 05 styczeń 2011 - 19:33
Ten czlowiek odnalazl przyjemnosc w jezdzie pomimo braku dloni ....deszcz to w sumie pikus
Fakt, to jest niesamowite. Mimo takiego problemu dalej widzi sens w tym, co robi. Pełen respekt dla tego Pana. :-)
Wracając do deszczu:
A jesienią w dość niskich temperaturach i przypadku braku ciuchów nieprzemakalnych oraz kiedy sporo kilometrów jesteś od domu?jednak kiedy jestem już na trasie to też nigdzie się nie chowam.. jadę dalej ,w końcu już jadę
#108
Gosc_intel action_*
Napisano 09 styczeń 2011 - 10:22
Chodź zaliczyłem poślizg na asfalcie a rower na mnie tak z 5 metrów , ale pani pomogła mi wstać , na szczęście tylko nogi zdarłem i rękawiczki zniszczyłem .
#109
Napisano 09 styczeń 2011 - 15:23
Ja tak samo. Cóż zdziałam? Jak zaczyna lać to zanim znajdę miejsce do schowania to już jestem mokry, a wtedy to już bez znaczenia czy jadę dalej czy nie.Mi również obojętne jak już zmokłem to nie robię postoju tylko jadę dalej. ;-) (...)
Oczywiście zawsze przed jazdą śledzę prognozy i unikam deszczu, jednak jak się nie uda to trudno.
#110
Napisano 09 styczeń 2011 - 15:33
Polecam doszkolenie się w niesprzyjających warunkach, ciekawe doświadczenie a nasz wachlarz "przydatności" na warunki się rozszerzy. W końcu nie jesteśmy z cukru, a pogoda nie powinna nam przeszkadzać w treningach. Tego się ostatnio nauczyłem.
Pozdrawiam "tańczących w deszczu"
#111
Napisano 09 styczeń 2011 - 17:50
Jechałem taki wyścig w zeszłym sezonie w Czechach, non stop deszcz i z 8st. Na zjazdach szło 80km/h i nikomu się krzywda nie stała.
http://img3.imageshack.us/i/tdc3g.jpg/
ucieczka od startu, trzeba próbować.
#112
Napisano 09 styczeń 2011 - 18:28
Oj tak, Łobez 2010 to była prawdziwa rzeźnia i nauka jazdy w deszczu w grupie.A ja po doświadczeniach z maratonu Gryfice 2009 i Łobez 2010
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#114
Napisano 10 styczeń 2011 - 07:59
Panowie trening w deszczu to jest pikuś w porównaniu z wyścigiem. Jedzie się w peletonie 40-60km/h i cały syf z pod kół leci na twarz. W okularach niewiele widać, bez też nie lepiej a i hamulce słabiej działają.
Jechałem taki wyścig w zeszłym sezonie w Czechach, non stop deszcz i z 8st. Na zjazdach szło 80km/h i nikomu się krzywda nie stała.
http://img3.imageshack.us/i/tdc3g.jpg/
ucieczka od startu, trzeba próbować.
Ja z czasów klubowych pamiętam, że deszcz na wyścigach to był mój żywioł. Kochałem go nawet bym powiedział. Jakoś lepiej mi się jechało zawsze, miejsca też były lepsze, satysfakcja większa. I mimo, że faktycznie można było wycisnąć z ciuchów parę litrów wody na mecie, a twarze były czarne to jakoś mi to nie przeszkadzało.
No ale trening w deszczu to się przyznam szczerze: wrrr
#115
Gosc_OutsideR_*
Napisano 10 styczeń 2011 - 12:21
Wczoraj byłem na szosówce 3h wrociłem to wiadomo cała dość brudna, wyschła z 3-4h i wyczyściłem cała w ok. 30 min (dość żwawe tempo bo żona marudziła , że 3h jeżdżę i jeszcze potem czyszczenie długie;) ) , łańcucha nie smarowałem bo jest jeszcze ok. W jaki sposób mój sprzęt aż tak ucierpiał, że niektórzy jak pada/jest mokro na szosach nie wyjeżdżają wcale?
#116
Napisano 10 styczeń 2011 - 14:52
Wiele osób w wątkach o podobnym temacie pisze, że "szkoda sprzętu". Czy ktoś może potwierdzić najlepiej jakimś artykułem, że jazda w deszczu jest naprawdę taka szkodliwa dla sprzętu rowerowego?
Niszczysz przede wszystkim napęd oraz wypłukujesz smary. Stery to tylko "strzelają" od piachu w środku..
#117
Gosc_OutsideR_*
Napisano 10 styczeń 2011 - 15:11
Wiele osób w wątkach o podobnym temacie pisze, że "szkoda sprzętu". Czy ktoś może potwierdzić najlepiej jakimś artykułem, że jazda w deszczu jest naprawdę taka szkodliwa dla sprzętu rowerowego?
Niszczysz przede wszystkim napęd oraz wypłukujesz smary. Stery to tylko "strzelają" od piachu w środku..
Przecież każdy ma olej do łańcucha - wystarczy nasmarować?...
#119
Napisano 10 styczeń 2011 - 17:31
Oczywiscie, ale mysle ze wiekszosci jak i mnie zmoczenie tyłka i ubrań to jest nic bo ciuchy w pralke tak czy tak prac trza, ale najwiecej roboty jest z rowerem, nie mozna tak robic jak juz ktos gdzies pisal ze bierze szlałfa albo co gorsza myjka ciesnieniowa 2 min i rower czysty ale co sie dzieje z wnętrznościami juz każdy wie. Przerabiałem to juz mimo ze jeszcze nie dużo przejechałem ale jesli lubimy czysty i zadbany rower to pracy jest sporo po jezdzie w deszczu, oj sporo.W końcu nie jesteśmy z cukru, a pogoda nie powinna nam przeszkadzać w treningach.
Także sledze pogody i wybieram pewna ale jak złapie cóż zrobić zapie****ć trza dalej :mrgreen:
#120
Napisano 10 styczeń 2011 - 17:43
Dzięki różnym warunkom mamy większą odporność na infekcje. Mogę policzyć na palcach jednej ręki ile miałem w tamtym roku przeziębień i chorób. Hart ducha i ciała idzie razem w parze.
Dlatego staram się doświadczyć tego na treningach i jakoś temu zaradzić, by skorzystać z doświadczeń podczas wyzwań sportowych.Panowie trening w deszczu to jest pikuś w porównaniu z wyścigiem. Jedzie się w peletonie 40-60km/h i cały syf z pod kół leci na twarz. W okularach niewiele widać, bez też nie lepiej a i hamulce słabiej działają.





