Jump to content


Jazda w deszczu.


124 replies to this topic

#61 travisb

travisb
  • Użytkownik
  • 1,761 posts
  • Skąd54.351 �N 18.645 �E

Posted 20 June 2010 - 08:25

Hm ... dziwne. Ja jakoś (jak jeszcze jeździłem na alu ramie Treka) nigdy nie uświadczyłem wody we wnętrzu ramy. Więc tym bardziej nie mogła się tam dostać (przynajmniej w moim przypadku) w ten sposób.

#62 Gosc_OutsideR_*

Gosc_OutsideR_*
  • Gość

Posted 16 September 2010 - 15:27

Tak apropo tematu... chciałbym jeździć rowerem do pracy (28km w jedną str. więc na pewno warunki będą różne) ale zastanawiam się jak to jest z tym zużyciem sprzętu jeżdżąc w każdych warunkach? Mam starego górala na osprzęcie Shimano SiS, którym pomykałem w każdych warunkach (głównie jesien i zima) i jak na razie ma cały czas ten sam łańcuch:) Tzn. szosą oczywiście oprócz zimy bym jeździł...

A jak to w szosówce w miare nowej z ultegrą czy naprawdę nie ma sensu jeździć w każdych warunkach nią do pracy (tak ogólnie na forach piszą, że "szkoda sprzętu")?
Co się zużywa najbardziej?
Czy po każdej jeździe w deszczu trzeba czyścić cały rower i smarować (mocno czasochłonne:( ) ?

#63 Piotr92

Piotr92
  • Użytkownik
  • 765 posts
  • SkądBielsko-Biała

Posted 16 September 2010 - 18:01

Co się zużywa najbardziej?
Najbardziej zużywa się napęd.
Czy po każdej jeździe w deszczu trzeba czyścić cały rower i smarować (mocno czasochłonne:( ) ?
Co do czyszczenia to każdy czyści swój sprzęt kiedy uważa. Ja jak mam czas to czyszczę rower po każdej jeździe w deszczu. Smaruję łańcuch średnio co 3-4 dni. Używam dwóch rodzajów smarów, jeden na suche warunki, drugi na deszcz. Po każdej jeździe w deszczu smaruję łańcuch.

#64 Gosc_vmax_*

Gosc_vmax_*
  • Gość

Posted 16 September 2010 - 19:00

Jazda w deszczu jest do d..,,upy. Chyba że to wyścig to sie nie czuje / po trasie oczywiście/
Napęd po d ... dostał przy mojej jeżdzie w deszczu , najgorzej zębatki KORBY . Chyba nie warto , " momentalnie" widziałem zużycie

#65 Gosc_Zaborowski1_*

Gosc_Zaborowski1_*
  • Gość

Posted 16 September 2010 - 19:55

ja tam nawet jak juz pada to wyjadzam. Przeciez nie mozna byc tak zalezny od pogody. Leje czy nie , sie jezdzie ; ) teraz to taka pogoda w kratke bedzie coraz bardziej , coraz wiecej deszczu takze trzeba sie przygotowac ubraniowo przeciwdeszczowo i jazda do przodu ! ; d

#66 nobilitas

nobilitas
  • Użytkownik
  • 113 posts
  • SkądŁobez

Posted 16 September 2010 - 20:09

Kto startował w tegorocznym łobeskim maratonie rowerowym ten może pochwalić się swoim doświadczeniem. Ja przejechałem 230 km w deszcz, rower był upaćkany na maksa a czyściłem go 5 min. Podjeżdżam na myjkę wysokociśnieniową napęd pryskam k2 do czyszczenia silników. Zmywam stary smar, płuczę resztę roweru, wycieram suchą szmatką i rower jest jak nowy. Później jest tylko jeden problem bo po długiej jeździe w czasie deszczu w ramie gromadzi się woda, a jeśli tak to dostaje się do mufy suportu i trzeba to wszystko rozkręcać i czyścić.

#67 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Posted 16 September 2010 - 20:12

ja tam nawet jak juz pada to wyjadzam. Przeciez nie mozna byc tak zalezny od pogody. Leje czy nie , sie jezdzie ; )

Tylko po co ?
Jeśli nie jest się zawodnikiem startującym i realizującym napięty plan treningowy to nie ma to najmniejszego sensu. Ty bardziej, że w ciągu miesiąca znajdzie się na pewno ponad 20 dni bezdeszczowych. Jesteś młody pełen zapału to śmigaj nawet w listopadowy zimny deszczowy dzień, w końcu trzeba być przygotowanym na każde warunki ;-) I wtedy będziesz najlepszy...

#68 Gosc_Dominik_*

Gosc_Dominik_*
  • Gość

Posted 16 September 2010 - 20:23

nobilitas, przecież tą wodę z ramy można wylać, przechyl odpowiednio rower i się wyleje, często zdarza mi się to na schodach przez przypadek wylać ;)

#69 Gosc_Zaborowski1_*

Gosc_Zaborowski1_*
  • Gość

Posted 16 September 2010 - 20:40

Arnoldzik, no wlasnie , poki moge i mam zapal to smigam nie zaleznie od pogody bo duzo mam do nadrobienia teraz , wiec musze dobrze ten czas przerwy sezonowej wykorzystac ;)

#70 gibber

gibber
  • Użytkownik
  • 1,204 posts
  • SkądN. Tomyśl

Posted 17 September 2010 - 06:13

Jeżdżę niezależnie od pogody. W tygodniu jestem w domu może ze 3 dni, wiec nie bardzo mogę sobie wybierać. Jeśli chodzi o zużycie - wiadomo najbardziej dostaję napęd ale i obręcze oraz okładziny hamulcowe. Piach, którego na naszych drogach jest więcej niż na pustyni to niezła ściernica. Z drugiej strony nie po to kupiłem rower aby na niego patrzeć.

#71 Gosc_OutsideR_*

Gosc_OutsideR_*
  • Gość

Posted 17 September 2010 - 08:35

No właśnie z czasem jest problem... Może i w ciągu miesiąca Arnoldzik jest 20 dni słonecznych ale co z tego skoro ja i pewnie wielu innych mających rodzinę/pracę nie może sobie w dowolny dzień wyskoczyć na rower:( Ja jeżdżę 4 dni w tygodniu i chociaz z tego sie ciesze (weekend+2dni w ciągu roboczych po pracy) i jak pada np. w weekend to musiałbym nie jechać :)

Stwierdziłem, że będę jeździł (jak niektórzy z Was) , a po prostu jak zacznie padać trudno bo inaczej odejdzie mi sporo jazd... a co do dojazdów do pracy pewnie się skusze ale to i tak od wiosny (teraz kończąc pracę o 17 za niedlugo musiałbym wracać po ciemku).

#72 Gosc_cookie_*

Gosc_cookie_*
  • Gość

Posted 17 September 2010 - 10:34

To i ja dopisze swoje doświadczenia z jazdy w deszcz. Generalnie spoko jesli deszcz złapie 10-20 km od chaty bo nogi nie zdążą zmarznać. Resztę skutecznie podgrzewam utrzymując odpowiednie tempo. Okularki to imho podstawa. Teraz szukam jakiś "kaloszków" na buty bo przemiekają natychmiast a denerwuje mnie chlupot w butach i koniecznośc ich suszenia suszarka aby dało sie je załozyć następnego dnia.
Jesli chodzi o sprzet to u mnie najmocniej na deszczu obrywa przednia tarcza z alu. Chyba zamienie ją na stalowego biopace'a ze starych zapasów. Łańcucha specjalnienie musze czyścic bo smaruje go generalnie smarem z ptfe, a jego woda nie zmywa. Wycieram go tylko szmata z piachu. PO tyłku dostawały tez obręcze ale testuje teraz na przodzie czerwone okładziny z góraka i zauważyłem ze łapia dużo mniej zanieczyszczeń. Generalnie nie wyjezdzam rowerem na deszcz ale jak sie zdazy po południu kiedy wracam z pracy to specjalnie nie narzekam tylko mocniej cisne zeby nie zmarznąć.
Jesli chodzi o letni deszczyk to zupełnie spoko- ja tam sie bardziej boje porwistego wiatru i cięzarówek które wtedy zamiataja naczepami po poboczach. Mna wtedy tez zresztą potrafi miotac po ulicy.

#73 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 posts
  • Skądze znowu

Posted 17 September 2010 - 10:46

(teraz kończąc pracę o 17 za niedlugo musiałbym wracać po ciemku).


Czemu odrazu po ciemku ? :-P ...zakladam lampki i smigam nie raz w nocy , jak nie moge zasnac to i dwie trzy godziny jezdze , wracam i odrazu spie :mrgreen:

Dołączona grafika

Ps; W deszcz malo jezdze , chyba ze mnie zlapie , raczej wole w tym czasie trenowac w domu , za to b.duzo jezdze po sniegu , praktycznie to cala zime .

#74 Gosc_OutsideR_*

Gosc_OutsideR_*
  • Gość

Posted 17 September 2010 - 11:12

Marco spoko mozna i tak ale na dobry zestaw lamp kosztuje sporo (na pewno pow. 300) jest to do przeskoczenia ale dla mnie taka jazda odpada. Tez jezdze czasami po ciemku ale to taka petle w moim miescie (w miare jest oswietlona).

Natomiast moj powrot z pracy to jazda 28km przez wioski gdzie po ciemku (wioski prawie nieoswietlone ,a na trasie mrok totalny) moglbym w niektorych momentach zniszczyc kola to raz... dodatkowo uwazam to za zbyt niezbezpieczne bo na tych wioskach ludzie cisna i 120km/h mimo strefy zabudowanej, jest duzo zakretow/gorek takze predzej czy pozniej ktos by mnie raczej zachaczyl czego bym nie chcial ;)

Co do sniegu to fakt bardzo fajnie sie jezdzi, ja akurat jestem raczej odporny i takie rzeczy jak zimno mi nie przeszkadzaja. Najbardziej to czyszczenie sprzetu po jezdzie np. w deszczu :mrgreen:

#75 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 posts
  • Skądze znowu

Posted 17 September 2010 - 11:22

60 zeta kosztowaly obie (nowe ) i nie chce zadnych innych drogich , jade i mam jasniusienko oswietlona alejke rowerowa , pobocza i srodek , na odleglosc tez ladnie "bija " te lampkij takze moge smigac z duza predkoscia i wszystko zauwaze .
Tylko tyle ze u mnie walsnie inne sa drogi .

Ps; Mialem kiedys halopaka na akumulatorek za pare stow ale sprzedalem , bez potrzeby bo te dwie w zupelnosic wystarczaja ...przejade sie moze dzisaj w nocy z kamerka i cos nagram ;)

#76 Gosc_OutsideR_*

Gosc_OutsideR_*
  • Gość

Posted 17 September 2010 - 11:39

Tylko tyle ze u mnie walsnie inne sa drogi .


To ja bym to raczej określił, że tylko w PL są "inne" :mrgreen:

#77 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 posts
  • Skądze znowu

Posted 17 September 2010 - 11:55

;-)

#78 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Posted 17 September 2010 - 15:12

No właśnie z czasem jest problem... Może i w ciągu miesiąca Arnoldzik jest 20 dni słonecznych ale co z tego skoro ja i pewnie wielu innych mających rodzinę/pracę nie może sobie w dowolny dzień wyskoczyć na rower

20 dni niekoniecznie słonecznych lecz bezdeszczowych...
Niektórzy nie mają czasu a inni znów mają go za dużo. I to mnie zawsze zastanawiało, bo przecież każdy ma tyle samo czasu w ciągu doby , dokładnie 24 godziny :mrgreen:
Też mam rodzinę, pracę w której czasami jestem dłużej niż 8 godzin. Również nie mogę sobie w dowolny dzień wyskoczyć na rower. Ale wcale tym się nie przejmuję, dziś dokończę rąbać drzewo a jutro na rower a gdyby padało to przecież jest jeszcze niedziela, poniedziałek wiec nie jest tak strasznie. A jak tydzień nie pojeżdżę to przecież się nie uduszę ;-)

#79 maciej1986

maciej1986
  • Użytkownik
  • 3,267 posts
  • SkądPoznań

Posted 17 September 2010 - 15:40

Jeśli ktoś posiada, "drugi" rower, tzw. zimówkę, to szkoda pierwszego sprzętu męczyć w mokrym. Lepiej zajeżdżać starego górala, gdzie kompletny napęd kosztuje ze 130zł, niż katować Ultegrę, gdzie sama kaseta kosztuje więcej. Także OutsideR jak zanosi się na deszcz weź górala, pojedziesz wolniej, ale trening na nim można zrobić tak samo dobry jak na szosówce ;-)


#80 Marco_

Marco_
  • Użytkownik
  • 990 posts
  • Skądze znowu

Posted 17 September 2010 - 15:48

maciej_ tak jak napisales , smigam w zimie i czasami w deszcz na starym Peugeot`cie (szosowka), juz chyba z 9 rok na tym samym , podmieniam tylko gumy na zime :P ...w ciagu 9 lat raz padlo mi w nim tylne kolo , wymienilem na nowe i kilka razy owijke , nic wiecej sie w nim nigdy nie popsulo , z tad zawsze mowie ze te Peugeot`y sa niedozdarcia.



Reply to this topic