Jazda w deszczu.
#42 Gosc_@ndy_*
Napisano 14 marzec 2008 - 17:05
No dokładnie, mam to samo i jestem bardzo zadowolony Nie daj Boże teraz zachorować...Arnoldzik, , ja przez to jeżdzenie w tym roku, nie patrząc na warunki pogodowe, już tak się uodporniłem że 2,5 h jazdy w deszczu przy 2 stopniach i mocnym, porywistym wietrze, nie przyprawia mnie nawet o katar ;-)
#46
Napisano 16 marzec 2008 - 16:47
#49 Gosc_tozik_*
Napisano 17 marzec 2008 - 11:20
Przyznaję - zwyciężył rozsądek, lub jak kto woli wymiękłem i zadzwoniłem po transport.
Główny problem to drętwiejące stopy w przemoczonych butach - gdyby nie to to może dokulałbym się do domu o własnych siłach..
#50
Napisano 17 sierpień 2009 - 14:41
jechałem szosówką do pracy w deszczu i co najgorsze na drodze było sporo wody,
mokra nawierzchnia, stróżki wody spływające do deszczówki.
I miałem jakieś dziwne odczucie braku stabilności na rowerze, tzn miałem wrażenie
że przy prędkości powyżej 35km/h łatwo mogę wpaść w poślizg.
Być może jestem zmanierowany przez rower MTB na którym pomykam przez cały rok -
nawet w zimie (szer. opony 1.95, a jak mocniej popada śnieg to i oponę kolcowaną założę)
i czuje się naprawdę stabilnie, jak jest okazja to nawet 35-40 km/h przyduszę.
Natomiast dzisiaj jadąc na rowerze szosowym w deszczu niestety nie czułem się pewnie.
Jakie są wasze odczucia i czy jeździcie w deszczu z dużymi prędkościami powyżej 35-40km/h?
#52
Napisano 17 sierpień 2009 - 14:46
#53
Napisano 17 sierpień 2009 - 15:09
Poza tym kiedyś gdy jeździłem trekiem jechałem już po deszczu i brat był naocznym świadkiem jak zjeżdżając z wiaduktu z predkością około 40km/h wcisnąłem tylny hamulec i wjechałem w prawy prostopadły zakręt jak żużlowiec czyli zerkając lekko w lewo widziałem tylną oś :mrgreen: :mrgreen: A jeszcze wcześniej na góralu podobna sytuacja tylko, że predkość około 30 km/h i hamowanie na kostce brukowej i wjazd w małą szykane - najpierw dupa w lewo a potem w prawo :-D ahhh te młodzieńcze lata ;-)
te umiejetności nabyłem w czasie gdy mając może z 12 lat próbowałem przez pół dnia obrocić się starą ukrainą o 180* hamując na asfalcie wysypanym małymi kamyczkami :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
#54
Napisano 17 sierpień 2009 - 17:24
#56 Gosc_kdk_*
Napisano 19 czerwiec 2010 - 15:27
- z ramy (merida road race) wylałem ok 300ml wody, przez dziurki na końcu tylnego widelca (chyba po to tam sa?) jestem ciekaw którędy woda mogła się dostać i czy mam to jakoś specjalnie osuszać czy nie przejmować sie tym?
- podobnie z kołami (whr-550), po bokach stozka sa nawiercone 3 malutkie dziurki (domyslam sie ze tez w tym celu) jak potrzasne mocniej kolem to kapie stmtad woda, czemus to zagraza? czy zostawic tak jak jest?
#57
Napisano 19 czerwiec 2010 - 15:48
przez dziurki na końcu tylnego widelca (chyba po to tam sa?
Te dziurki nie są po to, żeby przez nie wylewać wodę ;-) Jakby woda miała się dostawać do ramy/obręczy inną drogą niż te dziurki, to może i od tego by były, ale skoro przez nie dostaje się woda, to po co mieliby je robić ?po bokach stozka sa nawiercone 3 malutkie dziurki (domyslam sie ze tez w tym celu)
Te dziurki są potrzebne w 'fazie produkcyjnej', kiedy alu jest spawane/łączone na ciepło, wytwarzają się wewnątrz rur gazy/pary/ciśnienie (nie pamiętam już co konkretnie) i przez dziurki odprowadzane są te gazy. Takie 'zawory bezpieczeństwa'.
Jak Cię drażni dostawanie się wody przez nie do ramy. to je poprostu zaklej/zatkaj czymś. I po problemie
#58
Napisano 19 czerwiec 2010 - 21:19
#59
Napisano 19 czerwiec 2010 - 22:18
Teraz nie podam Ci źródła, bo nie mogę go namierzyć, ale przywołam ten cytat:
"... większość ram i sztywnych widelców ma otwory pozwalające na wydostawanie się na zewnątrz gorących gazów powstających podczas spawania. Te otwory znajdują się w rurach tylnego trójkąta ramy oraz w ramionach widelca i są zazwyczaj otwarte."
A najłatwiej będzie o tą kwestię zapytać np. P. Orłowskiego --> http://orlowskiframes.blogspot.com/ , który powinien rozwiać wątpliwości istnienia owych dziurek w ramie.