Skocz do zawartości


Jazda w deszczu.


124 odpowiedzi w tym temacie

#41 Gosc_noerror_*

Gosc_noerror_*
  • Gość

Napisano 14 marzec 2008 - 13:49

Arnoldzik, , ja przez to jeżdzenie w tym roku, nie patrząc na warunki pogodowe, już tak się uodporniłem że 2,5 h jazdy w deszczu przy 2 stopniach i mocnym, porywistym wietrze, nie przyprawia mnie nawet o katar ;-)

#42 Gosc_@ndy_*

Gosc_@ndy_*
  • Gość

Napisano 14 marzec 2008 - 17:05

Arnoldzik, , ja przez to jeżdzenie w tym roku, nie patrząc na warunki pogodowe, już tak się uodporniłem że 2,5 h jazdy w deszczu przy 2 stopniach i mocnym, porywistym wietrze, nie przyprawia mnie nawet o katar ;-)

No dokładnie, mam to samo i jestem bardzo zadowolony ;) Nie daj Boże teraz zachorować...

#43 Gosc_noerror_*

Gosc_noerror_*
  • Gość

Napisano 15 marzec 2008 - 18:42

No dokładnie, mam to samo i jestem bardzo zadowolony ;) Nie daj Boże teraz zachorować...


Musiał byś mieć tak ze 3 tygodnie przerwy od rowerka :-P

#44 Gosc_@ndy_*

Gosc_@ndy_*
  • Gość

Napisano 15 marzec 2008 - 19:57

Ja już od stycznia pomykam na góralu, to się zahartowałem :) Ty podejrzewam tak samo :)

#45 Gosc_noerror_*

Gosc_noerror_*
  • Gość

Napisano 16 marzec 2008 - 14:33

no ja miałem pierwszy trening dopiero 15 stycznia, ale już na szosie, nierzadko w deszczu ze śniegiem, przy temp około 0 stopni i mocnym wietrze. Mimo to czuję się odporniejszy (też psychicznie :-P ) dzięki tym treningom.

#46 SQEERN

SQEERN
  • Użytkownik
  • 88 postów
  • SkądOstrów W.L.K.P

Napisano 16 marzec 2008 - 16:47

Ja pomykam cały rok, nie ważne czy to grudzień - zaspy ; czy lipiec - +35*C :-) no dziś rano rowerek wypucowałem... pojechałem na trening no i zoonk - na 35km do domu zaczeło padać :-? No ale przynajmniej deszczyk poświęcił mój nowy kask - Rudy Project ACTYUM (2008) :mrgreen:

#47 Gosc_Jelitek_*

Gosc_Jelitek_*
  • Gość

Napisano 16 marzec 2008 - 20:39

Oooo! To zajebiaszczy kask masz! I jak Ci się sprawdza?

#48 SQEERN

SQEERN
  • Użytkownik
  • 88 postów
  • SkądOstrów W.L.K.P

Napisano 16 marzec 2008 - 21:09

Po pierwszym treningu odczucia całkiem pozytywne... Widać różnice między no name a dobrym firmowym kasku. Narazie nie mogę za dużo powiedzieć, bo jestem na samym początku testów - jak coś zauważę, to napiszę. :-)

Pozdrawiam,
SQEERN

#49 Gosc_tozik_*

Gosc_tozik_*
  • Gość

Napisano 17 marzec 2008 - 11:20

A ja się wczoraj załapałem na rozkoszne 30km w deszczu przy temp ok 5st C ;)
Przyznaję - zwyciężył rozsądek, lub jak kto woli wymiękłem i zadzwoniłem po transport.
Główny problem to drętwiejące stopy w przemoczonych butach - gdyby nie to to może dokulałbym się do domu o własnych siłach..

#50 szuwar

szuwar
  • Użytkownik
  • 36 postów
  • SkądPoznań

Napisano 17 sierpień 2009 - 14:41

Postanowiłem, że odkurzę temat apropos deszczu, gdyż dzisiaj rano po raz pierwszy
jechałem szosówką do pracy w deszczu i co najgorsze na drodze było sporo wody,
mokra nawierzchnia, stróżki wody spływające do deszczówki.

I miałem jakieś dziwne odczucie braku stabilności na rowerze, tzn miałem wrażenie
że przy prędkości powyżej 35km/h łatwo mogę wpaść w poślizg.

Być może jestem zmanierowany przez rower MTB na którym pomykam przez cały rok -
nawet w zimie (szer. opony 1.95, a jak mocniej popada śnieg to i oponę kolcowaną założę)
i czuje się naprawdę stabilnie, jak jest okazja to nawet 35-40 km/h przyduszę.

Natomiast dzisiaj jadąc na rowerze szosowym w deszczu niestety nie czułem się pewnie.
Jakie są wasze odczucia i czy jeździcie w deszczu z dużymi prędkościami powyżej 35-40km/h?

#51 Gosc_tozik_*

Gosc_tozik_*
  • Gość

Napisano 17 sierpień 2009 - 14:44

Coś jest nie tak :mrgreen: - mnie sie kiedyś udało rozbujać do ponad 70km/h z Glinki Ujsolskiej w końcówce burzy - rzadnej niestabilności nie odczuwałem

#52 Adson_:D

Adson_:D
  • Użytkownik
  • 241 postów
  • SkądTłuszcz

Napisano 17 sierpień 2009 - 14:46

ja powiem szczerze, że podczas jednego wyjazdu tylko mnie deszcz złapał dotychczas... ale aż 3 razy z krótkimi przerwami... i co mnie najbardziej zdziwiło, to fakt, że wcale takiej różnicy nie odczułem... a lało na prawdę ostro...może to dlatego, że mam opony 25c... a poza tym to nawet łatwiej mi się pedałowało... nie męczyłem się tak, jak w słońcu, czy nawet bez słońca przy 25st.C

#53 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 17 sierpień 2009 - 15:09

Istotne jest to, jaki macie bieżnik. Ja ze swoimi slickami powyżej50 staram się nie bujać, choć w zasadzie w czasie deszcze nie jeżdże, to raz mnie owy deszcz złapał i specjalnie nie jechałem szybko, mimo, że droga była prosta.

Poza tym kiedyś gdy jeździłem trekiem jechałem już po deszczu i brat był naocznym świadkiem jak zjeżdżając z wiaduktu z predkością około 40km/h wcisnąłem tylny hamulec i wjechałem w prawy prostopadły zakręt jak żużlowiec czyli zerkając lekko w lewo widziałem tylną oś :mrgreen: :mrgreen: A jeszcze wcześniej na góralu podobna sytuacja tylko, że predkość około 30 km/h i hamowanie na kostce brukowej i wjazd w małą szykane - najpierw dupa w lewo a potem w prawo :-D ahhh te młodzieńcze lata ;-)

te umiejetności nabyłem w czasie gdy mając może z 12 lat próbowałem przez pół dnia obrocić się starą ukrainą o 180* hamując na asfalcie wysypanym małymi kamyczkami :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

#54 kalkhoff

kalkhoff
  • Użytkownik
  • 91 postów
  • SkądKutno

Napisano 17 sierpień 2009 - 17:24

W deszczu zawsze jadę szybciej. Po pierwsze, jak leje to nic przyjemnego i chcę jak najszybciej do domku. A po drugie, rowerek na mokrym ładniej się rozpędza, i przy 50-60 nie mam z nim problemów (vittoria rubino, czyli nie żadne tam opony na deszcz). Nie życzę tylko nikomu nagłego hamowania z tej prędkości w takich warunkach ;-) ;-) :lol:

#55 karolm92

karolm92
  • Użytkownik
  • 94 postów
  • SkądWola

Napisano 17 sierpień 2009 - 17:43

jak leje to nic przyjemnego i chcę jak najszybciej do domku

Nie zapomnę jak w ulewie wyprzedzałem skuter :D 40 km od domu :-P

#56 Gosc_kdk_*

Gosc_kdk_*
  • Gość

Napisano 19 czerwiec 2010 - 15:27

ostatnio miałem (nie)przyjemność jazdy w deszczu:
- z ramy (merida road race) wylałem ok 300ml wody, przez dziurki na końcu tylnego widelca (chyba po to tam sa?) jestem ciekaw którędy woda mogła się dostać i czy mam to jakoś specjalnie osuszać czy nie przejmować sie tym?
- podobnie z kołami (whr-550), po bokach stozka sa nawiercone 3 malutkie dziurki (domyslam sie ze tez w tym celu) jak potrzasne mocniej kolem to kapie stmtad woda, czemus to zagraza? czy zostawic tak jak jest?

#57 travisb

travisb
  • Użytkownik
  • 1761 postów
  • Skąd54.351 �N 18.645 �E

Napisano 19 czerwiec 2010 - 15:48

przez dziurki na końcu tylnego widelca (chyba po to tam sa?

po bokach stozka sa nawiercone 3 malutkie dziurki (domyslam sie ze tez w tym celu)

Te dziurki nie są po to, żeby przez nie wylewać wodę ;-) Jakby woda miała się dostawać do ramy/obręczy inną drogą niż te dziurki, to może i od tego by były, ale skoro przez nie dostaje się woda, to po co mieliby je robić ?
Te dziurki są potrzebne w 'fazie produkcyjnej', kiedy alu jest spawane/łączone na ciepło, wytwarzają się wewnątrz rur gazy/pary/ciśnienie (nie pamiętam już co konkretnie) i przez dziurki odprowadzane są te gazy. Takie 'zawory bezpieczeństwa'.
Jak Cię drażni dostawanie się wody przez nie do ramy. to je poprostu zaklej/zatkaj czymś. I po problemie ;)

#58 leslaw

leslaw
  • Użytkownik
  • 239 postów
  • Skądłódzkie

Napisano 19 czerwiec 2010 - 21:19

Woda do ramy dostaje się także przez rozcięcie rury podsiodłowej. Ja mam to miejsce uszczelnione smarem. Co do otworów przy hakach dolnych rurek tylnego trójkąta to tłumaczenie o odprowadzeniu gazów mało mnie przekonuje. Rurki te są przecież otwarte od strony suportu... Dlatego można wylać nimi wodę, która naleciała poprzez rurę podsiodłową.

#59 travisb

travisb
  • Użytkownik
  • 1761 postów
  • Skąd54.351 �N 18.645 �E

Napisano 19 czerwiec 2010 - 22:18

Nie wiem jakim cudem przez rurę podsiodłową ma się dostać do wnętrza ramy woda, skoro to 'rozcięcie' jest na całej długości zakryte sztycą.
Teraz nie podam Ci źródła, bo nie mogę go namierzyć, ale przywołam ten cytat:
"... większość ram i sztywnych widelców ma otwory pozwalające na wydostawanie się na zewnątrz gorących gazów powstających podczas spawania. Te otwory znajdują się w rurach tylnego trójkąta ramy oraz w ramionach widelca i są zazwyczaj otwarte."
A najłatwiej będzie o tą kwestię zapytać np. P. Orłowskiego --> http://orlowskiframes.blogspot.com/ , który powinien rozwiać wątpliwości istnienia owych dziurek w ramie.

#60 leslaw

leslaw
  • Użytkownik
  • 239 postów
  • Skądłódzkie

Napisano 20 czerwiec 2010 - 00:03

Sztyca nie przylega szczelnie do wnętrza ramy (luz, owalizacja rury). Miejsce to, podczas jazdy po mokrym asfalcie jest narażone na ciągły natrysk wody z tylnego koła.



Dodaj odpowiedź