434 replies to this topic

[szamanviking]

zdajesz sobie sprawę z tego jakiego przełożenia taka prędkość wymaga??? nie pomyliły się cyferki? :shock:

[garenge]

Najwięcej jechałem bodajże 73 za tirem. Ciągnął mnie skubany, ale bałem się dalej lecieć za nim przez miasto. Przyhamuje i po mnie. A z górki to 64km/h najwięcej. U nas nie ma górek

[xtremesystems]

79 km/h zjazd z gruszowca w strone Limanowej
na drugi dzien pekla mi szprycha,
po tym incydencie wymienilem wszystkie i teraz jestem spokojniejszy

[smolar16]

Nie pamiętam dokładnie, ale dwa razy miałem ponad 70 km/h. Oba razy w górach świętokrzyskich. O dziwo nie ze Świętego Krzyża zbyt dużo zakrętów i miałem zawsze wiatr boczny, tylko na zwykłych pagórkach. Na jednym miałem wiatr w plecy, zjazd około 700 m, drugi raz z Pawłowa, bardziej stromy i również całkowicie prosty, wtedy miałem dość wiatr w twarz i nie miałem okularów, co nie było zbyt mądre, gdyż podczas jazdy oczy mi się same zamykały :-)

[xtremesystems]

taka ze szprychy areo na amatorska jazde sa zbedne a nawet przeszkadzaja.
bo zjezdza sie wprawdzie fajne . rower jedzie prosto.
ale niedaj Bog jak masz boczny wiatr. myslalem ze kiedys mnie zdmuchnie na pobocze
ogolnie dla mnie poza wytrzymaloscia maja wiecej minusow niz plusow jesli chodzi o jazde amatorska

Proszę o używanie polskich znaków oraz wielkich liter. Dodam też, że przed znakami interpunkcyjnymi nie stawia się spacji.- maciej1986

[kubens]

74 km/h z dość dużej górki

[pajak]

szamanviking, chyba sobie zdaję, cyferek zazwyczaj nie mylę. Prędzej bym szukał problemów z metodą pomiarową.

Co do jazdy za osłoną.. Nie wiem na czym to polega, ale w pewnej odległości od osłony czuć coś, co wyraźnie popycha, naprawdę nie trzeba wielkiej mocy i wystarczą tylko "uderzenia" korbą. Nie wiem nawet ile w tym "prawdziwej prawdy", a ile zaślepienia adrenaliną i zwykłego ignorowania takich faktów.
Jak ja jechałem, to chyba nawet nie miałem najmniejszej koronki, tylko jechałem na 13 (kadencja wychodzi 183, ale tej wartości nie pamiętam)! I odpuściłem jak gostek zaczął zwalniać (nie wiem, jakim cudem się nie wyglebiłem, było coś w okolicy 80km/h!)

Aczkolwiek, wspomnianego człowieka naprawdę chętnie bym poznał.. Kadencja w okolicy 200 zdecydowanie budzi mój respekt (przy "standardowym" przełożeniu 53/11).. Pomijając głupotę którą wyczyniał, to człowiek musi mieć kondycję jak ze stali.. a też taką bym chciał mieć! Moja kondycja "z roku na rok" jest coraz gorsza, kiedyś potrafiłem pojechać z wysoką kadencją (mój zmierzony rekord to 191).. a teraz to już kończę się gdzieś za 150.

Zaczynam myśleć o korbach 155, ciekawe czy jeszcze da się znowu "przyspieszyć", chociaż w krótkich interwałach (bo pikawa to już nie chce pikać jak kiedyś, płuca mniejsze i kolana jakby sztywniejsze..).

EDIT. Policzcie sobie kadencję na najwolniejszym sprincie torowym (http://www.youtube.c...v=BkkTSVVrPYk#!)

[KubaG]

smolar16

Gdzie ty masz zakręty na św. Krzyżu i boczny wiatr ? Najszybszy zjazd ze św. Krzyża jest przez las gdzie nie ma bocznego wiatru i zakrętów, a asfalt jest perfekcyjny. Największą prędkość na sw. Krzyżu zrobiłem na odcinku lasu, bo niżej sie nie da, było to 76 km/h i mam to nagrane.

Mój V max to 81 km/h w Górach Świętokrzyskich na zjeździe.

[quibo]

Ja to cienki bolek jestem bo mój V-max był na góralu z oponami Schwalbe Marathon 26x1.75 zjeżdżając z Croix Morard - 63.8 km/h

[smolar16]

Quote

smolar16

Gdzie ty masz zakręty na św. Krzyżu i boczny wiatr ? Najszybszy zjazd ze św. Krzyża jest przez las gdzie nie ma bocznego wiatru i zakrętów, a asfalt jest perfekcyjny. Największą prędkość na sw. Krzyżu zrobiłem na odcinku lasu, bo niżej sie nie da, było to 76 km/h i mam to nagrane.

Mój V max to 81 km/h w Górach Świętokrzyskich na zjeździe.

W lesie nie wieje, ale jest kilka małych zakrętów, ale najgorsi są ludzie i te ciuchcie. Wolę tam zbyt szybko nie jechać, bo naprawdę jest niebezpiecznie. Za lasem jest już lepiej, ale w świętokrzyskich byłem tylko jesienią, a wtedy potrafi zawiać ;-)

[Rebe]

Właściwie to nie powinienem tego pisać - głupie jazdy za tirem to szaleństwo i śmierć ale nieprawdopodobna adrenalina. Najważniejsze to zalapać się możliwie blisko , potem kilkanaście sekund szalonego młynka i smoczek cię ciągnie kilkadziesiąt sekund . Potem poprawiasz młynek . Między 90 a 100 bardziej nie wytrzymują nerwy niż kondycja . 60km/h za rozklekotaną ciężarówką można długo - byle nie odpuścić jej zbyt daleko .
Jeżeli uważacie poradę za zbyt głupią i niebezpieczną skasujcie posta
Parę razy miałem tzw. śmierć w oczach , raz wyj... się na suchym asfalcie przy 70 km/h . Bez połamań , ale szlify najpiękniejsze na świecie. Na mokrym nie ma nawet połowy takich skutków.

[KubaG]

Quote

W lesie nie wieje, ale jest kilka małych zakrętów, ale najgorsi są ludzie i te ciuchcie. Wolę tam zbyt szybko nie jechać, bo naprawdę jest niebezpiecznie. Za lasem jest już lepiej, ale w świętokrzyskich byłem tylko jesienią, a wtedy potrafi zawiać ;-)

No ja całe lato tam spedzam bo mieszkam 42 km od św. Krzyża, więc często sie zdarza ze jest dosłownie kilka osób na drodze. Co do tych ciuchci to lubie sie z nimi ścigać pod góre, ludzie patrza z podziwem, a kierowca sie denerwuje jak go wyprzedzam Wozy z koniami to każdy łyka bez problemu, ale z ciuchcia jest troche zabawy i motywacja jest większa Nigdy chyba nie jechałęm przez las mniej niż 70 km/h ( no dobra raz, bo bylo wesele w klasztorze an górze i full samochodow jechalo ). Jak jak zjezdzasz i jest duzo ludzi to fajnie sie wszyscy odsuwaja, ale jak widze dzieci to juz hamuje, bo nie przewidze czy mi nie wybiegnie. Ogólnie polecam, i do podjazdow i do zjazdow

[wili666]

96km/h za tirem. Bardziej tetno w okolicach 200-210 ze wzgledu na wysoka kadencje i strach:)