To wtedy twardsze przełożenia by były źle zestopniowane, a to one mają większe znaczenie jeśli weźmiemy pod uwagę ściganie.
Myślę, że jak wszystko jest to kwestia indywidualna, ale nie zdarzyło mi się pomyśleć, że 25 za twardo, a 28 za miękko. Podjazdy może trochę inaczej wyglądają niż jazda po płaskim i tam te trzy ząbki aż tyle nie znaczą co na płaskim. Podkreślam, że to moje indywidualne odczucia
Zresztą wcześniej miałem kasetę 8-rzędową też 11-28. Tam dopiero stopniowanie było skopane. Choć jak tak myślę, to może dzięki temu, że na takim czymś jeździłem przez 3 lata to teraz 11rz 11-28 jest dla mnie ok?
Ja w góralu wciąż używam napędu 3x7 (42/34/24, 11-28). Tak naprawdę najbardziej dokucza mi tu przeskok z 18 na 15 zębów, ale tylko na szosie na dużej tarczy. W terenie z małą lub średnią już mi to nie przeszkadza. Chyba bardziej przydałaby się większa rozpiętość (np. 8-ka 11-30 już by mi wystarczyła), bo niektóre strome terenowe podjazdy wymagają ogromnej siły na 24/28, co mocno obciąża mój kręgosłup, bo trzeba cisnąć "z krzyża".
Zgadzam się z tym, że w szosie większe znaczenie ma stopniowanie szybkich przełożeń. Wynika to zapewne z tego, że przy jeździe z dużą prędkością główne opory jazdy to opory powietrza, które rosną proporcjonalnie do kwadratu prędkości. Na stromym podjeździe przy prędkościach kilkanaście lub kilka km/h zapotrzebowanie na moc wraz ze wzrostem prędkości rośnie wolniej.
Dla mnie szosowa kaseta na góry spokojnie może mieć duże przeskoki na miękkich biegach. 11-rzędowa 11-28 to już byłby dla mnie luksus.