Ja powili zmieniam swoje myślenie, zamiast myśleć o progu beztlenowym jako wyznaczniku czegoś, będę starał się postępować w kierunku podniesienia tlenowego (LT). Doskonale to tłumaczy i jak to robić.
Senninho, tak jak Mess napisał, a Ryszard wyjaśniał. Generalnie przyjmuje się, że dobre procesy tlenowe utrzymują się do pierwszego skoku laktatu czyli progu tlenowego/LT (~2mmol zakwiczenia), ale znacznie lepiej jest trenować jeszcze słabiej, na niższych intensywnosciach czyli do progu węglowodanowego.
Moźesz podać jakiś konkretny link ( wszedłem tu https://www.runforest.pl/ ale za bardzo nie wiem czego szukam) może bym się trochę dokształcił.
Znaczy chodzi o jazdy na ''niskiej intensywności'' i ich poźniejszy wpływ na - poprawę FTP. Mnie interesuje, tylko żeby poprawiła się forma w sensie- przy tym samym w/kg wjechać szybciej pod tę samą górę ....żadne przyspieszenia, sprinty,technika inne wyścigowe cyrki. ( albo wjechać tak samo szybko przy obiektywnie mniejszym zmęczeniu )
Chodzi mi o trenażer.
Czy sama jazda na takim ca 70-80 % Ftp ( z ramp testu) powiedzmy co 2-3 dzień , bez innego typu treningów ( żadnych kosmicznych ponadprogowych interwałów, wysokich intensywnośći) może przyczynić się do ''istotnej ''poprawy tego co powyżej ?
( Pytam bo u siebie coś takiego zauważyłem ....albo mi się wydaje.Tak od 2 miesięcy wydawałoby się na pół gwizdka, bez żadnego sapania,według zaleceń koronowirus.... jeżdżę po Tacxowych górkach 1-2,5 h mam kasete 12-36 także nie muszę aż tak strasznie przepychać i jakieś dziwne wartości mi dziś wyskoczyły w tym rampie )