Tak, sweet spot base czy tempówki, jak zwał tak zwał, zadziałają bardzo dobrze ale przy niskiej objętości. Mam dobre doświadczenia z tego treningiem więc na pewno go nie odradzam. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z kilku problemów jakie są tego typu koncepcją:
1. Niski potencjał do progresywnego zwiększania obciążenia. W pewnym momencie dochodzisz do ściany i nie bardzo da się zrobić więcej.
2. Taki trening daje szybkie efekty i wzrost formy ale też organizm szybko przyzwyczaja się do bodźców (jedno wynika z drugiego, logiczne) więc stosunkowo wcześnie dochodzi do stagnacji trudnej do przełamania bez zmiany treningu.
3. Ryzyko przetrenowania, wypalenia czy kontuzji jest większe. Po prostu łatwo przesadzić, np. próbując zachować wspomnianą progresję przesadzając przy tym z objętością. Wg mnie tego typu trening negatywnie też wpływa na potencjał intensywnych treningów (większe ciągłe zmęczenie mięśniowe/mechaniczne itd.).