Jak coś robić to robić to najlepiej jak się da. Wszystko ma swoją cenę ;-)Przesadzacie z tymi suplementami. Kolega ledwo zaczyna kolarstwo, a już go narażacie na jakieś koszta, specjalne diety itp. Tylko to na razie nie będzie mu raczej potrzebne. Chyba, że chce naprawdę ostro jeździć.
Treningowe dylematy amatora i nie tylko
#141
Napisano 23 sierpień 2009 - 21:09
#142
Napisano 23 sierpień 2009 - 22:58
#143
Napisano 21 czerwiec 2010 - 17:55
Otóż, chodzi mi o to że, nie jestem zadowolony ze swoich średnich prędkości z "treningów"..
Na rowerze jeżdżę od kilku lat, ale dopiero od tamtego roku więcej. W tamtym przejechałem około 3800km. Dystans nie powala, ale zawsze to coś. W tym mam 1700km.
Moje średnie są w granicach 25km/h :-( Do średniej zliczam też ok 7km rozgrzewkę i 3 km rozjazd, na których turlam sie 20km/h :-P
Nie mam pulsometru, ale staram się jeździć "w tlenie", tzn. z takim wysiłkiem by móc jeszcze w miarę rozmawiać. Teren w którym jeżdżę jest pagórkowaty, pofałdowany, jak to na jurze. Najczęściej 3 lub 4 x tydzień, po 50-70km, a w wekendy koło 100km lub więcej. Mój max to 130km.
Czytam czasem średnie Waszych treningów to zastanawiam się czy i kiedy będę miał średnią ponad 30km/h.
A może niska średnia wynika z ukształtowania terenu? Z drugiej strony to nie alpy, a niektórzy mieszkają w górach i widać że formę mają świetną np. koledzy emer i kr1zje..
Ile kilometrów jeszcze mam jeszcze przejechać by zrobić choć minimalną bazę??
Jak już ją zrobię to mogę jezdzić mocniej + interwały itp? W poradniku lucjana są opisane różne treningi na siłę, wytrzymałośc itp.
Pozdrawiam ;-)
#146
Napisano 21 czerwiec 2010 - 19:55
wyszlo 115, przewyzszenia 550, to nie tak strasznie widocznie rozleniwiles sie, albo po prostu jeszcze jestes za slaby zwiekszasz intensywnosc czy non stop klepiesz to samo?
albo zla trase wyznaczylem
#147
Napisano 21 czerwiec 2010 - 20:13
Chyba jestem za słaby i dlatego chciałbym się tu dowiedzieć co zrobić z tym fantem:)
Chyba pora jeździć trochę mocniej ? :-P :roll:zwiekszasz intensywnosc czy non stop klepiesz to samo?
#150
Napisano 21 czerwiec 2010 - 21:13
Najdziwniejsze jest to że przy mojej niezbyt intensywnej jezdzie, nie czuje świeżości w nogach..
No nic. Pojeździmy zobaczymy :->
Czy są jakieś wytyczne ile km trzeba przejechać żeby zrobić tzw bazę? i jak mają się do niej km z poprzednich lat?
Teraz zauważyłem że trasa powrotna powinna być przez Niegowonice, a nie Zawiercie, wiec z 10km odejdzie ;-)
#151
Napisano 22 czerwiec 2010 - 07:30
A odnosnie niedosytu, to chodzi mi o uczucie, ze mogles dac z siebie troszke wiecej, nie jestes skrajnie wyczerpany (bo moglo wygladac, ze z h/k sie nie zgadzam a tak nie jest :mrgreen: )
Co do twoich treningow i swiezosci w nogach, moze warto zmniejszyc ilosc wyjazdow na korzysc objetosci treningow i regeneracji? zamiast 4x w tygodniu zrob 3x 4h i caly dzien przerwy miedzy treningami, a co do weekendu to zalezy od tego jak sie bedziesz czul, mozesz pojezdzic jakies 5h albo olac i niezwykle wypoczety na ostrym glodzie rowerowym zaczac nastepny tydzien :-P (ofc to tylko przyklad) Tutaj wazne jest imo poznanie i sluchanie siebie
#152
Napisano 22 czerwiec 2010 - 08:34
Dzięki za porady
Boleję trochę nad tym, że małe zainteresowanie ma ten wątek, a zywsza dyskusja jest w temacie politycznym..
:-P
#153
Napisano 22 czerwiec 2010 - 10:30
Jeśli czytałeś poradnik Lucjana, to powinieneś zdać sobie sprawę, że średnia prędkość nie jest najważniejsza! Na treningu podnosimy umiejętności, nie patrząc na uzyskiwane prędkości.
Jeśli dobrze przepracowałeś zimę budując bazę tlenową mogłeś już w marcu włączyć krótkie mocniejsze akcenty treningu. Wiadomo, nie każdy ma czas na spędzanie połowy dnia na rowerze (praca, szkoła itp.) więc dobrze jest sobie zaplanować tydzień z wyprzedzeniem. Więc wystarczy, że 3, może 4 razy w tygodniu wyjdziesz na rower i zaczniesz pracować z prędkościami 30km/h. Szybsze jeżdżenie przyjdzie z czasem. Potrzeba czasu i chęci.
Ja na treningu rzadko jadę z tętnem powyżej 160, czyli prędkości w granicach 28-33 km/h. Za to na treningu staram się robić interwały (w tym sprinty na tablicę ) stałe,-dłuższe tempa i zmiany w obciążeniu. W określonym dniu jadę sobie małe czasówki i regenerację.
Takie treningi po jakimś czasie zaowocowały moją średnią życiową 41km/h na dystansie około 50km. To był mój samotny wyczyn i raczej nie powtórzę tego w najbliższym czasie.
Żeby jeszcze pisać na temat, jak wydajnej jeździć, to mogę zasugerować rozpoczynając trening pod wiatr, a powrót z wiatrem. Wtedy nie ma się takiego wrażenia, że jest ciężko oraz łatwiej o stałą prędkość.
Z pewnością buty, lub ewentualne noski pomogą w kręceniu korbami i zadbać o minimalizację martwego punktu. Oszczędzaj energię starając się nie ruszać ramionami podczas jazdy. Jadąc na rowerze pracują nogi a tors powinien być prawie nieruchomy. Kolana blisko ramy i starannie dobrać pozycję na rowerze. Jeść można w czasie jazdy. Pamiętaj o nawodnieniu.
#156
Napisano 22 czerwiec 2010 - 13:19
badz co badz pierwsze jazdy na szosie w tym sezonie jezdzilem odcinki po 65km na plaskim i zajmowalo mi to nieco ponad 2h (okolice sredniej 30, mniej niz 30 nie doswiadczylem), po 1500 zaczalem dodawac coraz mocniejsze akcenty, w tej chwili sa one podstawa wiekszosci moich jazd/treningow. Dodam na koniec, ze jezdzac samemu wyciskam z siebie wiecej niz jezdzac w grupie, po prostu wychodze z zalezenia, ze jestem najodpowiedniejszym przeciwnikiem dla siebie ;-)
#157
Napisano 22 czerwiec 2010 - 13:59
Mocniej jeździsz, więc chyba nie w trupa, ale do jakiegoś tętna?
Jak kojarzę to puls na poziomie powyżej 80kilku% powoduje, że przekracza się granicę progu mleczanowego (chyba?).
Przy mocniejszej jeżdzie pewnie przekraczasz tą granicę, ale średni puls masz na niższym poziomie przy trasie 60-80km? Zakładam ze wtedy jedziesz równym tempem, ale bez zadnych interwałów itp.
#158
Napisano 22 czerwiec 2010 - 14:21
#160
Napisano 22 czerwiec 2010 - 20:48
http://www.bikemap.net/route/554949
69km ze średnią 27,5. Do średniej wliczyłem rozgrzewkę, ale juz bez 3km rozjazdu.
Za namową postanowiłem trochę mocniej jechać i trochę się udało, ale do średniej 30 jeszcze trochę zostało:)
Po przejechaniu górki w Niegowonicach prawie miałem skurcze łydek, ale do Ogrodzieńca jakoś przeszło.
Ogólnie muszę przyznać że nawet fajnie się jechało:) choć gdybym miał tak przejechać ze 100km to byłoby ciężko.