emty13, jak dla mnie niedziele też jest ok, ale niektórzy mogą mieć do roboty na rano itp. Ja osobiście też wolę mieć świadomość, że rano mogę się wyspać i odpuścić sobie kolejny dzień (taka trasa jak ostatnio jak na mój przebieg na szosie jest na prawdę wymagająca).
Co do nadchodzącego weekendu, ja planuję taką trasę, ew. jakieś dodatkowe km w zależności od miejsca pozostawienia samochodu. http://www.bikemap.net/route/449527
Pozdrawiam
W ten weekend to właśnie robiliśmy tylko start w jeleniej i koniec w Wałbrzychu... no nic . ps. w drugą stronę lepiej pojechać . Ponieważ po 1 zabijesz się zjeżdżając na ścianie po polskiej stronie; po 2 po to się jedzie na karkonowską żeby zasmakować najcięższego podjazdu w Polsce. Polecam również wystartować z przesieki. pozdrawiam
Przeglądając ostatnio rózne strony internetowe, natknąłem się na coś bardzo, ależ to bardzo interesującego. Ktos wpadł na wspaniały pomysł i stworzył tzw. "Rowerową bazę podjazdów" (w wiekszosci asfaltowych ), zarówno tych znajdujących się po stronie polskiej, jak i po stronie czeskiej.
Uważam, ze moze to stanowic dla nas punkt wyjścia do wspólnych wypadów w GÓRY.
Dzieku temu będziemy mogli lepiej zaplanowac sobie nasze wyjazdy oraz bedziemy wiedziec, jakie podjazdy na nas czekają :mrgreen: .
p.o.s.t, no jak ktoś ma taki power w nogach, ja jeszcze nie czuję się gotowy na ten podjazd. Jechałem właśnie z Przesieki w połowie wakacji, do tego nie miałem najlżejszego przełożenia i wymiękłem tam w połowie drogi gdzie można odbić na Karpacz. A zjechać na hamulcach myślę, że da radę, nikt tam rekordów prędkości bić nie będzie ;-) Mi tam obecnie rybka czy najtrudniejszy podjazd czy jeszcze inny, po prostu lubię góry, a wdrapać się tak wysoko nawet lamerską czeską stroną uraduje mnie wystarczająco :-) Pozdrawiam i szacun za odbytą traskę!
Zapewniam, że nie chcesz tamtędy zjeżdżać Nie chodzi tylko o stromiznę, która jest potężna, ale o nawierzchnię przede wszystkim, metrowe wyrwy, DUŻE fale na asfalcie pojawiające się zupełnie nagle (jak jedziesz 8km/h pod górę to można im się dobrze przyjrzeć i nabrać respektu ), to jest zjazd asfaltowy, na którym na rowerze górskim zdarzyło mi się dobijać widelec. Jak chcesz do tego cisnąć hample, które w szosie tylko koło Wrocka mogą wydawać się mocne, wrażenia mogą być niezapomniane, zwłaszcza między ludźmi Podejrzewam, że żadna frajda
A podjazd od czeskiej strony jest naprawdę banalny, długi i nudny jak flaki z olejem, za to bardzo przyjemnie się tam zjeżdża.
Chris, ja właśnie na podstawie tej stronki układałem traskę, przydaje się. Póki co mam wybrane nadal 4 podjazdy w niedalekim zasięgu z Jeleniej, można wziać po dwa na wypad (za każdym razem lecisz przez Karkonoską i w Vrchlabi skręcasz w lewo albo prawo, zależnie co chcesz podjechać) i wracasz do Polski przez Polanę Jakuszycką lub Okraj. Niestety chyba nie zdążę nic zaliczyć w tym roku bo już nie będzie kiedy, zima się zrobi czy coś takiego a w tym tygodniu mimo totalnego już braku formy mam się podobno ścigać
Chłopaki, w związku z tym, że jutro raniutko wyjeżdżam z firmą na 3 dni i nie będę miał dostępu do sieci, nie będę mógł brać udziału w dyskusji, o wyjeździe w najbliższą sobotę. :-?
Pogoda ma być taka sama jak teraz więc, tak czy siak, nie ważne jaką trasę ustalicie, to proszę mnie już teraz zapisać do ekipy. Rozmawiałem już wczoraj z Pawłem (Pabloszelesto) i mówiłem mu, o tym. Także żeby zachęcić do wyjazdu, ekipa na sobotę wygląda na tą chwilę tak:
Witam
Jestem tu nowy. Co nie znaczy że od wczoraj jeżdzę na dwóch kółkach. Mieszkam na pd od Wrocka, co sobotę, niedzielę jeżdzę w kierunku górek, chętnie sie przyłaczę czasem gdybyście jechali w tamtą stronę.
Jutro jadę bardzo spokojnie, bo w sobotę góry, a w niedzielę liczę na jakieś mocniejsze tempo . Najchętniej o 16 wybrałbym się na tąpadła i wjechał tam po razie od każdej strony i do domu .
Zapraszam wszystkich na kolejny wspólny wypad w GÓRY !!! :mrgreen: . W tą SOBOTĘ 18 września spotykamy się ok. 7.10 rano na Dworcu Głownym PKP we Wrocławiu (przy wejściu), aby zakupic bilety i o 7.41 wyjechac pociągiem do Klodzka. Wysiadamy w Kamieńcu Ząbkowickim. Na miejscu będziemy ok. 9.05.
Jestem po wstepnej rozmowie z Arturem (Castor Troy'em) i ustalilismy ,ze startujemy z Kamieńca Ząbkowickiego i dalej jedziemy na: Złoty Stok, Lądek Zdrój, Stronie Śląskie, Puchaczówkę, Bystrzycę Kłodzką, Starą Łomnicę, Polanicę Zdrój, Chocieszów, Ścinawkę Średnią, Włodowicę , Nową Rudę, Jugów, Pieszyce, Dzierżoniów, Wiry, Sady, Sobótkę, Gniechowice, do Wrocławia.
Tempo powinno byc spokojne ;-) , ale za to dystans spory, bo ok. 180-200km.
Na dzien dzisiejszy pojadą : Ja (Chris1990accent), Artur (CastorTroy), Paweł (Pabloszelesto)
Przydałoby się, abysmy utworzyli jakąs liczniejszą grupkę, dlatego gorąco namawiam wszystkich do wyjazdu. Widzę po poprzednich postach, że ktos do nas dołaczy. :-D Całą trasę pokonamy na rowerkach.
ziele477, kobieta mi się zbuntowała i muszę dzisiaj jechać z nią do ikei . Inaczej nie puści mnie jutro. Niestety odpadam, bo muszę wybrać mniejsze zło .
pozdrawiam
Ja bym zaproponował na sobotę jednak wypad na Pradziada. Nie zostanie nam już wiele okazji do tego. W listopadzie pojawi się tam już śnieg, a w październiku będzie bardzo zimno w wyższych partiach. Teraz zapowiada się chłodna, ale słoneczna pogoda (podaje za http://new.meteo.pl/ ). W tym roku byłem tam dwa razy i jeśli ktoś jeszcze nie jechał to zapewniam że warto.
Tutaj kilka zdjęć z dwóch wypadów z zeszłego roku
Problem pojawia się z dojazdem. Bardzo fajnie atakuje się z Nysy (Nysa - Hermanovice - Pradziad - Jesenik - Nysa) jednak dojazd tam nie jest za ciekawy. Najszybciej jedzie się Wro - Nysa - Brzeg o 8:00 (9:38) jednak bilet wychodzi drogo bo za normalny trzeba zapłacić 30zł ([9 + 1]zł za rower). Szybki powrót jest o 17:41 czyli na dobrą sprawę mamy mało czasu. Później trzeba wracać przez Opole. Dla mnie to nie problem bo pewnie bym startował i kończył w Opolu
Druga opcja to jazda z Ziębic podobnie jak proponował p.o.s.t (z Kamieńca jest tylko 3km bliżej do granicy, za to jedzie się tam 23m dłużej). Jest to trasa dłuższa, ale za to tańsza i mniej czasu spędzamy w pociągu.
Trasa będzie miała 185km, wracając powtarzamy około 30km przejechanych rano więc nie jest źle.
Poniżej namalowana trasa:
Jeśli pomysł wypali to może być nas dużo. Przy takiej grupie w górach jednego tempa nie da się utrzymać więc pewnie i tak sie podzielimy (ja wybieram wariant spokojny, a nie "ile fabryka dała" ). Tak samo z powrotem.
Trasa powrotna będzie ciekawa, z Karlovej przyjemny zjazd do Vrbna, potem znowu podjazd i zjazd do Zlotych Hor, jest tam odcinek 700m o nachyleniu 14% więc myślę, że może paść tam kilka życiówek Potem już bedzie w miarę płasko.
Zalecenia: zabrać ciepłe ubrania i koniecznie kupić korony czeskie
Jeśli będą chętnie to rozmawiałem z Arturem (CastorTroy) i on tez się na to pisze. Paweł (Pabloszelesto) raczej nie odmówi, a Krzysiek (Chris1990accent) będzie chciał się zrewanżować na Pradziadzie Darek raczej nie jedzie, ale dzisiaj da mi ostateczną odpowiedź. Adam powiedział, że ma inne plany.
Odjazd pociągu 6:35, myślę że nie ma co zwlekać do 7:41.
Ja jednak pojadę tą trasą, o której pisałem wczesniej. Jedziemy wspolnie z Arturem (Castor Troy'em).
Apropos Pradziada. Bylismy razem z Tomkiem 10 lipca tego roku. Na górze było ok.20 stopni, a na dole ponad 30. Takze przy jutrzejszej prognozie ok.15 stopni, na szczycie moze byc 5-7 stopni powyzej zera. Zjezdzając z Pradziada z predkoscią 60-70km/h moze byc strasznie zimno (bedziecie płakac z zimna ), dlatego jest to dla mnie wystarczający argument, zeby zrezygnowac i pojechac z Arturem w okolice Kłodzka.
Do osob, ktore są strasznie "napalone" na Pradziada, a jeszcze tam nie były:
Podjazd ma 9,3km ze srednim nachyleniem 7,5 %, z czego 6km ma 12%, a pozostale 3km redukują całe nachylenie do 7,5% (w drodze na szczyt w pewnym momencie lekko zjezdza się). Jeszcze nie wiecie, co znaczy taki podjazd. Bedziecie na nim umierac, kiwac się na boki, ciąglę bedzie myslec o prowadzeniu roweru, siądzie Wam psychika, tętno ciągle ponad 180 ud/min. No chyba, ze macie kompakta, to macie szanse wjechac bez zatrzymania;-) . Dla dodania smaczku przed Pradziadem jest podjazd 14% przez 730m,a do Karlowej Studzienki ciągle jest 2-4%.
Zycze powodzenia. Ja pojadę, ale juz nie w tym roku. Dla mnie jest troche za zimno na taką górę. W przyszłym roku na pewno pojadę.
Demonizujesz Krzysiek ten podjazd strasznie, pierwsze 6km to średnio 7.6%, na reszcie jest wypłaszczenie i trochę ostrzejszy podjazd. Ja tam wjeżdżam ze średnim tętnem 160 jadąc 10-11km/h, spokojnie bez kiwania się i umierania można Co do osławionego 700m-14% to nie będziemy tego podjeżdżać tylko tamtędy będzie wracać (zjazd). Zresztą poniżej zamieszczam profil, który zrobiłem jak byliśmy tam razem ostatnio:
Robiłem ten podjazd 5 razy, 3x wjechałem na raz, 2x musiałem stawać, ale na starcie podjazdu w obu przypadkach było już po 145km
3 lata temu wjechał tam nawet mój kuzyn, który na rowerze rocznie robi poniżej 1000km (tutaj jego opis tej wycieczki: LINK , zdjęcia z tego wyjazdu kiedy byłem jeszcze piękny i młody LINK).
Co do temperatury to na szczycie faktycznie będzie zimno, ale tylko na szczycie, dlatego są dwie opcje. Pierwsza - po wjeździe chowamy się w wieży, druga - strzelamy po focie i od razu zjeżdżamy. Już w poprzednim poście zaznaczyłem, że lepiej wziąć coś cieplejszego na zjazd Aczkolwiek jak ktoś jest wytrzymały to przeżyje te 8 minut
Ja Krzysiek Ciebie bardzo namawiam bo poza wjazdem na szczyt warunki pogodowe będą takie same jak w Kotlinie (podobna wysokość n.p.m)... zawsze możesz poczekać na nas na parkingu przed podjazdem
PS. Ktoś się orientuje jakie są ceny biletów ? W jedną stronę chyba powinno wyjść poniżej 10zł?