

Kolarstwo torowe
Started By
Gosc_Dominik_*
, 01 wrz 2009 20:39
404 odpowiedzi w tym temacie
#144
Napisano 28 grudzień 2009 - 22:43
Tor co do zasady otwarty dla "mas" głównie w soboty i niedziele - od 10 do 14tej (co godzina grupa - wcześniej trzeba zadzwonić do organizatora - Jerzy Brodawka (kom: 602 394 385) - żeby sprawdzić czy będzie jakiś rower wolny (1) oraz czy nie za dużo chętnych na jedną sesje (2)) - dla narwańców jest też możliwość jazdy w tygodniu - poniedziałki i środy - od 18:45 - 20:15 oraz wtorki i czwartki - od 20:30 do 21:30. Zasady te same - czyli dzwonisz i się "zapowiadasz". 40 zł za godzinę. Trzeba mieć kask (buty, pedały - jak masz to weź - jak przyjdą dwie osoby ze zwykłymi butami może nie być wolnych platformowych).
#152
Napisano 31 grudzień 2009 - 00:52
Tak konkretnie to nic 
Zasada prosta - po pewnym czasie tworzy się grupka - i są dwa wyjścia - jedziemy sobie spokojnie jednym tempem na zmiany, albo sukcesywnie co jakiś czas zwiększa się tempo - zazwyczaj przy każdej zmianie.
Jakoś się tak utarło, że prawie za każdym razem jadę wariację tego co napisałem wyżej - prowadząc, staram się jechać równym tempem x okrążeń i np. 2, 3 przed tym jak dam zmianę - na każdym lekko przyspieszam. Zwykle następny przejmuje rolę - i tak jedziemy aż zostanie ostatni - gdy tempo staje się za szybie - ludzie się odłączają. Dzisiaj nie umawialiśmy się na żaden konkretny schemat.
Najważniejsze by pamiętać, że podstawą jest płynna jazda - żadnego szarpania, żadnego zwalniania na prostych czy nagłego przyspieszania na wirażu - jak przyspieszasz - łagodnie, jak dajesz zmianę - sygnalizujesz. Dzięki temu grupa jedzie płynnie i bezpiecznie. Najlepiej się jedzie, gdy każdy na torze szanuje zasadę, że wyprzedza się prawą - więc jak jedzie się samemu - to powinno się jechać dołem - wtedy każdy wie jak się zachować. Najgorzej gdy prowadzisz grupę, a tu nagle jeden gość jedzie na czerwonej, a obok drugi pod niebieską - i trzeba wtedy krzyczeć i walić środkiem... No i przy każdej zmianie toru jazdy patrzeć się w prawo - bo jeżeli jedzie się dołem, to i tak nikt nigdy (za wyjątkiem syt. awaryjnej) nie będzie wyprzedzać lewą... Tyle mi wbijano do głowy - co prawda sam zielony bo staż mam mały - 3 tygodnie - ale podstawy trzeba opanować

Zasada prosta - po pewnym czasie tworzy się grupka - i są dwa wyjścia - jedziemy sobie spokojnie jednym tempem na zmiany, albo sukcesywnie co jakiś czas zwiększa się tempo - zazwyczaj przy każdej zmianie.
Jakoś się tak utarło, że prawie za każdym razem jadę wariację tego co napisałem wyżej - prowadząc, staram się jechać równym tempem x okrążeń i np. 2, 3 przed tym jak dam zmianę - na każdym lekko przyspieszam. Zwykle następny przejmuje rolę - i tak jedziemy aż zostanie ostatni - gdy tempo staje się za szybie - ludzie się odłączają. Dzisiaj nie umawialiśmy się na żaden konkretny schemat.
Najważniejsze by pamiętać, że podstawą jest płynna jazda - żadnego szarpania, żadnego zwalniania na prostych czy nagłego przyspieszania na wirażu - jak przyspieszasz - łagodnie, jak dajesz zmianę - sygnalizujesz. Dzięki temu grupa jedzie płynnie i bezpiecznie. Najlepiej się jedzie, gdy każdy na torze szanuje zasadę, że wyprzedza się prawą - więc jak jedzie się samemu - to powinno się jechać dołem - wtedy każdy wie jak się zachować. Najgorzej gdy prowadzisz grupę, a tu nagle jeden gość jedzie na czerwonej, a obok drugi pod niebieską - i trzeba wtedy krzyczeć i walić środkiem... No i przy każdej zmianie toru jazdy patrzeć się w prawo - bo jeżeli jedzie się dołem, to i tak nikt nigdy (za wyjątkiem syt. awaryjnej) nie będzie wyprzedzać lewą... Tyle mi wbijano do głowy - co prawda sam zielony bo staż mam mały - 3 tygodnie - ale podstawy trzeba opanować

#153
Napisano 31 grudzień 2009 - 09:40
Niestety w moim wykonaniu te "interwały" wczoraj to najczęściej było gonienie grupy, w Wichrze mam bardzo miękko 53/20i z jednej strony uczę się mocy z wysoką kadencją, ale brakuje mi prędkości na dojście grupki dlatego jak grupa idzie szybko to musiałem zwalać się ze skarpy wbijając na tył. Wystarczyło też że kolarz przedostatni coś zagapił, a potem wciskał w pedały i dochodził do prowadzących - wtedy ja już zostawałem. Potem dostałem rower służbowy, ale zastępczy na którym jeździło mi się dość fatalnie, ze względu na pozycję ?(elswortth), o połowę za krótki mostek starego typu, (nie rezerwowałem roweru i dlatego wziąłem awaryjnie swojego Wichra, no i z braku Treków ten Elswort się przydał) Wczoraj jazda była dla mnie nie planownym wypruciem się, a korzystając z noworocznej życzliwości chyba 1,5 godziny spędziłem na siodle. Ogólnie walcząc o utrzymanie się w grupce. ;-)
Dodaj odpowiedź
