Jump to content


Rower vs samochody


583 replies to this topic

#181 madridista

madridista
  • Użytkownik
  • 126 posts
  • Skądśląsk

Posted 25 August 2008 - 11:47

Ja już musiałem się kilka razy ratować zjeżdżając na pobocze (raz nawet w krzaki :P) przed naczepą TIR'a. Szczególnie jak jeszcze mają po 2 naczepy, to nie patrząc czy już wyprzedzili, zjeżdżają z powrotem na pas spychając rowerzyste z drogi (albo go potrącając).

A to, że kierowcy trąbią bez powodu to normalka, uważają się za lepszych, bo mają super fury i co im będzie przed autem rowerzysta jechał...

#182 kubano

kubano
  • Użytkownik
  • 936 posts
  • SkądCzechowice-Dziedzice

Posted 25 August 2008 - 15:36

Może wystarczy nie zwracać uwagi i nie zawracać sobie głowy takimi ludźmi co myślą że jak be-ema lub audi to już reszta do rowu :evil: . Lepiej pomyśleć jak sobie tu rower odchudzić lub jaka część do wymiany. A najlepiej to sobie jeździć takimi trasami co auta tak często nie kursują.

#183 xubix

xubix
  • Użytkownik
  • 1,552 posts
  • SkądKrotoszyn

Posted 25 August 2008 - 16:23

ja dzis za to mialem dwie rózne sytuacje na drdze z samochodami..
zaczne od złłej.
jade sobie rozpedzony ulica..[wjechalem do jakiegos miasteczka]
nagle patrze.. a z ulicy [od lewej] wyjeżdza seat toledo :shock:
on trąbi i chamuje z piskiem opon a ja [ufff] wjeżdżam na tą wysepke autobusową..[to takie zaglebienie w ulicy] gdyby nie ta wysepka pewnie lezalbym teraz w szpitalu.. on sie zatrzymal a ja jade dalej odwracam sie i stukam po glowie.. co za idiota :evil:

natomiast fajna sytuacja spotkala mnie dzis u mnie w miescie jak sobie jeździlem aby rozjezdzic te kiloometry co dzis zrobilem...
niebieski maluszek.. smiga ulicą :D to ja za nim.. po chwili spostrzeglem ze jade szybciej od niego i jeszcze przyspiesyzlem.. zacząlem wyprzedzac patrze mu w okno a tam mloda para ~25lat.. na co po sekundzie koles rozklada ręce i dogazowal i mnie jednak troszke zgubil :P
niektorzy są spoko ludzie.. innym powinni zabrac prawko..

#184 Szymon_1991Lodz

Szymon_1991Lodz
  • Użytkownik
  • 27 posts
  • SkądŁódź

Posted 25 August 2008 - 16:44

Jeśli chodzi o trąbienie to nie mam nic do tego , kiedy z daleka zatrąbi TIR ,aby mnie ostrzec , że nadjeżdza pojazd o większym rozmiarze, ale kiedy tuż za plecami zacznie trąbić jakiś świr to aż ciarki przechodzą:/

#185 thorian

thorian
  • Użytkownik
  • 858 posts
  • SkądRoztocze

Posted 25 August 2008 - 19:53

Tak czytam te Wasze przygody i opinie o kierowacach i dorzuce swoje trzy grosze. Bynajmniej nie che tu bronić kierowców bo zdarzają się i tacy, którzy nawet prawka widzieć nie powinni o prowadzeniu samochodów nie mówiać. Istnieje dziwna zbieżność miedzy takimi ludzmi a kilkinastoletnimi, tiuningowanymi golfami czy bmkami choc nie zawsze. Ale są i tacy, którzy widzą rowerzystów i wcale gorzej ich nie traktują od siebie. Podam kilka sytuacji jakie miałem...
Raz jechałem sobie drogą, na której na odcinku ok 5km wyprzedzanie w ogole nie jest możliwie ( i nie mam tu na myśli ciągłej linii) po prostu fizycznie jest to niemożliwe. Kiedy dogonił mnie TiR kierowaca jechał tak za mna te 5km i nawet nie zatrąbił. Ja natomiast starałem się kręcić jak najszybciej żeby w miarę konfortowo mógł jechać. Po tym odcinku kiedy mnie juz wyprzedził zamrugał światłami i podziękował bo widział, że się staram jak najszybciej jechać.
Innym razem jechałem sobie na prostej drodze, żadnych zakrętów, z naprzeciwka czysto to jechałem bliżej osi jezdni i jak tylko usłyszałem, że coś z tylu jedzie po prostu zjechałem. Facet nie trąbił a kiedy mnie wyprzedził równiez podziękował, że mimo iz nie musiałem zjechałem.
Bło jeszcze kilka sytuacji typu, że ktoś jadący samochodem z naprzeciwka podnosił ręke jakby jechal na rowerze i to naprawdę jest bardzo miłe jak się widzi gościa w samochodzie, który jak widzi kolarza to go pozdrawia. Zgaduje, że sam jeżdzi ale mimo wszystko..
Jęsli chodzi zaś o miganie śwaitłami to jest to raczej znak wśród kierowców, ale jak widać niektórzy stosują go dla kolarzy, co jak dla mnie znaczy że uważaja nas za równoprawnych uzytkowników dróg.
Ale żeby nie było tak pięknie to też miałem kupe sytuacji,że jakiś baran trąbi za mną albo coś wymachuje rękami, ja natmiast starm się na takich nie zwracać uwagi. W końcu to o nich świadczy, choć czasem czlowiek nie wytrzyma i coś tez takiemu pokaże.
I jeszcze jedno słowo o kierowcach z róznych stron kraju. Z tego co zauważyłem, ale podkreślam to jestm moje subiektywne odczucie, najbardziej kulturalni są kierowcy z poludniowo-zachodniej polski, ślązacy, z wielkopolski. Natomiast jakbardziej nerwowi są Ci z Warszawy (to chyba nie niespodzianka) i z lubelskiego. Nie chce tu nikogo obrażać i jak mowie to moje osobiste doświadczenia po prostu.
I na koniec tylko jeszcze jedna taka myśl, że jak kots jest burakiem i się zachowac nie umie to choćby nie wiem co robił żeby go w tyk kierunku wyedykowac to i tak to nic nie da bo jak tylko zobaczy na drodze rowerzyste to znowu się tak zachowa, jęśli natomiast ktoś nie uważa się za właściciela drogi i potrafi dostrzec innych jej użytkowników to w każdej sytuacji bedzie potrafił się zachować
Ale się rozpisalem.... :mrgreen:

#186 Szymon_1991Lodz

Szymon_1991Lodz
  • Użytkownik
  • 27 posts
  • SkądŁódź

Posted 25 August 2008 - 21:18

Kiedy dogonił mnie TiR kierowaca jechał tak za mna te 5km i nawet nie zatrąbił. Ja natomiast starałem się kręcić jak najszybciej żeby w miarę konfortowo mógł jechać

Niesamowity facet, przecież inny taki to by tak odrazu trąbił , żeby zjechać na pobocze i go puścić, naprawdę chętnie uścisnąłbym dłoń tego człowieka, a mieliście kiedyś sytuację , że dresy chcieli wam zabrać rower? Mi kilkakrotnie się zdarzyło , że ktoś za mną krzyczał - "Dawaj kolarke"!! albo "Dawaj Kleina"!! - To akurat bardzo mnie zdziwiło , może u was były ostrzejsze przypadki, piszcie o swoich doznaniach, lubię to bardzo czytać, ponieważ jestem świezym kolarzem i chcę wiedzieć co w danej sytuacji robić ;-)

#187 Gosc_mjolnir_*

Gosc_mjolnir_*
  • Gość

Posted 26 August 2008 - 07:59

Szymon_1991Lodz, a wydaje ci się że te odzywki to na poważnie były? Z różnymi odzywkami ze strony 'młodzieży dzielnicowej' sie spotykam, ale jeszcze chyba nigdy nic przykrego mnie nie spotkało. Kilkakrotnie jak mijałem takich osobników bywało że podbiegali po obu stronach (trochę jak Baskowie na TdF :-D )z tekstem: "Dawaj, k****, dawaj!!" (nie w sensie 'dawaj rower', tylko 'dawaj' w sensie 'jedź' :-P) i tak biegli przez jakiś krótki odcinek. A raz mnie rozwaliło jak jechałem sobie w Gdyni po ścieżce koło grupki dresów w wieku gimnazjalnym, a jeden z nich znudzonym głosem: "A ten co? z peletonu się urwał?" Miałem zaciesz do końca treningu :-)

#188 szkodnik

szkodnik
  • Użytkownik
  • 23 posts
  • Skądnowy sącz

Posted 26 August 2008 - 10:18

Nie wiem jak wy to odczuwacie ale wedlug mnie najczestrzym powodem nieprzyjemnych sytuacji pomiedzy rowerem a samochodem jest brak wyobrazni kierowcow, ktorzy nie biora pod uwage tego ze rower tez jedzie szybko;P

ostatnio (kilka tygodni temu) na trasie Rytro--> Nowy Sącz gdzie prawie zawsze wieje silny wiatr (tego dnia wyjatkowo silny) w plecy jechalem 60km/h (no dobra troszke ZA szybko;P) w kazdym razie ze stacji benzynowej wyjechala jakas mila pani prosto przedemnie oczywiscie nie mialem szans wychamowac wiec zjechalem na przeciwny pas ruchu a z tamtad do rowu bo i na tamtym pasie ktos jechal... naszczescie nie pokiereszowalem siebie ale przednie kolo w proszku a najlepsze jest to ze oczywiscie nikt nie raczyl sie zatrzymac i nawet zapytac czy nic mi nie jest....


inna sytuacja, juz w miescie, jechalem sobie normalnie bo tak 35-40km/h i zacza wyprzedzac mnie samochod... zacza i nie dokonczyl bo postanowil skrecic w prawo kiedy ja jeszcze bylem obok niego... tutaj tylko potargalem sobie rekawiczke na jego lusterku ktore pozegnalo sie z reszta samochodu ale pozatym sprzet i ja caly.. ale znowu z czym sie spotkalem?? facet otwiera okno i krzyczy "spieprzaj stad zanim wyjde" no to zsiadam z roweru patrze nic mu sie w sumie nie stalo facet wyskakuje i mi mowi "wy rowezysci to wszyscy jestescie popierdoleni" i tutaj juz nie znioslem i odpowiedzialem na podobnym poziomie ("to Pan jest popierdolony") i zgodnie z jego zyczeniem pojechalem dalej

i w jednej i w drugiej sytuacji kierowcy musieli zle ocenic moja predkosc czyli poprostu zobaczyc rower GDZIES i stwerdzic ze jedzie tak wolno ze napewno sie zmieszcze albo rower ustapi bo slabszy a tu ZONK


ozcywiscie zdarzyly sie i bardziej przyjazni ludzie nawet gdzie w sytuacjach gdzie wina byla po mojej stronie;P np. jechalem za golfem ktory nagle zatrzymal sie przed przejsciem dla pieszych no i jako ze jechalem zbyt blisko zeby wychamowac przeturlalem mu sie po tylnej szybie nic nikomu i niczemu sie nie stalo ale kierowca wyszedl z samochodu podbiegl do mnie i zapytal czy mi nic nie jest a gdy uslyszal odpowiedz ze nic mi nie jest zapytal sie czy jestem tego pewny:) dopiero pozniej wzia sie za badanie samochodu

najlepszy sposob unikniecia takich sytuacji:
zachowaj odstep
jedz tak jakbys byl niewidzialny (czyt. jak widzisz ze na skrzyzowaniu przed ciebie chce wjechac samochod albo zwolnij albo przesun sie w strone lini miedzy pasami to predzej unikniesz kolizji)

#189 klesni

klesni
  • Użytkownik
  • 14 posts
  • SkądWarszawa

Posted 26 August 2008 - 10:27

Miałem podobny przypadek jak kolega powyżej. Wyprzedza mnie samochód. I w momencie kiedy był obok mnie zaczyna skręcać w prawo i jednoczesnie lekko hamować. Ewidentnie zajechał mi drogę. Nie zdazyłem wyhamować i wpadłem na samochód. Lekko sie poturbowałem ale nic mi sie nie stało. Symptomatyczne było pytanie zaskoczonego kierowcy "to ta kolarka tak szybko jeździ????". Brak wyobrazni. A ja nauczony doświadczeniem jeżdżę ostrożniej....i jakby wolniej:((((

#190 szkodnik

szkodnik
  • Użytkownik
  • 23 posts
  • Skądnowy sącz

Posted 26 August 2008 - 10:36

ja juz coraz mniej ostroznie jezdze bo lekarz zabronil mi jezdzic w klubie i na zawodach juz do konca zycia (mialem kregozmyk a teraz mam druty w plecach:P) i tak jakby mimo to ze jezdze na giosie torino na dura-ace/campie super record jakos tak mi juz sprzetu nie szkoda

no i w sumie mozna duuuzo odpatrzyc od kurierow rowerowych bo wbrew pozorom taka jazda nie jest znowu tak niebezpieczna jak sie wydaje (od kiedy jezdze podobnie nic mi sie nie stalo);P wkoncu dobry kierowca tez nie zawsze trzyma sie zasad ruchu drogowego (tutaj filmik dla tych co nie wiedza jak wykli jezdzic niektorzy kurierzy: )

#191 Gosc_felipe_*

Gosc_felipe_*
  • Gość

Posted 26 August 2008 - 11:08

Swojego czasu miałem przyjemność trenowania w Niemczech. Tam kultura jazdy całkiem inna. Każdy kierowca omija rowerzystę w odległości min. 1,5 metra. Samemu w ogóle strach jeździć po Polsce, zawsze najlepiej trenować grupą min. 3 osobową.
Jest też druga strona medalu, wina z naszej strony. Pamiętam z jednego treningu jak Andy wpierd... się na skrzyżowaniu pod jadący szpaler aut wymuszając pierwszeństwo. Gdyby kierowca Chryslera nie zauważył kolegi wcześniej, to ciężko powiedzieć jak to by się skończyło. Ja wczoraj tak samo zachowałem się jak debil. Wjechałem crossem na zielonym świetle 40 km/h na przejście. Z lewej strony zielona strzałka i Toyota Avensis na pełnym gazie jadąca wprost na mnie. Wina obustronna. Widziałem już jak przelatuję przez maskę, ale na szczęście ja oraz kierowca zareagowaliśmy w porę. "Strzeżonego Pan Bóg strzeże".

#192 szkodnik

szkodnik
  • Użytkownik
  • 23 posts
  • Skądnowy sącz

Posted 26 August 2008 - 11:18

ja w wakacje jezdze w belgi i tam to ja rozumiem jazde kazdy samochod jak tylko widzi rower na skrzyzowaniu sie zatrzymuje chocby mial pierwszenstwo. jak wyjezdzam sam z domu to po max 5 minutach mam ze soba grupe 10 osob++ bo az tyle ludzi jezdzi i poprostu sie lacza w grupki i to wszystko na swietnie przygotowanych sciezkach rowerowych ktore jakoscia przebijaja nasze zwykle drogi a szlaki rowerowe pozwalaja robic wycieczki na zupelnie nie znanym terenie nawet BEZ mapy;P i jak jest tak jak opisalem to ja moge jezdzic "normalnie" czyt. trzymac rowna predkosc, linie i trzymac sie w sumie wszystkich przepisow poza moze czasami ograniczen predkosci;P

ale w polsce to sie nie da.... jak bym mial jezdzic zgodnie z przepisami to poruszal bym sie ze srednia predkoscia 5km/h oczywiscie po chodniku prowadzac rower;P a jak "olewam" czerwone swiatla w miejscach ktore sa bardzo przejzyste i ktore znam i wiem jak dzialaja otacje na swiatlach zebym wiedzial gdzie sie kogos moge spodziewac to wcale nie jest to takie straszne... tak samo lubie sobie czasem przez korki jechac po lini dzielacej przeciwlegle pasy bo poprostu nic mi tu nie powinno wyskoczyc... i zyje nadzieja ze u nas kiedys bedzie tak jak w belgi ale to jeszcze dluuuuga droga:)

#193 Szymon_1991Lodz

Szymon_1991Lodz
  • Użytkownik
  • 27 posts
  • SkądŁódź

Posted 26 August 2008 - 11:35

W moim przypadku kiedy zobaczę wyjeżdzający samochód lub pieszych wchodzących na jezdnię automatycznie zjeżdzam na środek jezdni, to już chyba taki wyrobiony tik

#194 Gosc_mjolnir_*

Gosc_mjolnir_*
  • Gość

Posted 26 August 2008 - 18:07

inna sytuacja, juz w miescie, jechalem sobie normalnie bo tak 35-40km/h i zacza wyprzedzac mnie samochod... zacza i nie dokonczyl bo postanowil skrecic w prawo kiedy ja jeszcze bylem obok niego... tutaj tylko potargalem sobie rekawiczke na jego lusterku ktore pozegnalo sie z reszta samochodu ale pozatym sprzet i ja caly.. ale znowu z czym sie spotkalem?? facet otwiera okno i krzyczy "spieprzaj stad zanim wyjde" no to zsiadam z roweru patrze nic mu sie w sumie nie stalo facet wyskakuje i mi mowi "wy rowezysci to wszyscy jestescie popierdoleni" i tutaj juz nie znioslem i odpowiedzialem na podobnym poziomie ("to Pan jest popierdolony") i zgodnie z jego zyczeniem pojechalem dalej


Gdyby mnie cos takiego spotkało, chyba puściłyby mi nerwy. Wg opisu to typowy przykład polskiego chama drogowego, w dodatku tchórza, który nie potrafi się przyznać do swojej głupoty i zwala winę na innych. Widać człowiek ma jakieś problemy z osobowością.

Dla wyrównania: dzisiaj jechałem w godzinach popołudniowego szczytu przez jedną z dzielnic Gdańska, za mną dość duża wywrotka z piaskiem (chyba). Już jedzie od jakiegoś czasu, to zjechałem w najbliższą zatoczkę autobusową, co by nie musiał kombinować z wyprzedzaniem. Kiedy już mnie wyprzerdził, dostałem podziękowanie awaryjnymi. mała rzecz, a cieszy ;-) , tym bardziej że to pierwszy raz kiedy się z tym spotykam.

#195 Gosc_Anonymous_*

Gosc_Anonymous_*
  • Gość

Posted 26 August 2008 - 20:35

Nader często aby nie powiedzieć nagminnie spotykam się z tego typu sytuacją . Mianowicie kierowca złośliwy pawian wyprzedzając mnie w ostaniej chwili przed np. światłami zajeżdża mi drogę . Ów pawian czyni tak zapewne dlatego bo nie przeżyłby faktu ,że pierwszy po zmianie świateł ruszy i minie go z prawej strony jakiś gościu w głupich gaciach.

#196 studius

studius
  • Użytkownik
  • 47 posts
  • Skądokolice Szczecina

Posted 26 August 2008 - 22:03

Dziś dwa przykłady chamstwa i braku wyobraźni:
1. Jadę około 1,2 m od prawej strony krawędzi jezdni bo dziury i łaty - wyprzedza mnie bus trąbi a baba pasażer krzyczy coś z okna i macha rękoma przez otwarte okno.
2. Jadę 0,4 m od krawędzi jezdni i wyprzedza mnie samochód zachowując odstęp ~15 cm. Okazuje się, że kierowca kobieta :evil:
I jak tu nie wierzyć w przysłowia?

#197 Szymon_1991Lodz

Szymon_1991Lodz
  • Użytkownik
  • 27 posts
  • SkądŁódź

Posted 26 August 2008 - 22:20

1. Jadę około 1,2 m od prawej strony krawędzi jezdni bo dziury i łaty - wyprzedza mnie bus trąbi a baba pasażer krzyczy coś z okna i macha rękoma przez otwarte okno.

haha to musiało śmiesznie wyglądać, ja miałem taką sytuację , że zbliżałem się do skrzyżowania , pas po lewej by do jazdy na wprost , a pas do prawej do skętu w prawo, miałem zamiar jechać prosto więc zjechałem na lewy pas, no i tu nagle "piiiiiip" , koleś około >20 otwiera szybę i do mnie mówi "Czemu kur** jedziesz środkiem jezdni a nie przy krawędzi"? Ja nic nie odpowiedziałem . Koleś dodał "Spier****"!! i pojechał:) Ja mu klasycznie pomachałem , tak jak się macha z okna odjeżdżającego pociągu... mi się bardziej śmiać chciało , niż byłem po tym wkurzony :-D

#198 Fannadil

Fannadil
  • Użytkownik
  • 35 posts
  • SkądZielonka

Posted 28 August 2008 - 18:39

ja mialem przed chwila przykre zdarzenie jechalem sobie prawa strona pasa powoli bo byl korek do swiatel, chcialem skrecic w uliczke z 200m przed swiatlami i zostalem najechany przez jakiegos starego dziada ktory wlasnie mial ochote sobie sciac zakret przez chodnik napoczatku mysalem ze nic sie niestalo dopiero pozniej gdy kolo sobie pojechal skumalem sie ze mam scentrowane tylne kolo :cry:

#199 xubix

xubix
  • Użytkownik
  • 1,552 posts
  • SkądKrotoszyn

Posted 28 August 2008 - 20:59

a mnie dzis ciekawa sytuacja spotkala
na skrzyzowaniu jade sobie prosto, nagle pan po prawej wyjezdza - pomyslal ze sie zmiesci.
odruchowo krzycze [nie wiem skad sie akurat to wzięlo.. nie zapanowalem nad tym] nooooooooooooooooooooooooooooooooooł :lol: :lol: :lol: :lol: po czym az zwolniłem do jakiś 10km/h
na co on hamuje i z otwartego okienka do mnie.. nie krzycz tak kolarzu tylko goń peleton :lol: są i normalni ludzie na tym swiecie :roll: choc w pewnym momencie mi az serducho zabilo mocniej bo gdybym nie krzyknął to bym sie na niego nadział :evil:

#200 kriso1994

kriso1994
  • Użytkownik
  • 30 posts
  • Skądokolice Zamościa

Posted 28 August 2008 - 21:15

ja tez tak dzis miałem, jest skrzyzowanie i nagle pan z prawej mi wyjezdza i mało co mi w kolano nie walną. brakowało moze 5 cm... jak juz wyjechł pogonił jak nienormalny- po pichach przez całą ulice



Reply to this topic