Rower vs samochody
#281
Gosc_Jelitek_*
Posted 15 December 2008 - 00:01
Piszę też żeby się podzielić z Wami moim dzisiejszym kolejnym niemiłym doświadczeniem które idealnie pasuje w tym temacie.
Dzisiaj wracając z treningu podjechał do mnie zielony VW Golf, jakby kogoś interesowało numer rejestracyjny KR 994EV. Było w nim 4 dresów. Podjechali do mnie blisko i jeden z nich krzyknął głośno. Nie trudno zgadnąć że się nieźle wystraszyłem i na chwile straciłem równowagę. Jako że nie pierwszy raz przytrafiła mi się tak niemiła sytuacja zagotowało się we mnie (kiedyś w podobny sposób dostałem plastikową butelką z jadącego auta, nie wspomne już o taksiarzu, który próbował mnie i kolegę zepchnąć na chodnik). Nacisnąłem mocniej na pedały. Pech, a może szczęście, chciało że dogoniłem ich na światłach. Nie zastanawiając się długo naplułem im na szybę i pojechałem dalej. Nie przypuszczałem że kolesie tak się wkurzą - zaczęli mnie gonić. Jechałem chodnikiem po przeciwnej stronie, ale nie przeszkodziło to jednemu z nich wyskoczyć z auta i rzucić we mnie otwartą butelką z piwem, która na szczęście odbiła się od stopy. Niestety nie odpuścili sobie i dalej mnie gonili ulicą. Na kolejnych światłach zatrzymali się i z auta wybiegło ich 3 (też z butalką z piwem). Dałem ostro po hamulcach i zawróciłem... na szczęście nie gonili mnie już dalej.
Zdaję sobie sprawę że moje zachowanie nie było zbyt rozsądne i wręcz chamskie, ale zastanawiam się ile jeszcze my rowerzyści mamy znosić takie zachowanie? Jechałem spokojnie, przy krawężniku i nikomu nic nie przeszkadzałem. A tu nagle takie coś... przez chwilę myślałem żeby zadzownić na policję, ale nie udowoniłbym że takie zajście miało miejsce...
#282
Posted 15 December 2008 - 00:18
Na pewno nie było warto pukać w ten samochód ale rozumiem , że puściły Ci nerwy. Co do zgłoszenia to ja bym to zgłosił przy czym podkreślił , że bałeś się o własne zdrowie i życie.Zdaję sobie sprawę że moje zachowanie nie było zbyt rozsądne i wręcz chamskie, ale zastanawiam się ile jeszcze my rowerzyści mamy znosić takie zachowanie? Jechałem spokojnie, przy krawężniku i nikomu nic nie przeszkadzałem. A tu nagle takie coś... przez chwilę myślałem żeby zadzownić na policję, ale nie udowoniłbym że takie zajście miało miejsce...
Czy długo będziemy znosić takie zachowania ? Tak długo jak będą tacy osobnicy niestety
#283
Gosc_Pacio_*
Posted 24 December 2008 - 22:30
Ja sam jeżdżę amatorsko i nie raz brakowało a wpadłbym pod samochód, a skutki mogłyby być tragiczne(odpukać).
[ Dodano: 2008-12-24, 22:54 ]
Koledzy mieli problem z tzw. eLkami.
Mój ojciec jest w trakcie( nie dosłownie, nie w taj chwili) zdawania kursu na instruktora jazdy(w tym miejscu chciałbym Mu życzyć powodzenia na tescie państwowym, regionalny-Podkarpacie- ma już za sobą).
Często zaglądałem w jego notatki i Kodeks Drogowy i znalazłem definicję na temat eLki:
Pojazd silnikowy, którego konstrukcja umożliwia jazdę z prędkością pzekraczającą 25km/h, (wzmianka ze ni chodzi tu o ciągnik rolniczy) no i ZACHOWAĆ SZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ.
szczególna ostraożność wg Kodeksu Drogowego: ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagii dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających sie na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybki reagowanie.
Pragnę jeszcze dodać, że odpowiedzialność za "zdarzenia" na drodze przy udziale/winie kierowcy tzw. eLki ponosi instruktor.
Mam nadzieję, że w ten sposób jakoś pomogłem w rozwiązaniu tej kwestii
http://t1.czaswojny....l/r.php?r=26833
#284
Posted 25 December 2008 - 18:42
Co do instruktorów "L" - w niedzielę jechałem przez most , ograniczenie do 30km./h.
Jechałem tak 32-35km/h i wyprzedzałomnie wszystko ,w tym dwie"L"
Jacy instruktorzy ,taka i potem jazda.
Kierowcą też oczywiście jestem i wiem co potrafią ludzie na rowerach.
#285
Gosc_Anonymous_*
Posted 31 December 2008 - 07:51
#286
Gosc_michaelk_*
Posted 31 December 2008 - 16:57
jedyną moją reakcją było wypowiedzenie w jego stronę słowa "kretyn", musiał mieć otwarte okno i dobry słuch albo czytał z ruchu moich ust bo się wściekł, wtedy zawrócił i zaczął mnie gonić, po pół kilometra mnie dogonił, a ja jechałem wówczas po drodze rowerowej, nie przeszkadzało mu to i zatrzymał auto na ulicy, wbiegł i z pięściami do mnie
jak sobie uświadamiam w jakiej rzeczywistości żyję to aż się nie chce żyć
#287
Posted 31 December 2008 - 17:21
Grzeczne to za bardzo nie jest, ale parę razy zostałem prawie przez takich pchających na ścieżkę rowerową w korku fajansów przejechany.
#288
Posted 31 December 2008 - 17:40
#289
Posted 31 December 2008 - 17:49
#290
Posted 01 January 2009 - 04:29
#291
Gosc_Anonymous_*
Posted 01 January 2009 - 08:32
Zajechał mi niebezpiecznie drogę a ja chcąc uniknąć najechnia przez koła naczepy przewróciłem się na krawężnik i wpadełm na chodnik. Zdążyłem zauważyć w lusterku kretyńsko zadowoloną gębę debila kierowcy, który wygrany i usatysfakcjonowany pojechał sobie dalej. Koledzy uważajcie również na ciężarówki bo kierowcy ( często panowie dróg ) nawet nie zauważą, że was przejechali.
#292
Gosc_intel action_*
Posted 01 January 2009 - 12:31
Mówi że każdy kierowca powinien usiąść na rower i powinien sobie troszkę pokręić po naszych drogach by zobaczyć jak to jest kiedy ktoś jedzie i trąbi albo zajezdza drogę
#293
Posted 01 January 2009 - 12:44
#294
Posted 01 January 2009 - 12:55
Link do opisu sytuacji: http://cyklomaniak.p...
#295
Posted 22 January 2009 - 02:04
http://wiadomosci.wp...mosc_prasa.html
Co z tego wyjdzie jednak - nie wiem. Mam nadzieję, że przynajmniej nieco ścieżek rowerowych faktycznie powstanie
#296
Posted 22 January 2009 - 10:51
NIENAWIDZE
2 razy potrącony,
- raz na sciesce rowerowej (ABSURD) - szkoda tlumaczyc,
- drugi raz przy prawej krawędzi jezdni - zostałem niezauważony gdy kierowca wykonywał skręt w prawo i wślizgnąłem się w jego nadkole, lądując twarzą na afalcie.
Poza tym mnóstwo sytuacji zajeżdzania drogi, nagłego zatrzymywania sie na sciezkach, parkowania na sciezkach.
mam ochote wozić skarpete z kulą bilardową ...
#299
Posted 23 January 2009 - 14:40
jest rowniez kolarzem MTB... to tez daje do myslenia, jednak staral sie mnie przekonać, ze sciezki z nawierzchni bitumicznej (orzy oferowanej w Polsce jakości-czyli ulegające uszkodzeniom) są znacznie trudniejsze w utrzymaniu niż ścieżki z kostki brukowej gladkiej (o płaskim profilu wierzhcnim)...
wg. niego łatana powierzchnia asfaltowa jest o wiele gorsza dla roweru niż dobrze położona kostka, a w przypadku jakiegokolwiek remontu uzbrojenia, czy zwykłego łatania nawierzchni - powstaje na asfalcie nierówność i miejsce do powstania kolejnych wyrw...
w kostce rzekomo ten problem łatwo rozwiązać...
wg. mnie coś w tym jest - ponadto przyznajmy szczerze, ze sciezki w miastach raczej nie służą do treningów i jazdy 40-60 Km/h ... max zalecana V, to jakies 30-35... trening na trasie - a tam powinna niewątpliwie panować większa kultura :!:
#300
Posted 23 January 2009 - 18:26
Dodam jeszcze - masz rację, ścieżka NIE służy do treningu a w wielu wypadkach szybka jazda (30km/h+) jest ryzykowna z uwagi na ryzyko kolizji, czy pieszych którzy z uporem godnym lepszej sprawy testują cierpliwość rowerzystów
O różnicach w utrzymaniu kostki i nawierzchni bitumicznej nie wypowiadam się, bo nie znam się na tym. Sądzę jednak, że jakość materiału ma tu spore znaczenie. Wiem jednak, że z remontami bywa różnie - można ciągnąć kable czy robić wykopy pod ścieżką NIE naruszając jej powierzchni. Utrzymanie samej nawierzchni w dobrym stanie - nie wiem, ale przypuszczam że da się to zrobić tak by np. lód nie powodował spękań powierzchni.
Trzeba jeszcze pamiętać o jednej rzeczy - póki co, jesteśmy jako rowerzyści zobowiązani do poruszania się po ścieżkach rowerowych. Nawet, jeśli ścieżki nie służą do treningu to czasem kawałek trasy wypada właśnie po nich, a biorąc pod uwagę że ma ich powstawać coraz więcej... eh, byłbym szczęśliwy gdyby wzdłuż dróg powstała sieć ścieżek asfaltowych. No ale to marzenie chyba prędko się nie spełni.


