
Rower vs samochody
#42
Napisano 09 marzec 2008 - 20:32
Cytat
Cytat
Dziś stałem sobie na czerwonym normalnie wypiełem sobie nzózke jest pomarańczowe i ruszam całkiem szybko a tu nagle za mną klakson słyszże zwolniłem odwróciłem się i pokazałem środkowy paluszek.
Z tym gestem angielskiego łucznika to bym nie przesadzał, jeszcze wejdzie ci to w nawyk a nie trudno trafić na jakiegoś świra.
Kiedyś jechałem przez Grudziądz za młodzieńcami z miejscowego klubu też zatrąbił na nich facio i w sumie miał rację (obok była ścieżka rowerowa duży ruch na ulicy a oni jadą jeden obok drugiego) a oni co na to K....S..... itd. Tak nie powinni zachowywać się szosowcy.
Grudziądz moje miasto.. z kulturą tutaj ciężko niestety..
#43
Napisano 09 marzec 2008 - 20:36
#44
Napisano 09 marzec 2008 - 20:46
#45
Napisano 09 marzec 2008 - 21:33
Może dlatego bo mieszkam w niewielkim mieście?
Cytat
Gest angielskiego łucznika to są wystawione 2 palce (wskazujący i środkowy), oczywiście pokazane od zewnętrznej strony dłoni (czyli tak samy jak owy 1 palec środkowy)Z tym gestem angielskiego łucznika
Ten gest angielski IMHO jest "lepszy" bo przynajmniej nie ma wulgarnej genezy.
pozdro
#46
Gosc_felipe_*
Napisano 09 marzec 2008 - 21:52
Cytat
felipe, pisząc że ignoruję trąbienie kierowców, miałem na myśli takich osobników co trąbią, bez powodu, sygnał dźwiękowy powinien być używany tylko i tylko wtedy gdy jest zagrożenie na drodze, a nie do zademonstrowania swojej obecności. Wczoraj nie powinienem się tak "wozić", zwłaszcza po takiej drodze gdzie panuje duże natężenie ruchu :oops:
My jeździmy bez lusterek. Często taki sygnał jest znakiem: "uwaga, jadę!". Fakt, że poza tym jest masa ludzi, którzy nie tolerują kolarzy na drogach, ale cóż... Taki kraj.
#47
Gosc_tozik_*
Napisano 09 marzec 2008 - 21:54
Na dwóch pierwszych się wydarłem - jeden zwolnił po czym skęcił w boczną polną drogę - ja za nim ale że jechać się nie dało to mi uciekł, co najlepsze - następną przecznicą wrócił na szosę i "rura". Drugi "jegmość" też zwolnił także go doganiam a on otwiera okno i ja się pytam co on robi - a ten do mnie z ryjem "czy nie widziałem tego samochodu z naprzeciwka?" I co ja rzekomo wg. takiego buraka miałem zrobić? Zejść z rowera i go łaskawie przepuścić..
#48
Napisano 09 marzec 2008 - 22:12
Mój kolega opowiedział mi jak kiedyś pokazał na wiejskiej drodze jakiś gest , który się nie spodobał miejscowym i dogonili go samochodem, zatrzymali na drodze i miał byc łomot, ale nadjechała kolejna grupa kolegów na rowerach i tubylcy zrezygnowali z konfrontacji.
Burak zawsze będzie burakiem.
Dlatego ja nigdy nie pokazuję żadnych gestów, nie wydzieram się na nikogo i nie dyskutuję z kims kto i tak mnie nie zrozumie.
Ignorując kolesia odnoszę wewnętrzne duchowe zwycięstwo nad jego głupotą. Jestem ponad to. Czego i Wszystkim życzę.
Pozdrawiam Brać Szosową.
#49
Gosc_@ndy_*
Napisano 09 marzec 2008 - 22:27
Cytat
Zgadza się, w czasach średniowiecza angielski łuk długi był potężną bronią,doświadczony strzelec mógł wystrzelić 12 strzał na minute co w perspektywie kilku tysięcy łuczników dawało ogromną ilość wystrzelonych strzał. Wykonany z jednego kawałka drzewa był łatwy w produkcji co nie oznacza, że był łatwy w obsłudze.Do jego naciągnięcia potrzebna jest siła równa 40kg :!: .Dzisiaj bardzo ławo jest rozpoznać szkielet dawnego łucznika, ponieważ ich kręgosłupy były skrzywione w wyniku używania łuku.Gest angielskiego łucznika to są wystawione 2 palce (wskazujący i środkowy), oczywiście pokazane od zewnętrznej strony dłoni (czyli tak samy jak owy 1 palec środkowy)
Ten gest angielski IMHO jest "lepszy" bo przynajmniej nie ma wulgarnej genezy.
Francuzi grozili anglikom, że poucinają im dwa palce którymi naciągają cięciwe, a Ci naśmiewali się z nich i pokazywali im, że jeszcze je mają, poprzez gest dwóch wyciągniętych ku górze palcy, stąd wziął się ten pogardliwy gest

Jako pasjonat łuków musiałem to powiedzieć xD
#50
Gosc_tozik_*
Napisano 09 marzec 2008 - 22:33
Cytat
Też się tak staram ale mi nie wychodzi.. :mrgreen: jak już się uspokoję to nadal ma ochotę nawtykać takiemu ale już trochę inaczej, w stylu "że życzę mu dużo zdrowia i żeby żył długo, bo jeśli następnym razem kogoś rzeczywiście zabije to żeby sumienie gryzło go możliwie długo"Ignorując kolesia odnoszę wewnętrzne duchowe zwycięstwo nad jego głupotą. Jestem ponad to.

#52
Napisano 10 marzec 2008 - 18:25
inna akcja miała miejsce gdy wracałem z tamy, wyprzedza mnie samochód, nagle hamuje i skręca w prawo na plac budowy jakiejś chałupy, mało co a bym mu w du** wjechał, tym razem nie wytrzymałem i pozdrowiłem go środkowym palcem, jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz :mrgreen:
#53
Napisano 10 marzec 2008 - 18:41
[ Dodano: 2008-03-10, 18:44 ]
Cytat
....a ten do mnie z ryjem "czy nie widziałem tego samochodu z naprzeciwka?" I co ja rzekomo wg. takiego buraka miałem zrobić? Zejść z rowera i go łaskawie przepuścić...
normalnie kulam sie ze śmiechu z indolencji tego kierowcy, powiem że jak by mi koleś tak powiedział to naprawde albo bym go wyśmiał albo wyciągnął przez zamknięte drzwi...
#54
Napisano 10 marzec 2008 - 19:07
Cytat
wyprzedzam ich szerokim łukiem włączając kierunkowskaz,
APELUJE o niewlaczanie lewego kierunkowskazu podczas omijania rowerzysty jadacego UtwardzonyM poboczem.
jadacy z tylu [prawidlowo zreszta] odczytuje to jako zamiar skretu w lewo (czasem jest to gdziekolwiek w las ?

czasem zdarzy sie w tym czasie pojazd ktory stoi gdzies na jakies drodze podporzadkowanej albo bramie i tez moze tak zrozumiec [rowiniez prawidlowo] taki kierunkowskaz. wtedy wyjezdza, akurat zdezakiem na pobocze zanim sie zorientuje, ze to nie jest manewr skretu tylko wyprzedzania. niestety niebezpieczna sytuacja sie pojawia.
czesto gesto jezdze taka droga do i z pracy [zarowno samochodem jak i rowerem]. i w zasadzie nie ma tygodnia [jesli jade rowerem oczywiscie] zeby wlasnie w takiej sytuacji nie zdazyla mi sie nieprzyjemnosc w postaci gwaltownie hamujacego samochodu za mna badz wystawienia zderzaka na glebokosc mojego przedniego kola.
#55
Napisano 10 marzec 2008 - 20:13
Jak rowerzysta jedzie utwardzonym poboczem także mrugam choć raz kierunkowskazem dając sygnał, że coś jest na poboczu tak samo jak stoi samochód na awaryjnych, należy dać sygnał o niebezpieczeństwie.
#56
Gosc_Jelitek_*
Napisano 10 marzec 2008 - 20:36
Wniosek z większości naszych wypowiedzi. Z debilem nie ma co gadać bo efekt jest tego jeden. Albo będą się chcieli bić albo jeszcze nazwymyślają. Może to głupia taktyka ale ja staram się nie stwarzać okazji debilom do łamania przepisów i narażania mnie na niebezpieczeństwo. Dlatego - chociaż nie zawsze z przepisami jeżdżę albo dalej od krawędzi ulicy, albo jak widzę że ktoś chce wyprzedzać na czołówkę ze mną to zjeżdżam bardziej na środek.
Skoro inni nie myślą o naszym bezpieczeństwie to musimy my myśleć za nich i za siebie.
#58
Napisano 10 marzec 2008 - 20:44
Jeśli to możliwe, zawsze staram się umożliwiać kierowcom bezpieczny przejazd obok mnie jeśli są na tyle uprzejmi, że wleką się za mną, bo po przeciwnej stronie sznurek aut. Zjeżdżam do samej krawędzi, nieco hamuję i pokazuję ręką, że można śmiało jechać... Od tej zasady mam tylko jedno odstępstwo - żadnych, ale to żadnych ustępstw na RONDACH. Tam jadę idealnie środkiem pasa i nie pozwolę się wcisnąć nikomu...
#59
Gosc_Jelitek_*
Napisano 10 marzec 2008 - 20:49
Cytat
że wleką się za mną, bo po przeciwnej stronie sznurek aut. Zjeżdżam do samej krawędzi, nieco hamuję i pokazuję ręką, że można śmiało jechać...
Robię dokładnie tak samo. Niektórzy kierowcy są na tyle mili że nawet podziękują światłami. Jak jedziemy większym peletonem albo na jakimśwyścigu to czasem nawet podjeżdżam tak żeby widzieć co się dzieje z przodu i jak można wyprzedzać to daję znać.
Rok temu na Rajdzie wokół Tatr miał miejsce bardzo niemiły przypadek. Jechaliśmy sporym peletonem rozciągnięci dość mocno i nagle jakiś koleś zaczął wyprzedzać. Jak zobaczył że nie zdąży to zaczął się na siłę wciskać w peleton spychając ludzi na bok. Pytanie tylko kto zawinił. Peleton który nie zostawił miejsca (bo to przecież prawie tak długie jak ciężarówki) czy kierowca który źle ocenił możliwości i na siłę się wpychał?
#60
Napisano 10 marzec 2008 - 21:09
Cytat
Kierującemu rowerem zabrania się jazdy obok innego uczestnika ruchu,Rok temu na Rajdzie wokół Tatr miał miejsce bardzo niemiły przypadek. Jechaliśmy sporym peletonem rozciągnięci dość mocno i nagle jakiś koleś zaczął wyprzedzać. Jak zobaczył że nie zdąży to zaczął się na siłę wciskać w peleton spychając ludzi na bok. Pytanie tylko kto zawinił. Peleton który nie zostawił miejsca (bo to przecież prawie tak długie jak ciężarówki) czy kierowca który źle ocenił możliwości i na siłę się wpychał?
Jadąc w kolumnie rowerzystów, należy pamiętać, że odległość od poprzedzającego pojazdu nie jest określona. Liczba rowerów jadących w kolumnie nie powinna przekraczać 15. Odległość między kolumnami rowerzystów nie może być mniejsza niż 200 metrów, po to aby podczas wyprzedzania była możliwość “schowania się ” pojazdu - nie wolno przedzielać kolumny rowerzystów!
Dodaj odpowiedź
