Skocz do zawartości


Zdjęcie

Urządzenia Treningowe Garmin (Edge/fenix/fr) + Akcesoria


11806 odpowiedzi w tym temacie

#1001 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8612 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 11 styczeń 2013 - 20:23

Są różne przypadki jazd szosowych: w peletonie mapa potrzebna jest jak kolec w stopie. Podobnie jazdy treningowe. W niektórych przypadkach jednak może się przydać - np. w takim jak podałeś lub w turystyce.
I nie "akurat" tylko tak - EDGE to komputerki treningowe dla rowerzystów. Nawigacja w 810/800/705 to dodatek, jak być może wiesz zbyt rozbudowanej nawigacji tam nie uświadczysz, raczej typu wskaż cel i jedź, albo właśnie kurs, będący swego rodzaju nawigacją po tracku z dodatkowymi danymi (głównie prędkość do wykorzystania w virtual racer/partner).
Poniekąd faktycznie przydałby się model dla zastosowań turystycznych: mniejszy akcent na funkcje treningowe, za to z rozbudowaną nawigacją. Jak widać również na taki model znaleźliby się chętni.

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#1002 michal2

michal2
  • Użytkownik
  • 140 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 11 styczeń 2013 - 21:54

Są różne przypadki jazd szosowych: w peletonie mapa potrzebna jest jak kolec w stopie. Podobnie jazdy treningowe. W niektórych przypadkach jednak może się przydać - np. w takim jak podałeś lub w turystyce.


Tylko jaki odsetek osób jeżdżących po szosach regularnie porusza się w peletonach? ;-)
Jaki odsetek tylko trenuje (przy czym przy treningu mapa też się może przydać, przy długodystansowej jeździe która jest mi bliska jak najbardziej)? Mapa przydaje się nie w "niektórych przypadkach", ale w mnóstwie przypadków. Poprzeglądaj sobie Bikestats, gdzie masz cały przekrój rowerzystów w Polsce - to zobaczysz jak wielkie ilości jeżdżą na takie trasy, gdzie mapa się przydaje, ilu osobom przydaje się ślad by błyskawicznie zrobić mapkę z trasy itd.

I nie "akurat" tylko tak - EDGE to komputerki treningowe dla rowerzystów. Nawigacja w 810/800/705 to dodatek, jak być może wiesz zbyt rozbudowanej nawigacji tam nie uświadczysz, raczej typu wskaż cel i jedź, albo właśnie kurs, będący swego rodzaju nawigacją po tracku z dodatkowymi danymi (głównie prędkość do wykorzystania w virtual racer/partner).


No nie żartuj; nawigacja to nie "dodatek" w Edge 800/810 - tylko połowa jego wartości jako urządzenia, dlatego właśnie kosztuje niemal 2 razy więcej od Edge 500/510. Sama "nawigacja" jest gorsza od odbiorników turystycznych (brak punktów pośrednich) - ale nie zapominaj, że w nawigacji (rozumianej szeroko, a nie jako naprowadzanie urządzenia do konkretnego punktu) najważniejsza jest sama obecność mapy z siecią dróg i szlaków i wskazywanie na nim na bieżąco naszej pozycji. To jest kluczowa sprawa, nieprawdopodobnie ułatwiająca jazdę w nieznanym terenie, w wielkich miastach itd. ponadto jazda po śladzie - kluczowa sprawa w MTB, gdzie szlaki często tak kluczą że znaleźć je niełatwo. Byłem w 2012 3 tygodnie w Alpach na MTB (też trochę po szosach) - i 3/4 terenu jeździliśmy z wykorzystaniem śladów i z nosem w mapie. Używałem nawigacji turystycznej, ale na szlakach widziałem tez ludzi z Edge, jedyna przewaga nawigacji turystycznej - to mozliwość oszacowania kilometrażu i profil wysokościowy przed nami (wysokość przed nami na Edge tez się da sprawdzić tylko mniej wygodnie), w samej nawigacji wielkiej przewagi nie ma. Mamy 21 wiek - czasy gdy 90% ludzi jeździło tylko w promieniu 100km pod domem dawno minęły, mnóstwo ludzi na rowerach ciągnie w Polskę, ciągnie nawet dalej, dlatego nawigacja na rower to coraz powszechniejsze urządzenia; popełniasz błąd usiłując sprowadzić jazdę szosową jedynie do jazdy typowo sportowej, bo to jedynie jej niewielki wycinek


Poniekąd faktycznie przydałby się model dla zastosowań turystycznych: mniejszy akcent na funkcje treningowe, za to z rozbudowaną nawigacją. Jak widać również na taki model znaleźliby się chętni.


Takiego modelu na 90% nie będzie, bo celem Garmina nie jest stworzenie idealnego urzadzenia, tylko jak największa sumaryczna sprzedaż różnych urzadzeń. Na Garniaku większość posiadaczy Edge ma też i odbiornik turystyczny (jak np. ja). Z urządzeń obecnych na rynku Edge 800 i tak jest obecnie najbliżej takiego kombajnu łączącego funkcje rowerowe z funkcjami nawigacyjnym, szkoda że niestety za dużo w nim bugów, a po wejściu 810 szanse na nowy firmware do 800 zmalały do 0

#1003 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8612 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 12 styczeń 2013 - 21:36

No tak, z tego punktu widzenia co racja to racja. Sam w terenie (raczej nieznanym lub słabo znanym) używam dodatkowo Vistę (ręczniak na uchwycie - zaleta: bardzo odporny na upadki). Na szosie nie. Nawet samochodem prawdę mówiąc na ogół nie potrzebuję nawigacji, no chyba, że w danym (dużym) mieście jestem pierwszy raz. Dojazdy/przejazdy przez mniejsze miejscowości zapamiętuję przed jazdą, patrzę na drogowskazy. Ostatecznie można się tubylca zapytać, choć tego dawno nie robiłem. Na terenie kilku okolicznych województw navi na szosę nie jest mi potrzebna ;-). No i raczej wyjątkiem nie jestem.
Ale widać amerykanie wychodzą z założenia, że ma być to komputer treningowy dla sportowców i te funkcje jak dla mnie ma dobre.
No i racja, na super uniwersalny kombajn raczej marne szanse... Sprzedaż mogłaby spaść, nawet gdyby takie cudo kosztowało sporo, to cena mogłaby nie zrekompensować spadku zysków (bo i za dużo kosztować by to nie mogło, żeby się w ogóle sprzedawać...).

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#1004 SCRUBBY

SCRUBBY
  • Użytkownik
  • 183 postów
  • SkądKampinoski PN

Napisano 12 styczeń 2013 - 22:45

Ja użytkuję Garmin Edge 705 i mam puls, strefy tętna, kadencję i mapy (z jakością taką jaką znajdę w sieci). Ten GPS jest idealny na rower w nieznanym terenie jak również do klasycznej turystyki. Sprzęt był ze mną w kaszubskich lasach i na tamtejszych górkach, w Tatrach, ferratach w Dolomitach, na alpejskich i korsykańskich trekkingach. UWAGA! Zawsze jeszcze oprócz GPS'a mam ze sobą mapę papierową, bo papier daje dużo większy pogląd na bieżącą sytuację i umożliwia sprawniejsze działanie w terenie (i pewnie na szosie). Tak więc czytając ostatnich kilkanaście wypowiedzi, widzę, że GPS turystyk i GPS na rower, to właśnie 705 oraz 800 i oczywiście kultowy 60CSx.
P.S. Wspomniałem o ich wodoodporności? :-)

#1005 big75

big75
  • Użytkownik
  • 1560 postów
  • Skądpolska

Napisano 12 styczeń 2013 - 23:51

Scrubby ale chyba musisz przyznać, że jakby urządzenie miało jak pisał ,,Michał2'' kluczową sprawę wyznaczanie trasy przez punkty VIA i kilka jeszcze innych istotnych kwestii ( dla mnie np Ekran mapy i na tym ekranie minimum 8 innych pól np, prędkość, puls,kadencje, nachylenie,przewyższenie częsciowe,moc,prędkość wznoszenia w m na min lub m/h) to spełniało by te nasze potrzeby nie w 80 ale 95%.

Niestety jest tak napisał ,,Prozor'' -dla Garmina mapa i nawigacja w serii Edge jest tylko dodatkiem.Tak samo zresztą jak sensory ANT w pozostałych odbiornikach Garmina ( Etrex 30 Dakota 20 itd.).

Prędzej czy później takie urządzenie turystyczno -treningowe ( nie mylić z treningowo -turystycznym jakim jest edge 800) jednak będzie musiało powstać bo konkurencja ze strony oprogramowania na Androida i Iphona nie śpi.Nawet jak TwoNav wprowadzi (mam nadzieję)do Ultra routing w trybie OFFROAD to już będzie to o co chodzi .Niewiele brakuje.

#1006 SCRUBBY

SCRUBBY
  • Użytkownik
  • 183 postów
  • SkądKampinoski PN

Napisano 13 styczeń 2013 - 02:20

Scrubby ale chyba musisz przyznać, że jakby urządzenie miało jak pisał ,,Michał2'' kluczową sprawę wyznaczanie trasy przez punkty VIA i kilka jeszcze innych istotnych kwestii ( dla mnie np Ekran mapy i na tym ekranie minimum 8 innych pól np, prędkość, puls,kadencje, nachylenie,przewyższenie częsciowe,moc,prędkość wznoszenia w m na min lub m/h) to spełniało by te nasze potrzeby nie w 80 ale 95%.

To, co opisałeś powyżej to już jest. Nazywa się LAPTOP. GPS ma pomóc w przebyciu drogi a nie w jej wyznaczaniu. Wyznaczanie drogi musi odbywać się na dużym planie/mapie. Mapa obejmująca większy teren, niż połać do przebycia, to podstawa. Sam kilkukrotnie musiałem zmieniać swoje plany wędrówek i GPS musiałby mieć wymiary co najmniej pół metra na pól metra, by można było rozsądnie coś ogarnąć. Odbiornik ma powiedzieć Ci, że źle poszedłeś, pokazać punkty, po których musisz wrócić itp. Jeżeli ktoś chce wyznaczać drogę na GE, to nic prostszego: nanosi punkty i nawiguje do nich. Układanie tras na odbiorniku to strata czasu i ... baterii. Jak nie masz opracowanych wcześniej alternatyw i rozeznania w tym gdzie jesteś... odpadasz (delikatnie to ujmę, bo w górach to brrr.... ).
Tak więc można zaufać wiodącym producentom. Jeżeli nadal czegoś odbiorniki nie mają, to nie dlatego, że chcą sprzedać więcej, tylko dlatego, że nie jest to potrzebne. Serio - niepotrzebne.

P.S. W porządnych rajdach na orientację GPS'y są ZABRONIONE. Tylko mapa. Kto nie umie się posługiwać nią w terenie (wraz z kompasem), przegrywa.

#1007 michal2

michal2
  • Użytkownik
  • 140 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 13 styczeń 2013 - 12:10

To, co opisałeś powyżej to już jest. Nazywa się LAPTOP. GPS ma pomóc w przebyciu drogi a nie w jej wyznaczaniu. Wyznaczanie drogi musi odbywać się na dużym planie/mapie.


Właśnie że wcale nie musi. Skoro używasz 705 i 60CSx - to może nie orientujesz się że najważniejszą przewagą nowych serii (Edge 800 i 62s) nad starszymi seriami - jest szybkość procesora. A to powoduje, że przeglądanie mapy jest na nich o niebo wygodniejsze i sprawniejsze, pod tym względem zostawiają daleko w tyle Vistę, 60Csx i Etrexy (te mimo że nowsze procesor mają wolny); a w zestawieniu z punktami pośrednimi (to tylko w 62s, Edge 800 niestety tego nie ma) - pozwala na zaplanowanie trasy na samym urządzeniu bez potrzeby używania mapy papierowej. Ja na wyjazdy już od dłuższego czasu nie zabieram map papierowych - i świetnie sobie daję radę, a nie są to wcale wyjazdy oczywiste pod względem nawigacyjnym, bo często zmieniam w trakcie pierwotne plany. Jadąc w 2012 na Transalpa nie mieliśmy ściśle wyznaczonej trasy, jedynie jej zarys (bo w terenie ciężko ocenić ile się przejedzie) - tak wiec planowanie odbywało się na bieżąco, np. wg pierwotnych planów mieliśmy wracać z Niemiec, a skończyło się na przejeździe przez Stelvio i powrocie z włoskiego Bergamo :)). I planowanie całej trasy nawet na 2-3 dni w przód (włącznie z przeliczaniem kilometrów) - odbywało się na 62s; tak więc to nie są moje teorie, tylko czysta praktyka, mając dobry GPS bez mapy papierowej można się spokojnie obejść. A nad mapą papierową ma 2 ogromne przewagi - obejmuje wielki obszar w bardzo dużej dokładności (mapy papierowe tej skali zajmują kupę miejsca i sporo ważą, a kosztują majątek); do tego GPS pozwala na precyzyjną analizę wysokościową tego co przed nami (a w górach to kluczowa sprawa); na mapie papierowej jest to realne tylko gdy mamy dokładną mapę topograficzną, co na dłuższym wyjeździe z opisanych wyżej przyczyn jest nierealne.


P.S. W porządnych rajdach na orientację GPS'y są ZABRONIONE. Tylko mapa. Kto nie umie się posługiwać nią w terenie (wraz z kompasem), przegrywa.


Tylko co ma z tego wynikać? Rajd na orientację - to jest sytuacja całkowicie sztuczna, występująca tylko na użytek takich rajdów, nijak się ma do realnego świata. To coś takiego jak wyścigi torowe, gdzie skostniałe przepisy wymagają jazdy na ostrych kołach, bo gdyby nie to - to wszyscy by pewnie jechali na rowerach z przerzutkami. No i druga kluczowa sprawa, jak myślisz dlaczego GPS jest zakazany? Bo go organizatorzy po prostu nie lubią, czy dlatego że dałby OGROMNĄ PRZEWAGĘ na takim rajdzie? :))) Jechałem na 3 ostatnich Harpaganach, umiem się posługiwać zwykłą mapą, raz byłem nawet w dziesiątce - ale taka jazda z tak gównianą mapą, często bardzo niedokładną - to "pain in the ass"; na ostatnim wyścigu poległem - bo ładnych parę km drogi zaznaczonej na mapie jako asfalt - było w rzeczywistości chamską kostką, na której dało się jechać koło 10km/h - a że było to pod koniec wyścigu to nie wyrobiłem się w limicie czasowym i 200km zasuwania i wiele zaliczonych punktów przez fatalną mapę poszło jak psu w d.; nie wspominając już o takich kwiatkach jak złe zaznaczenie punktów na tej mapie.

#1008 SCRUBBY

SCRUBBY
  • Użytkownik
  • 183 postów
  • SkądKampinoski PN

Napisano 13 styczeń 2013 - 16:00

najważniejszą przewagą nowych serii (Edge 800 i 62s) nad starszymi seriami - jest szybkość procesora.

Oczywiście, jednak nadal mały wyświetlacz nie daje możliwości pełnego skorzystania z poglądu całościowego.

mając dobry GPS bez mapy papierowej można się spokojnie obejść

Cóż... Nie chcę negować tego, co napisałeś. Ja zawsze zabieram ze sobą w góry kompas i papierową mapę. Zwłaszcza gdy na trekkingu nie mam dostępu do zasilania przez 3...4 dni. Tego problemu nie rozwiązuje nawet dodatkowy akumulatorek w plecaku. GPS GENERALNIE jest pomocą w nawigacji. Tak uważam i tak też uważają Ci, którzy człapią po górach ciut częściej.

mapy papierowe tej skali zajmują kupę miejsca i sporo ważą, a kosztują majątek

Z tym zupełnie się nie zgodzę, gdyż sam człapałem na GR20 mając na plecach 13kg z dokładnymi, górskimi mapami topo (600gram). Okazało się, że rok przygotowań i planowania dał pożądany efekt. Nie użyłem ich w ogóle za to w kilku schroniskach były bardzo pomocne takim ludziom, którzy mieli GPS'y i ... nic poza tym. Sami po przejrzeniu map i wyznaczeniu nowych tras przyznali, że jednak co papier, to papier.

GPS pozwala na precyzyjną analizę wysokościową tego co przed nami

Ja przed wyjazdem wiem co przede mną, bo długo i dokładnie planuję trasy i ich warianty. Uważam, że planowanie na GPS "na żywca" jest bez sensu i pokazuje brak przygotowania do wyprawy.

Jednak nie o to tu chodzi, by się kłócić i przebijać poglądami. Każdy miś ma swój rozumek. Ja noszę papier i GPS, inni sam GPS. Najważniejsze, by nikomu nic sie złego nie stało i by każdy po wyprawie mógł powiedzieć, że było interesująco ale nie niebezpiecznie.

#1009 michal2

michal2
  • Użytkownik
  • 140 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 13 styczeń 2013 - 21:15

Z tym zupełnie się nie zgodzę, gdyż sam człapałem na GR20 mając na plecach 13kg z dokładnymi, górskimi mapami topo (600gram). Okazało się, że rok przygotowań i planowania dał pożądany efekt. Nie użyłem ich w ogóle za to w kilku schroniskach były bardzo pomocne takim ludziom, którzy mieli GPS'y i ... nic poza tym. Sami po przejrzeniu map i wyznaczeniu nowych tras przyznali, że jednak co papier, to papier.


No ale przecież nie możesz pod tym kątem porównywać wypadu pieszego z rowerowym! Ile zrobiłeś na nim kilometrów? 50? 100? Na taki dystans, na taki obszar - oczywiście można zabrać dokładne mapy topograficzne, poza tym raczej nie ma map GPS aż tak dokładnych jak piesze 10, 20 czy 50. Natomiast na rower - to zupełnie inna bajka, aż tak wielka dokładność nie jest potrzebna, a na wyjeździe pokonujesz o wiele większy dystans, my w Alpach mieliśmy na licznikach 2tys km, zaliczaliśmy mnóstwo masywów Alp, od Ga-Pa przez Gardę po przeprawę z rowerami ponad trzytysięczną granią i lodowcem w rejonie Matterhornu. A przecież o zastosowaniu rowerowym, nie pieszym tu rozmawiamy - zabrać na taką trasę dokładnych map zupełnie nie sposób, tak więc tu GPS daje ogromną przewagę - mamy w nim mapę olbrzymiego rejonu, mapę o dokładności wystarczającej do jazdy na rowerze nie tylko na szosach, też w terenie.


Ja przed wyjazdem wiem co przede mną, bo długo i dokładnie planuję trasy i ich warianty. Uważam, że planowanie na GPS "na żywca" jest bez sensu i pokazuje brak przygotowania do wyprawy.


Nie żartuj, o wyprawie to świadczy jej efekt końcowy i przeżycia, a nie przygotowania. Jak idziesz pieszo na 100km - to sobie możesz zaplanować wszystkie warianty, na trasie 500km i więcej, po górach, w nieprzewidywalnej pogodzie - nie ma o tym mowy.

Jednak nie o to tu chodzi, by się kłócić i przebijać poglądami. Każdy miś ma swój rozumek. Ja noszę papier i GPS, inni sam GPS. Najważniejsze, by nikomu nic sie złego nie stało i by każdy po wyprawie mógł powiedzieć, że było interesująco ale nie niebezpiecznie.


Przyzwyczajenia to jedna sprawa, każdy ma swoje. Ale rozmawiamy tutaj przede wszystkim o GPS i jego możliwościach - ja pokazuję na swoim przykładzie, że można przejechać bardzo ambitny wyjazd, niełatwy nawigacyjnie za pomocą samego GPS, że mapy papierowe nie są do tego wcale konieczne, tutaj obszerna galeria z tego wyjazdu:
http://picasaweb.goo...12?noredirect=1

#1010 SCRUBBY

SCRUBBY
  • Użytkownik
  • 183 postów
  • SkądKampinoski PN

Napisano 13 styczeń 2013 - 22:44

(...)o wyprawie to świadczy jej efekt końcowy i przeżycia, a nie przygotowania. Jak idziesz pieszo na 100km - to sobie możesz zaplanować wszystkie warianty, na trasie 500km i więcej, po górach, w nieprzewidywalnej pogodzie - nie ma o tym mowy.

Mam wrażenie, że jeszcze nie zapytałeś się wujka Google, co to jest GR20 ;-)

A wracając do tematu, bo ciut pojechałeś w OT, to powtórzę, że i owszem są tacy, co nie używają papierowych map, tylko GPS i to jest ok. Tyle tylko, że ja jestem starej daty harcerzem i lubię mieć gdzieś w plecaku papier. GPS'em się nie podetrę w razie sytuacji awaryjnej ;-)

P.S. podeprę.

#1011 Prozor

Prozor
  • Moderator
  • 8612 postów
  • SkądSulęcin

Napisano 13 styczeń 2013 - 23:00

Heh.. Panowie - jeszcze do niedawna o nawigacji GPS nikt nie miał najmniejszego pojęcia (bo tego po prostu nie było) i jeżdżono, chodzono, latano - no fakt, było ciężej trafić z punktu A do punktu B, ale się dało. Ja w terenie (nieznanym lub słabo znanym!) ręczniaka używam głównie do zorientowania się gdzie jestem i którędy powinienem jechać. Jakoś nie narzekam na orientację w terenie. Nie potrzebuję nawigacji, która mnie może doprowadzić w krzaki, zamiast tam gdzie dokładnie chcę. Tak więc do szczęścia wystarczy mi urządzenie z mapą z dobrym oznaczeniem punktu w którym się znajduję i kierunek w którym się poruszam. Ewentualnie nawigacja pomocnicza po waypointach czasem jest przydatna. Zresztą jak sobie przypominam, pierwszy gps pokazywał mi współrzędne geograficzne, reszta nawigacji bazowała na mapie (i kompasie).

Rozmawiałem ze znajomym startującym w maratonach MTB (zajmuje dość wysokie miejsca w województwie), narzekał na kiepskie oznakowanie trasy maratonu, dwa razy pomylił drogę. Zapytałem się, czy nie wymieniłby e500 zna jakiegoś mapowca lub chociaż zrobiłby nawigację wg kursu (bo ścieżki dla danego maratonu były dostępne wcześniej), odpowiedział, że przy takiej jeździe nie ma czasu na patrzenie na ekran i tracenie cennych ułamków sekund (parę razy przegrał dosłownie o 2 sekundy), po prostu pędzi się po trasie bez obserwowania ekranu komputerka. Urządzenie służy mu do rejestracji przejazdu oraz kontroli zakresu tętna, żeby za wcześnie się nie zarżnąć.

Nie neguję potrzeb niektórych rowerzystów i dla takich jak michal2 pewno prędzej czy później powstaną jakieś urządzenia spełniające ich potrzeby - niekoniecznie garmina.

Zastanawiam się tylko nad jednym, jeśli jedzie się na kilka - kilkanaście dni, to gdzieś to urządzenie trzeba ładować? Do mojej kilkuletniej (ale ciągle sprawnej - wymieniłem i umocowałem porządnie odklejającą się wszystkim gumę) wystarczy że na taki wyjazd zapakuję parę zestawów baterii AA i mam z głowy źródło zasilania. W Edge 500 wyłączę GPS i jako licznik może działać kilkadziesiąt godzin bez ładowania. A ładowanie E8x0 w terenie? Ładowarka słoneczna? Na ogół odpoczywa się wieczorem, poświatą księżycową nie naładuję. No chyba, że plecak w ogniwa słoneczne wyposażę... Można wozić powerbank z kilkoma Ah pojemności, ale to też waży. No chyba, że przy takich wędrówkach jest możliwość podłączenia źródła zasilania pod koniec dnia. Nie wiem, ja miałem (i dalej mam, choć teraz czasu na to mniej) zamiłowanie do wędrówek off road, głównie pieszych, choć również rowerowych. No może nie tak dalekich jak Wasze, ale parodniówki mi się zdarzały. Teraz jednak na ogół wypad terenowy z noclegiem pod chmurką to na ogół jednodniówka, czasami na weekend. W takim przypadku to wyposażenie które mam w zupełności mi wystarczy.
SCRUBBY GR20 - zazdroszczę!

Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750

24-d4e1077f23de8150b93d6b38a42ed7c3.png Grupa Forum na Garmin Connect


#1012 michal2

michal2
  • Użytkownik
  • 140 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 14 styczeń 2013 - 01:03

Mam wrażenie, że jeszcze nie zapytałeś się wujka Google, co to jest GR20

Korsykę też przejechałem rowerem, tyle że w 2011, w paru miejscach spotykałem pieszych wybierających się na ten szlak ;)
http://picasaweb.goo...orskaWiosna2011

O 50-100km napisałem - bo wg śladów które tu podałeś to wycieczka miała ok. 30mil, cały szlak jak mnie pamięć nie myli ma niecałe 200km. Zresztą nie ma co tu mieszać turystyki pieszej z rowerową, bo to zupełnie inne "działki" turystyki, zupełnie inna specyfika, inne potrzeby nawigacyjne.


Heh.. Panowie - jeszcze do niedawna o nawigacji GPS nikt nie miał najmniejszego pojęcia (bo tego po prostu nie było) i jeżdżono, chodzono, latano - no fakt, było ciężej trafić z punktu A do punktu B, ale się dało. Ja w terenie (nieznanym lub słabo znanym!) ręczniaka używam głównie do zorientowania się gdzie jestem i którędy powinienem jechać. Jakoś nie narzekam na orientację w terenie. Nie potrzebuję nawigacji, która mnie może doprowadzić w krzaki, zamiast tam gdzie dokładnie chcę. Tak więc do szczęścia wystarczy mi urządzenie z mapą z dobrym oznaczeniem punktu w którym się znajduję i kierunek w którym się poruszam. Ewentualnie nawigacja pomocnicza po waypointach czasem jest przydatna. Zresztą jak sobie przypominam, pierwszy gps pokazywał mi współrzędne geograficzne, reszta nawigacji bazowała na mapie (i kompasie).

Przecież ja nie twierdzę, że bez GPS się nie przeżyje, jak zaczynałem jeździć rowerem na wyprawy to nie było GPS-ów, nie było także i komórek - i człowiek sobie dawał radę, jak nagle zestrzelą te satelity - to też bym potrafił trafić, gdzie potrzebuję :). Ale teraz GPS-y są - i jeśli ktoś umie z możliwości które dają korzystać (a wbrew pozorom wcale nie wszyscy posiadacze tych urządzeń to potrafią) - to znacznie to ułatwia nawigację, pozwala na unikanie wielu wpadek, które zdarzały się przed epoką GPS. Wielkim plusem tego systemu jest to, że natychmiast orientujemy się że popełniliśmy jakiś błąd w nawigacji, ze zwykłą mapą to już nie zawsze jest oczywiste, zdarza się że trzeba trochę nadrobić, szczególnie jazda po nieznanych dużych miastach jest irytująca. Miałem np. okazję przejeżdżać przez aglomerację Stambułu - bite 100km miejskiej zabudowy, gęstej sieci ulic, natężenie ruchu potężne, GPS w takim miejscu to prawdziwy skarb, z mapą nawet dokładną już byłoby dużo trudniej - trzeba by sprawdzać nazwy ulic itd, patrzeć czy na pewno dobrze skręciliśmy itd. Inna sprawa - jazda na deszczu, też GPS daje tu przewagę, wyciąganie mapy na deszczu to porażka, można co prawda założyć mapnik na kierownicę - ale to straszna "cegła".

Rozmawiałem ze znajomym startującym w maratonach MTB (zajmuje dość wysokie miejsca w województwie), narzekał na kiepskie oznakowanie trasy maratonu, dwa razy pomylił drogę. Zapytałem się, czy nie wymieniłby e500 zna jakiegoś mapowca lub chociaż zrobiłby nawigację wg kursu (bo ścieżki dla danego maratonu były dostępne wcześniej), odpowiedział, że przy takiej jeździe nie ma czasu na patrzenie na ekran i tracenie cennych ułamków sekund (parę razy przegrał dosłownie o 2 sekundy), po prostu pędzi się po trasie bez obserwowania ekranu komputerka. Urządzenie służy mu do rejestracji przejazdu oraz kontroli zakresu tętna, żeby za wcześnie się nie zarżnąć.

Zawody sportowe - to akurat kiepski przykład, tam się z nawigacji właściwie nie korzysta, na maratonie trasa powinna być oznaczona, te zawody mają polegać na tym kto szybciej dotrze do mety, a nie na tym kto nie zabłądzi ;-) Dlatego jeśli rozważać same zawody typu maraton - to tam oczywiście jest to tylko zbędny gadżet

Zastanawiam się tylko nad jednym, jeśli jedzie się na kilka - kilkanaście dni, to gdzieś to urządzenie trzeba ładować? Do mojej kilkuletniej (ale ciągle sprawnej - wymieniłem i umocowałem porządnie odklejającą się wszystkim gumę) wystarczy że na taki wyjazd zapakuję parę zestawów baterii AA i mam z głowy źródło zasilania. W Edge 500 wyłączę GPS i jako licznik może działać kilkadziesiąt godzin bez ładowania. A ładowanie E8x0 w terenie? Ładowarka słoneczna? Na ogół odpoczywa się wieczorem, poświatą księżycową nie naładuję. No chyba, że plecak w ogniwa słoneczne wyposażę... Można wozić powerbank z kilkoma Ah pojemności, ale to też waży. No chyba, że przy takich wędrówkach jest możliwość podłączenia źródła zasilania pod koniec dnia.


Na wyprawach są generalnie dwa dobre rozwiązania - dynamo w piaście, dzięki któremu możemy ładować akumulatorki czy zasilać GPS. Daje to pełną niezależność na trasie, ale oczywiście coś za coś, prąd nie bierze się z niczego, obciążone dynamo zwalnia rower o ok.1-2km/h), samo dynamo tez parę złotych kosztuje i swoje waży. Drugie rozwiązanie które ja stosuję - jest proste jak drut - czyli po prostu baterie AA (do GPS z wewnętrzną baterią trzeba mieć zasobnik na AA), na 3 tygodniową wyprawę potrzebowałem ok. 30, można wziąć na zapas (wtedy taniej wychodzi), można kupować po drodze (takie baterie wszędzie się dostanie)

#1013 Gosc_Rafalek_*

Gosc_Rafalek_*
  • Gość

Napisano 14 styczeń 2013 - 08:26

Garmina 750 wspominam bardzo, bardzo fajnie :)
W zeszlym roku bylismy nad Garda i byl pewien klopot dla mnie i kolezanki z wybieraniem drog, dodatkowo jej orientacja w terenie troche zawodzila.
Po ogarnieciu map dla tego garmina, rewelka.
Do codziennych treningow lub zawodow? Bezsensu.

#1014 SCRUBBY

SCRUBBY
  • Użytkownik
  • 183 postów
  • SkądKampinoski PN

Napisano 14 styczeń 2013 - 08:49

Rzeczywiście, jeżeli chodzi o starty np. w Mazovii, to i ja uważam, że organizator powinien oznakować tak trasę, by "nie można było" pobłądzić. Tak więc z Michałem2 mamy podobne zdanie.

Jeszcze jedno z ciekawostek nawigacyjnych i wyznaczaniu trasy. jest takie "cuś" jak telefon/smartfon. Ja używam w nawigacji drogowej aplikacji Motion-X GPS. O tyle jest dobra, że można przed wyjazdem ściągnąć (WiFi) różne mapy o różnej dokładności i tam uskuteczniać nawigację via WPT. Dość przydatne to-to jest jeżeli chodzi o wyszukiwanie stacji benzynowych zwłaszcza poza granicami PL.

#1015 severall

severall
  • Użytkownik
  • 690 postów
  • SkądRzeszów

Napisano 14 styczeń 2013 - 18:13

Panowie mam pytanie, przeglądnąłem temat oraz poszukałem w google ale bez rezultatów.
Czy ktoś wie czy w Polsce gdzieś można kupić mocowanie do Garmina K-edge, SRAMa albo podobne ?

#1016 SCRUBBY

SCRUBBY
  • Użytkownik
  • 183 postów
  • SkądKampinoski PN

Napisano 14 styczeń 2013 - 20:28

U każdego dystrybutora Garmina. Jednak uwaga! Jak porównałem ceny w PL z tymi na AMAZON.co.uk, to zamówiłem swoje mocowania właśnie przez internet w UK. Przesyłkę nadali z magazynów w GER. Zakupy i wysyłka były w strefie celnej EU i wyszło taniej niż kupno mocowań w PL. O 1/3 taniej!

#1017 severall

severall
  • Użytkownik
  • 690 postów
  • SkądRzeszów

Napisano 19 styczeń 2013 - 23:42

U każdego dystrybutora Garmina. Jednak uwaga! Jak porównałem ceny w PL z tymi na AMAZON.co.uk, to zamówiłem swoje mocowania właśnie przez internet w UK. Przesyłkę nadali z magazynów w GER. Zakupy i wysyłka były w strefie celnej EU i wyszło taniej niż kupno mocowań w PL. O 1/3 taniej!


W Rzeszowie mają do sprowadzenia w terminie miesiąca (sic). Chyba kupie mocowanie SRAMa . Na Amazonie jest w dobrej cenie 20$ + 10$ przesyłka.

#1018 travisb

travisb
  • Użytkownik
  • 1761 postów
  • Skąd54.351 �N 18.645 �E

Napisano 19 styczeń 2013 - 23:49

Jeśli chodzi o mocowanie tego typu i w grę wchodzi już sklep zagraniczny, to polecam tą opcję --> http://www.designcyc...et/products.htm
30$ i 'Free shipping worldwide'.

#1019 Akitigra

Akitigra
  • Użytkownik
  • 175 postów
  • SkądWrocław

Napisano 20 styczeń 2013 - 21:53

Jakby ktoś szukał czujnika kadencji i prędkości do Garmina jako zamiennik GSC 10 to w Decathlonie można kupić:
http://www.decathlon...id_8181211.html
80zł i działa bez problemu.

#1020 travisb

travisb
  • Użytkownik
  • 1761 postów
  • Skąd54.351 �N 18.645 �E

Napisano 20 styczeń 2013 - 21:58

O! I to jest świetna wiadomość. Zawsze 60zł do przodu ;-) Chyba sobie taki czujniczek sprawię do drugiego roweru. Dzięki Ci Akitigra ;-)



Dodaj odpowiedź